„Powrót La Ligi? Zatrzymajmy się i pomyślmy, czym jest 700 zgonów dziennie”

– Jak rozwiązać konflikt między La Ligą, RFEF i AFE? Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że gdy trzeba zabrać się do pracy, podwijam rękawy i mogę ubrudzić sobie ręce, żeby doprowadzić do rozwiązania problemu. Nie boję się niczego, ale nie jestem też naiwna. Nie zależy ode mnie to, by te podmioty zaczęły prowadzić konstruktywny dialog. Jeśli oni mają wolę, by całkowicie zmienić swoje podejście, to jest w ich rękach. I nie chodzi tu o jeden temat dotyczący godzin czy przerw na nawodnienie. Ja mogę pomóc i wierzę w dialog, bo pracowałam w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i widziałam sama, ile daje dialog między krajami, osobami czy organizacjami. Wolę porozumienia muszą wykazać jednak te organizacje.

– Problem jest taki, żeby każdy z prezesów powiedział do siebie w lustrze: czy naprawdę chcę dojść do porozumienia? Jeśli tak, to niech pomoże w zmianie dynamiki. Gdy ta trójka odpowie któregoś dnia twierdząco, będzie można zacząć dialog. Rozmawiam ze wszystkimi stronami i u wszystkich widzę punkty zgody, ale też niezgody. Tu nie chodzi już o stosunki osobiste, a wspólne znalezienie rozwiązań dla futbolu, a to ogromna odpowiedzialność, bo futbol to lokomotywa naszego sportu. Wy w mediach dużo mówicie o problemach piłki nożnej, ale ja jestem w kontakcie też z innymi federacjami i one też mają swoje problemy, bo, by powiedzieć to wprost, są dużo biedniejsze. Lokomotywą, która pociągnie sport po kryzysie, jest futbol i musi być ona dobrze naoliwiona.

– Tebas mówi o powrocie 29 maja lub 6 czerwca? Myślę, że w kwestii możliwości wznowienia La Ligi i takiego terminu lepiej słuchać ministra zdrowia niż pana Tebasa. Rozumiem, że problemy finansowe są ogromne, ale dzisiaj ciągle notujemy ponad 700 zgonów w naszym kraju. Tak, liczba spada i środki zapobiegawcze działają, ale zatrzymajmy się i pomyślmy chwilę, czym jest 700 zgonów dziennie. Wiemy, że jutro też będą ich setki. Tak, sytuacja się poprawia, a izolacja daje wyniki, ale ciągle przed nami wiele kroków do wznowienia rozgrywek. Ja nie mam żadnego pojęcia, kiedy będzie to możliwe.

– Wznowienie gry bez kibiców? Wszyscy, także w Europie, o tym myślimy i po pierwsze, trzeba wznowić treningi. Wszyscy dobrze widzimy, że treningi i rywalizacja w sportach indywidualnych ruszą szybciej niż ich odpowiedniki w sportach drużynowych, bo jedną z podstaw walki z wirusem jest zachowywanie dystansu społecznego. Wyobrażamy sobie serię kroków: wznowienie treningów, praca w małych grupach i powolne dojście do rozgrywania meczów. Gdy do nich dojdzie, z oczywistych powodów widzimy, że najpierw będą odbywać się one bez publiczności. Mecze ligowe ciągle będą wymagać obecności 200 osób, co już jest sporą liczbą.

– Protokół La Ligi na czas powrotu? Czytałam ten dokument. Nie zgłębiałam go, ale mogłam go przeczytać. To interesujący dokument i ciekawy wkład w ten temat. Szczerze powiem, że to nie jest moment, by go wprowadzać, ale obyśmy doszli w końcu do tego punktu. Na końcu wszystko zatwierdzi Ministerstwo Zdrowia, ale ten wkład z danego sektora jest pozytywny.

– Pozytywny wynik testu piłkarza po wznowieniu gry? Trzeba zatwierdzić protokół zatwierdzony przez Ministerstwo Zdrowia. To jeden ze scenariuszy, który trzeba mieć w głowie, ale ja bym tak nie dramatyzowała w tej sprawie. Zanim ruszą rozgrywki sportowe wznowimy wiele aktywności. Możliwe, że po świątecznym tygodniu zaczniemy wznawiać aktywność gospodarczą. Możliwe, że niedługo ludzie wrócą do biur. Zanim wrócimy do sportu wznowimy wiele aktywności. Bardzo prawdopodobne, że budowlaniec czy przedsiębiorca złapie koronawirusa. Co wtedy? Zastosujemy odpowiedni protokół z kwarantanną i leczeniem. Ja bym odjęła tej sprawie dramatu. Rozgrywki wrócą przy pełnych gwarancjach, ale trzeba myśleć o tym, że pojawi się pozytywny wynik testu, bo to będzie dotyczyć całego kraju.

– Obniżki pensji zawodników? Jeśli klub znajdzie się w gorszej czy dramatycznej sytuacji, powinien szukać takiego porozumienia. Celem rządu jest jednak utrzymanie miejsc pracy. Dlatego stosujemy ERTE i pozwoliliśmy na ich stosowanie także w sporcie. Przypominam, że klub to dużo więcej pracowników niż sami piłkarze. Wszyscy chcemy utrzymać te miejsca pracy i uniknąć takich zwolnień.

– Kiedy będziemy mogli wyjść pobiegać czy praktykować sport amatorski? Chcę podkreślić jedną rzecz: w Hiszpanii zabroniliśmy tego od początku. We Włoszech czy Francji było inaczej. Francja zabroniła tego w tych dniach. Nasza opcja była najlepsza, tak uważam. Wszyscy mamy nadzieję, że liczby będą opadać, a rząd już myśli o wznowieniu takiej aktywności jak spacer z dzieckiem czy wyjście poćwiczyć. Wierzę, że niedługo do tego wrócimy. Jeśli przy wznowieniu rozgrywek profesjonalnych powiedziałam, że nie ma tego obecnie na stole, to w tej sprawie mogę powiedzieć, że o tym rozmawiamy. Nie mam daty, ale patrzymy na to, bo miliony osób w Hiszpanii praktykuje sport amatorski.