Dlaczego Real Madryt zwleka z ogłaszaniem przedłużeń kontraktów – jeśli w ogóle je ogłasza?
Real Madryt wciąż nie ogłosił przedłużenia umowy Mendy'ego uzgodnionego w 2024 roku. Oficjalnie jego kontrakt wygasł zeszłego lata. Klub nie ogłosił też ostatniego przedłużenia umowy Karima Benzemy, a w przypadku Viníciusa, Rodrygo i Édera Militão zwlekał z tym ponad rok. Dlaczego? Na łamach The Athletic wyjaśnia Mario Cortegana. Przedstawiamy pełne tłumaczenie jego tekstu.

Rodrygo, Vinícius Júnior, Brahim. (fot. Getty Images)
Real Madryt to nie tylko jeden z najbardziej utytułowanych klubów świata, ale też jeden z najbardziej skrytych. Królewscy często działają inaczej niż reszta. Przykładem jest sposób ogłaszania przedłużeń kontraktów. O ile w ogóle je ogłaszają.
W mediach społecznościowych comunicado oficial stało się skrótem myślowym oznaczającym każdą ważną wiadomość związaną z Realem Madryt. Zdarza się, że nowe umowy są komunikowane krótko po uzgodnieniu, ale często klub zwleka bardzo długo – w przypadku niektórych piłkarzy nawet ponad rok – z potwierdzeniem takich informacji. A bywa i tak, że nigdy ich nie potwierdza.
Drugi najlepszy strzelec w historii klubu, Karim Benzema, przedłużył umowę w trakcie sezonu 2022/23, po zdobyciu Złotej Piłki w 2022 roku (poprzedni kontrakt wygasał w 2023). Nie ukazał się jednak żaden oficjalny komunikat. Gdy Francuz niespodziewanie odszedł w 2023 roku do Al-Ittihad, Florentino Pérez powiedział podczas jego pożegnania: „Zasłużyłeś na to, by decydować o swoim losie, i musimy to uszanować”. To sugerowało, że Benzema odszedł jako wolny zawodnik po latach pełnych trofeów, ale klub nigdy nie podał szczegółów.
Podobnie było z Ferlandem Mendym. Francuski lewy obrońca przedłużył kontrakt w 2024 roku co najmniej o dwa sezony, ale gdyby opierać się wyłącznie na komunikatach klubowych, jego umowa „wygasała” po letnim Klubowym Mundialu. Osoby z otoczenia piłkarza – które, jak wszyscy rozmówcy cytowani w tym tekście, prosiły o anonimowość, by nie narażać relacji – wyrażały zdziwienie, że przedłużenia nie ogłoszono oficjalnie.
Nie są jedynymi. Poniżej wyjaśniamy, dlaczego Real działa w ten sposób, na podstawie rozmów z kilkoma źródłami zaangażowanymi w te negocjacje.
Stanowisko władz klubu jest jasne: wszelkie informacje w mediach lub oficjalne ogłoszenia dotyczące transferów czy przedłużeń kontraktów – nawet jeśli brzmią pozytywnie – mogą zaszkodzić interesom Realu. Twierdzą, że komunikaty mogą wpływać na trwające rozmowy lub dyspozycję zawodnika.
Załóżmy, że Real ogłasza nową umowę środkowego obrońcy, który spisywał się bardzo dobrze. Według działaczy mogłoby to wpłynąć na kwoty negocjowane przy jego kontrakcie lub przy sprowadzeniu innego stopera. Jeśli z innym środkowym obrońcą z kadry nie rozpoczęto jeszcze rozmów, mógłby poczuć się zniechęcony i obniżyć loty.
W skrócie, wysocy rangą przedstawiciele klubu mówią, że informacja o kontrakcie „jest przekazywana wtedy, gdy klub uzna to za najwygodniejsze z punktu widzenia własnych interesów, biorąc pod uwagę różne czynniki”. Jak łatwo zgadnąć, nie chcieli doprecyzować, jakie to „czynniki”, ale najnowsze przykłady pokazują, jak Real postępuje.
Latem 2022 roku, po zdobyciu czternastego Pucharu Europy, klub przedłużył kontrakty Viníciusa (do 2027), Rodrygo (do 2028) i Édera Militão (do 2028), lecz oficjalnie ogłoszono to dopiero odpowiednio w październiku 2023, listopadzie 2023 i styczniu 2024.
Decyzję podjął klub, a piłkarze i ich agencje nie protestowali – byli zadowoleni z warunków. Informację o umowie Militão opóźniono o kilka dodatkowych miesięcy, bo w sierpniu 2023 roku zerwał więzadło krzyżowe przednie w lewym kolanie. Nikt nie chciał ogłaszać nowin tuż po tak poważnej kontuzji.
W 2024 roku przedłużenia Luki Modricia i Lucasa Vázqueza ogłoszono 17 i 18 lipca, choć obie umowy wygasły 30 czerwca. Wynikało to z kalendarza – piłkarze i Pérez byli na wakacjach, więc nie można było zorganizować wydarzenia wokół ogłoszenia. Oficjalnie obaj zaczęli okres przygotowawczy jako wolni zawodnicy.
Najdziwniejszy był jednak przypadek Mendy’ego. Pierwsze doniesienia o finalizacji jego nowej umowy pojawiły się we wrześniu 2024 roku. Kilka dni później ówczesny trener Carlo Ancelotti jakby mimochodem potwierdził to na przedmeczowej konferencji prasowej.
„Jesteśmy z niego zadowoleni, przedłużył kontrakt” – powiedział Włoch, zapytany o brak powołania Mendy’ego do reprezentacji Francji przez Didiera Deschampsa. Real nigdy nie opublikował wiadomości o jego przedłużeniu, ale piłkarz wciąż jest w klubie. W tym tygodniu po raz pierwszy od prawie sześciu miesięcy wrócił do treningów po urazie mięśnia czworogłowego odniesionym w przegranym finale Pucharu Króla z Barceloną w poprzednim sezonie.
Minionego lata Real dopiął jeszcze trzy przedłużenia: Thibaut Courtois (do 2027), Brahima Díaza (data nieznana) i Raúla Asencio (do 2031). Żadnego nie ogłoszono. Jednym z powodów jest bilans finansowy, a decydenci chcieli też, by w pierwszych miesiącach większy rozgłos mieli nowi gracze. W przypadku Asencio, który stanie przed sądem w związku z rzekomym udostępnieniem nagrania o charakterze seksualnym z udziałem osoby nieletniej, klub wolał ograniczyć rozgłos. Asencio konsekwentnie utrzymuje, że jest niewinny.
To osobliwa polityka, ale osoby uczestniczące w negocjacjach podkreślają, że wynika albo z porozumienia obu stron, albo z gotowości piłkarza, by podporządkować się woli klubu. Tak czy inaczej, to kolejna z osobliwości życia w Realu Madryt.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze