Florentino: Czy to normalne, że niektórzy piłkarze Realu mają więcej Pucharów Europy niż mistrzostw Hiszpanii?
Florentino Pérez wygłosił przemówienie na początek Zwyczajnego Walnego Zgromadzenia Realu Madryt, które odbywa się dzisiaj w Valdebebas. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi prezesa Królewskich.
Florentino Pérez. (fot. Getty Images)
– Dzień dobry wszystkim, witam na Zwyczajnym Walnym Zgromadzeniu. Otwieram je w obecności 1 563 socios: 720 socios znajduje się na sali, a 833 nie są tutaj obecni fizycznie, tylko będą głosować zdalnie. Jak co roku chciałbym poprosić o chwilę pamięci dla wszystkich, których nie ma już dziś z nami. Proszę o minutę ciszy za nich wszystkich oraz za madridistas, którzy od nas odeszli. Zawsze będziemy o nich pamiętać.
– Drodzy socios, to wydarzenie jest najważniejsze w całym roku. Reprezentujecie socios Realu Madryt i wiąże się to z ogromną odpowiedzialnością. Jestem wam wdzięczny za wasze zaangażowanie. W tym roku obdarzyliście mnie zaufaniem, abym przez kolejne cztery lata dalej był prezesem klubu. 25 stycznia stajemy przed wyzwaniem, by nasz klub nadal pozostawał najlepszym klubem na świecie. Wszystko, czym jesteśmy, jest owocem pracy, poświęcenia, szacunku i solidarności. Dzięki temu udało nam się stworzyć jedną wielką rodzinę, którą tutaj, na tym Walnym Zgromadzeniu, reprezentujemy. To fundament jednego z największych zwycięskich cykli w historii. W ciągu ostatnich dziesięciu lat zdobyliśmy 58 tytułów, w tym sześć piłkarskich Pucharów Europy i trzy w koszykówce. To powód do ogromnej dumy. Bycie kibicem Realu Madryt to sposób rozumienia życia.
– Musieliśmy stawić czoła bardzo trudnym momentom, takim jak pandemia, która dotknęła wszystkich. I sytuacji bardzo poważnych konfliktów międzynarodowych. Klub był przykładem stabilności instytucjonalnej. To pozwoliło Realowi Madryt przewodzić międzynarodowym rankingom: to najbardziej wartościowy klub na świecie według Forbesa, klub o najlepszej reputacji na świecie… Powód do dumy dla 98 272 socios Realu Madryt, ale także dla wszystkich kibiców. To zasługa państwa wysiłku, by ten klub był najbardziej utytułowanym na świecie. Mamy już 2 500 oficjalnych fanklubów rozsianych po całym globie. To klub, który zajmuje miejsce w sercach ludzi.
– Real Madryt ma 666 milionów obserwujących w mediach społecznościowych, a jego strona internetowa jest najczęściej odwiedzaną na świecie. To uczucie potrafimy przekuć w solidarność za pośrednictwem Fundacji Realu Madryt. Skupiamy się na tych najbardziej wrażliwych i potrzebujących. Działalność naszej Fundacji obejmuje ponad 400 000 osób rocznie. Wszystkie nasze wysiłki dają nadzieję tym, którzy niemal nic nie mają: osobom z niepełnosprawnościami, chorym, osobom starszym… Dziś Fundacja Realu Madryt jest największą prywatną fundacją na świecie. Real Madryt jest klubem solidarnym i nie zawiedzie tych, którzy najbardziej go potrzebują.
– Teraz przejdę do piłki nożnej. Tutaj są Puchar Interkontynentalny zdobyty w Katarze i Superpuchar Europy w Warszawie. Musimy być dumni z tego, co klub zrobił w ostatnich 15 sezonach – 30 tytułów. Ale wszyscy znamy poziom wymagań. W poprzednim sezonie walczyliśmy do końca we wszystkich rozgrywkach. To był trudny rok, z poważnymi kontuzjami, przez które niemal przez cały sezon nie mogliśmy korzystać z Carvajala ani Édera Militão. Podobnie z Ceballosem, Camavingą czy Mendym, których straciliśmy na znaczną część rozgrywek. Coś podobnego wydarzyło się w sezonie wcześniej, z pięcioma zerwaniami więzadeł krzyżowych, żeby wspomnieć tylko te najpoważniejsze urazy, przy terminarzu, który jest coraz bardziej wyniszczający. Zagraliśmy 68 meczów, a nasi reprezentanci ponad 80. To czyste szaleństwo.
– Połączenie zawodników wyjątkowej klasy z wielkimi talentami jest kluczem – wszyscy kochają Real Madryt. W tym roku dołączył do nas także Xabi Alonso, który uosabia wartości Realu Madryt. Wygrał z tym klubem wszystko i zapisał się w historii Bayeru Leverkusen. Sprowadziliśmy też świetnych piłkarzy. Takich jak Trent, legenda Liverpoolu, który zdobył dziewięć tytułów w barwach The Reds. Jak Dean Huijsen i Álvaro Carreras. Jestem pewien, że nadal będą dostarczać nam wielu powodów do radości. Dołączył też Franco Mastantuono, najmłodszy piłkarz w historii, który zadebiutował w oficjalnym meczu reprezentacji Argentyny. Wzmacniają drużynę, w której są już tacy zawodnicy jak Vinícius, The Best 2024; Kylian Mbappé, który zdobył swój pierwszy Złoty But… i ma już 18 goli w tym sezonie. Courtois, Bellingham, Valverde, Huijsen również są w tym sezonie nominowani do nagrody The Best.
– To drużyna, w której nasz kapitan Carvajal ma zaszczyt zrównać się z Paco Gento, mając na koncie sześć Pucharów Europy. Drużyna, która prowadzi w La Lidze, mając jeden mecz rozegrany mniej, i jest wysoko w Lidze Mistrzów. Musimy dalej pisać historię tego klubu – to etap, który na zawsze pozostanie w pamięci madridismo.
– Proszę o wyrazy uznania dla wszystkich, którzy zakończyli już swój etap w naszym klubie. Chcę zacząć od Carlo Ancelottiego, najbardziej utytułowanego trenera w naszej historii, z 15 trofeami. Na zawsze zasłużył na naszą miłość, ponieważ uosabia wartości Realu Madryt. Dziękujemy, Carlo. Ten klub zawsze będzie klubem twojego życia. Także… Modrić. Należy do serca madridismo, bo je uosabiał. Cieszy się szacunkiem wszystkich – rywali i kibiców. To najbardziej utytułowany piłkarz w naszej historii, z 28 trofeami. Drogi Luka, dziękujemy ci za twój futbol. To był zaszczyt oglądać cię w tej koszulce. To także będzie zawsze klub twojego życia. I podziękowania dla jednego z naszych wychowanków, Lucasa Vázqueza. Zakończył swój etap w klubie po tym, jak podbił serca wszystkich madridistas. Odszedł jako legenda, z 23 tytułami. Lucas Vázquez oddał dla naszego herbu wszystko. Kibice Realu Madryt nigdy nie zapomną jego poświęcenia ani jego drogi w stronę punktu pola karnego przy jedenastce w finale w San Siro. I na koniec chcę podziękować Jesúsowi Vallejo. To wzór profesjonalizmu. Odszedł z 13 tytułami. Dziękujemy, Jesús, zabierasz ze sobą sympatię nas wszystkich i życzymy ci wszystkiego najlepszego.
– Skupmy się teraz na naszej akademii. Jesteśmy dumni z tego, że mamy najlepszą na świecie. Obecnie 199 piłkarzy związanych z Realem występuje w pierwszych ligach, w tym 41 w La Lidze. Poprzedni sezon był najlepszy w naszej historii – 13 z 17 naszych drużyn wygrało swoje rozgrywki ligowe. Byliśmy też świadkami, jak Asencio i Gonzalo dotarli na sam szczyt. Gonzalo został królem strzelców Klubowego Mundialu. A ośmiu zawodników zadebiutowało w pierwszej drużynie Realu Madryt. Jesteśmy dumni, że ośmiu wychowanków wchodziło w skład naszego pierwszego zespołu: Carvajal, Asencio, Fran García, Valverde, Vinícius, Rodrygo, Carreras i Gonzalo. A jeden z naszych emblematycznych piłkarzy jest dziś trenerem Castilli – Arbeloa. Jako szkoleniowiec Juvenilu A w 2023 roku sięgnął po potrójną koronę. To postać kluczowa dla przekazywania wartości Realu Madryt. Pozwolą państwo, że w szczególny sposób wspomnę naszego byłego trenera Castilli, Raúla. W 2020 roku zdobył Youth League i zawsze był punktem odniesienia dla wszystkich naszych młodych zawodników. Dziękuję, drogi Raúlu.
– Chciałbym poświęcić kilka słów piłce kobiecej. To wciąż młody projekt, który ponownie zajął drugie miejsce w lidze i znalazł się w gronie ośmiu najlepszych zespołów w Europie. Zespół prowadzi Pau Quesada, który w 2023 roku wywalczył z Realem Madryt C awans do Segunda Federación. W tym roku do pierwszej drużyny dołączyła także Pau Comendador, która przeszła wszystkie szczeble klubowej struktury. Chcę wyróżnić tych, którzy zakończyli już swój etap. Przede wszystkim Alberto Torila, który przez cztery sezony z rzędu wprowadzał drużynę do europejskich pucharów. I szczególne wyróżnienie dla Olgi Carmony, naszej kapitanki.
– A teraz czas, by porozmawiać o koszykarskim Realu Madryt. 28 tytułów w ostatnich 15 sezonach. A ta ostatnia liga to nie jest „kolejna”, tylko setne trofeum sekcji koszykarskiej Realu. Chcieliśmy dać nowy impuls, sięgając po Sergio Rodrígueza, jedną z największych legend. Wraca do naszego klubu po tym, jak bronił tej koszulki w jednym z najbardziej chwalebnych okresów. Dołączył do nas także Sergio Scariolo, jeden z najbardziej utytułowanych trenerów na świecie, oraz siedmiu nowych zawodników: Théo Maledon, Krämer, Procida, Okeke, Trey Lyles i Ołeksij Łeń. Wrócił też Izan Almansa, wychowanek klubu. Wszyscy przychodzą, by dodać jeszcze więcej entuzjazmu drużynie z Sergio Llullem – zawodnikiem rekordów, z największą liczbą krajowych tytułów i 20 sezonami w Realu, wybranym jednym z najlepszych koszykarzy w historii Euroligi.
– W Realu Madryt zakończył też swój etap Chus Mateo. Człowiek klubu, z którym zdobyliśmy sześć tytułów. Dziękujemy, Chus, to zawsze będzie twój dom. Nasza wdzięczność należy się także takim zawodnikom jak Musa, Ndiaye, Hugo González, Serge Ibaka, Burno Fernando, Rathan-Mayes… Mamy dla was podziw i ogromną sympatię. Chcę też w szczególny sposób wspomnieć człowieka, który przez ostatnich 15 sezonów był naszym dyrektorem – Juan Carlos Sánchez Lázaro. Kluczowa postać przy zdobyciu tych 28 tytułów. Dziękujemy, Juan Carlos. I kogoś równie fundamentalnego – Alberto Herrerosa. Dziękujemy, drogi Alberto. Stoimy przed nowym projektem, nowym wyzwaniem.
– Teraz chciałbym powiedzieć kilka słów o sytuacji finansowej Realu Madryt. Dwa sezony temu byliśmy pierwszym klubem, który przekroczył poziom jednego miliarda euro przychodów. W tym sezonie osiągnęliśmy 1 miliard 185 milionów euro, czyli o 10 procent więcej, co pozwala nam konkurować z gigantami NFL i NBA. Jesteśmy na końcowym etapie prac na Bernabéu. Stadion w kolejnych latach nadal będzie zwiększał nasze zyski, a już teraz poprawił je o 56 procent w stosunku do poprzedniego roku, do 24,3 miliona euro. Muszę podkreślić, że prowadzimy politykę ścisłej kontroli wydatków, która jednak pozwoliła nam pozostać konkurencyjnymi. Nasze kapitały własne sięgają 598 milionów euro, a ten wzrost jest dowodem naszej siły.
– W Bernabéu zainwestowaliśmy 1 miliard 347 milionów euro. I dziś sam z siebie stał się już źródłem przychodów. Ponadto klub w znaczący sposób zasilił gospodarkę publiczną – przekazał 356 milionów euro do urzędu skarbowego i do systemu ubezpieczeń społecznych. Dzięki naszej zdolności do dalszego rozwoju stawimy czoła nowym wyzwaniom, aby wciąż pozostawać jednym z najważniejszych punktów odniesienia w światowym sporcie.
– Chcę raz jeszcze wrócić do Bernabéu, który pokazał się światu przy okazji pierwszego meczu NFL na terytorium Hiszpanii, po historycznej transformacji stadionu. Komisarz NFL, Roger Goodell, powiedział, że „grano na najlepszym stadionie świata”. To przykład wizji naszego ukochanego Santiago Bernabéu. Santiago Bernabéu musiał zwrócić się do socios o sfinansowanie prac i w zaledwie 24 godziny zaspokojono wszystkie potrzeby. Nie da się zrozumieć futbolu ani bez Bernabéu, ani bez Santiago Bernabéu. Ale czasy stawiają nowe wymagania i Bernabéu potrafił się do nich dostosować. Real Madryt jest gotowy, by znów być najlepszym klubem świata, tak jak w XX wieku. Dobiega końca wzorcowa modernizacja stadionu, która spotyka się z uznaniem na całym świecie. Bernabéu jest dziś uniwersalną ikoną.
– Od zeszłorocznego Walnego Zgromadzenia wprowadziliśmy wiele zmian, aby zapewnić kibicom wyjątkowe doświadczenia. Na spektakularnym videoboardzie uruchomiliśmy pokazy świateł i dźwięku. Nasz stadion stał się też wizytówką oferty gastronomicznej naszego miasta. Muszę dodać, że prace nad wyciszeniem obiektu postępują i liczymy, że zakończą się w grudniu. Równolegle poprawiamy dojścia i infrastrukturę dla osób z ograniczoną mobilnością. Otwarcie stacji metra Santiago Bernabéu planowane jest na marzec i będzie to jedna z najnowocześniejszych stacji w całej Europie. To jeden z najbardziej zrównoważonych stadionów, także dzięki swojej lokalizacji.
– Real Madryt od 123 lat przyczynia się do rozwoju tego miasta. Santiago Bernabéu wpadł na pomysł, by zbudować stadion na obrzeżach, co wielu uznało wówczas za absurd, a dziś znajduje się on w samym epicentrum. Dlatego nasz klub połączył siły z miastem, by uruchomić technologiczny dystrykt Ciudad Real Madrid, który pozwoli nam wszystkim dalej się rozwijać.
– Stawiamy kolejne kroki, by zrealizować jedno z naszych marzeń – aby nasi kibice mogli przeżywać to doświadczenie z dowolnego miejsca na świecie. To właśnie nazywamy projektem Bernabéu Infinito. Co dziś może wydawać się snem, dzięki współpracy z Apple stanie się rzeczywistością.
– Słyszę opinie, że Real Madryt jest przeciwko wszystkim, i to nie jest prawda. Po prostu częściej, niż byśmy chcieli, jesteśmy zmuszeni reagować. Nie jest normalne ani zgodne z prawem, by próbowano uniemożliwiać klubom organizowanie własnych rozgrywek. Nie jest normalne, że ze strony UEFA próbuje się kierować naszym losem i forsuje się formaty rozgrywek, które szkodzą kibicom. Trzeba pamiętać, że jej działacze odpowiadają przed swoimi wyborcami. Dlatego jesteśmy zmuszani do rozgrywania meczów w Azji, blisko Chin. Nie jest normalne, że w XXI wieku oglądanie piłki nożnej w telewizji jest coraz droższe, skoro technologia pozwala dziś na formaty nawet bezpłatne. Nie jest normalne, że prezes ligi forsuje rozegranie meczu poza Hiszpanią. To coś, co nie wydaje się normalne nawet kapitanowi jego własnej drużyny, Frenkiemu de Jongowi. I nie jest normalne, że La Liga popiera to, by dwa kluby – Barcelona i Villarreal – miały dostęp do dodatkowych zastrzyków finansowych za grę w Miami. A mimo to musimy jeszcze słuchać, jak pan Tebas porównuje to z meczem NFL. Wydarzenie NFL na Bernabéu było wzorowe, legalne. To porównanie jest absurdalne, bo tamten mecz miał poparcie wszystkich klubów w rozgrywkach. W przypadku meczu w Miami tak nie jest. Nie ma nawet wsparcia ze strony UEFA. To tylko kolejna próba prezesa La Ligi narzucenia innym swojej woli. Nie jest też normalny poziom hiszpańskiego sędziowania. To wstyd, że FIFA nie wybrała na ostatni Klubowy Mundial żadnego hiszpańskiego arbitra głównego. I oczywiście nie jest normalne, że Barcelona zapłaciła wiceszefowi Komitetu Arbitrów ponad 8 milionów euro przez co najmniej 17 lat – z jakiegokolwiek powodu. Chodzi o wiceszefa sędziów, który pełnił ważne funkcje. A ten okres „przypadkowo” pokrywa się z najlepszymi wynikami Barcelony w naszych rozgrywkach krajowych. Nie jest normalne, że prezes ligi pozwala, by fundusz inwestycyjny (CVC) zastawiał przyszłość naszych klubów na 50 lat. Nie jest normalne, że w La Lidze jej władze zarabiają sześć razy więcej niż w Premier League. Nie jest też normalne, że La Liga przeznacza środki z budżetu na media. Istnieją redakcje, które powstały z myślą o szkodzeniu Realowi Madryt, jak w przypadku Relevo. Jeszcze bardziej niepokojące jest to, że dzieje się to w sposób nieprzejrzysty. Jej prezes odmówił nam przekazania tych informacji.
– Nie jest też normalne, że La Liga nadal traci miliony euro z naszych pieniędzy na porażkę projektu muzeum Legends, które służy za pretekst do uzasadniania inwestycji w media. Krótko mówiąc, nie jest normalne, że piłką zarządzają ci, którzy chcą jedynie chronić swoje przywileje. Jeszcze do tego wrócę, ale wyjaśnię, dlaczego to Real Madryt musi stanąć na czele tej walki. Real Madryt jest prawdopodobnie jedynym klubem w Europie o wystarczającej sile, by podjąć to wyzwanie. Na świecie jest więcej madridistas niż mieszkańców Unii Europejskiej. Jesteśmy najbardziej utytułowanym klubem i mamy najwyższy prestiż ekonomiczny. Naszą siłą jest to, że stanowimy wielką rodzinę, zjednoczoną wokół wartości i historii Realu Madryt. Nie mamy się czego bać. Wszystko wypełniamy jak należy. Nie można wywierać na nas presji groźbą odrzucenia zgłoszeń. Niestety, większość klubów nie jest w takiej sytuacji. Wiele z nich żyje z dnia na dzień. Wszyscy wiemy, zwłaszcza w tej lidze, że życie staje się prostsze, jeśli podporządkują się decyzjom jej prezesa. Nie jesteśmy sami. Jest wiele klubów, które prywatnie proszą nas, byśmy kontynuowali tę walkę. I to jest naturalne.
– Podam państwu trzy przykłady. Po pierwsze, porozumienie z CVC – wiele klubów zdało sobie sprawę, że utrata części przychodów na 50 lat będzie ciążyć na ich przyszłości. Wierzymy, że ta umowa zostanie unieważniona przez sądy. Real Madryt, Barcelona i Athletic zaskarżyli ją przed sądami. Przykro mi, ale muszę też powiedzieć, że Barcelona również była przeciwna, lecz – zupełnym przypadkiem – wycofała się z tego sporu, kiedy La Liga pozwoliła jej zarejestrować piłkarzy. Poza Hiszpanią CVC zdołało wejść tylko do Francji i tamtejsza liga jest dziś w ruinie. Przegranymi w tej operacji są wszystkie kluby. To jest właśnie tak zwany projekt Impulso. Pozwolę sobie na refleksję: okazuje się, że Tebas pomnożył swoją pensję razy dziesięć, kosztem pieniędzy, które jego kluby potrzebują, by przetrwać.
– Mecz w Miami to kolejny przykład. W rozmowach wszyscy byli temu pomysłowi przeciwni. Nawet piłkarze Barcelony brali udział w protestach. Nawet jej kapitan, De Jong. Jednak, o ile nam wiadomo, żaden klub nie zaskarżył tego meczu przed Wyższą Radą Sportu. Zrobił to tylko Real Madryt. My rzeczywiście mamy taką siłę. Pozwolę sobie na kilka dodatkowych uwag. Teraz pora, by wyciągnięto konsekwencje tam, gdzie trzeba. Prezes La Ligi działał na własną rękę i na własne ryzyko. Wypacza rozgrywki i będzie musiał wziąć za to odpowiedzialność. Trzeba też powiedzieć o kompromitacji. O tym, jak potraktowano protest piłkarzy La Ligi. Wszyscy widzieliśmy żenującą cenzurę ze strony władz ligi. Nie wiem, co było bardziej wstydliwe – czy to, że połączono się z nimi o 30 sekund za późno, czy zasłanianie się „zaangażowaniem na rzecz pokoju”. Jakiego pokoju? Traktuje się kibiców jak naiwniaków. Zatracono zdrowy rozsądek. Takie zachowania nie miałyby racji bytu w żadnej innej lidze w Europie i oznaczałyby odwołanie prezesa.
– I to Real Madryt jest jedynym klubem, który formalnie przystąpił do postępowania sądowego w sprawie „afery Negreiry”. Przez 17 lat czterech prezesów utrzymywało wielomilionowe płatności na rzecz wiceszefa Komitetu Arbitrów. Fran Soto zaapelował, by zamknąć ten rozdział. Wzywa, byśmy „zapomnieli o aferze Negreiry”. Kto ma o tym zapomnieć? Rzeczywistość jest taka, że większość sędziów z czasów „sprawy Negreiry” wciąż tam jest… To sytuacja, która uniemożliwia im pełną neutralność. Jak to możliwe, że przed finałem Pucharu Króla sędzia wyznaczony do prowadzenia meczu groził, że arbitrzy „podejmą kroki” przeciwko naszemu klubowi? I to przed finałem Copa del Rey? Powinien zostać odsunięty, a mimo to nie podjęto w tej sprawie żadnych działań.
– Zgodzimy się chyba, że przy czerwonych kartkach jest najwięcej uznaniowości. Spójrzmy więc na liczby. Real Madryt miał w 2021 roku saldo dwóch czerwonych kartek, a Barcelona – 61. Tymczasem w tym samym okresie inny bilans jest niemal identyczny: +12 dla Barçy i +13 dla Realu Madryt. Bayern i Dortmund mają taki sam bilans, podobnie jak kluby w innych topowych ligach. Jeśli chodzi o bilans czerwonych kartek w okresie Negreiry, Barcelona miała +49, a Real Madryt -1. Proszę wyciągnąć własne wnioski… W związku z tym wszystkim zadam pytanie: czy wydaje się państwu normalne, że są piłkarze Realu, którzy mają na koncie więcej Pucharów Europy niż tytułów mistrza La Ligi? Niektórzy mają aż sześć. A najwięcej – pięć lig. Większość ma cztery. I ja sam mam podobnie jako prezes. Czy to normalne? Nie.
– Nie jest też normalne, że prezes La Ligi jest jednocześnie wiceprezesem Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej. Opowiem państwu pewną zakulisową scenę: prezes zaproponował mi, żebym wszedł w skład władz Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej. Musiałem mu odpowiedzieć: „Pan mnie chyba nie zna”. Po prostu. Niezależnie od tego konfliktu interesów, nie ulega wątpliwości, że takie stanowiska powinny piastować osoby wolne od uprzedzeń i niechęci.
– Na koniec chcę powiedzieć o Superlidze. Jest niezbędna. W rekordowym czasie obaliliśmy porządek monopolistyczny, który trwał ponad 60 lat. W 2021 roku UEFA pozwalała sobie grozić klubom wyrzuceniem ich z rozgrywek. Wszczęto przeciwko nam postępowanie dyscyplinarne, by usunąć nas z Ligi Mistrzów. Dziś, po zapadnięciu miażdżących wyroków, sytuacja jest diametralnie inna. A mimo to La Liga i UEFA próbują je bagatelizować i mówić o „pokoju”. Uważają nas za naiwnych. W 21 z 23 punktów przyznano nam rację, a oni musieli pokryć koszty postępowania… Nikt nie może nas karać za to, że pracujemy nad naszą przyszłością. Stanowczość tych rozstrzygnięć pozwala nam domagać się od UEFA odszkodowania za wyrządzone szkody. Wystąpiliśmy na drogę prawną przeciwko UEFA – domagamy się zarówno odszkodowania, jak i prawa do organizowania rozgrywek w przyszłości. Nie doszliśmy do tego momentu po to, by po prostu wygrać sprawę w sądzie, tylko po to, by wcielić ją w życie. Chcę podziękować za wysiłek klubom zaangażowanym w organizację projektu. Szukano porozumienia, ale nie było to możliwe. UEFA odesłała nas do ECA. Jednak ECA wymaga rezygnacji z jakichkolwiek sporów sądowych przeciwko UEFA. To oznaczałoby potencjalnie rezygnację z miliardów euro, których będziemy się domagać.
– Moim zdaniem chodzi nam o przejrzystość. Nie o żadne zamknięte rozgrywki. I przede wszystkim o wprowadzenie bezpłatnych transmisji piłkarskich. Zrobiliśmy to podczas Klubowego Mundialu. Chcę podziękować FIFA, która sprawiła, że biedne dziecko w Afryce mogło zobaczyć te mecze. Mamy Unify, które pozwoliłoby transmitować mecze za darmo. Przynajmniej FIFA zrozumiała, że to jest właściwa droga, i chcę jej za to podziękować. Jedyny powód, jaki przychodzi mi do głowy, dla którego UEFA tego nie robi, jest taki, że każde opóźnienie o rok oznacza jeszcze jeden rok ich wielomilionowych pensji. Tak jak w przypadku prezesa La Ligi, który zarabia więcej niż jego odpowiednik w Premier League, mimo że generuje znacznie mniejsze przychody. Wygraliśmy batalię sądową i wygramy kolejne. Bo to jest najlepszy projekt dla wszystkich. I wszyscy oni przyznają nam to w prywatnych rozmowach.
– Chciałbym z wyprzedzeniem naszkicować główne założenia reformy statutu, tak aby Real Madryt był perfekcyjnie przygotowany na przyszłość. Szczegółowo omówimy je później, na Nadzwyczajnym Walnym Zgromadzeniu, ale chcę już teraz dać państwu wstępny obraz tych zmian. Zanim jednak do tego przejdę, chcę podziękować wam, socios. To dzięki wam wszystko to jest możliwe. Bardzo dziękuję.
***
ODPOWIEDŹ FLORENTINO NA PYTANIA SOCIOS DOTYCZĄCE SPRAW FINANSOWYCH
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze