Nowe hobby pozwoliło Carvajalowi przetrwać okres rehabilitacji
Kapitan Realu Madryt dołączył do grupy reprezentantów Hiszpanii, którzy poświęcają sporo czasu... szachom. Była to jedna z aktywności, która pozwoliła mu przetrwać długie miesiące z rehabilitacją po kontuzji.

Dani Carvajal na poniedziałkowym treningu. (fot. Getty Images)
Nieco ponad godzina do ostatniego meczu Turcji z Hiszpanią w eliminacjach do mundialu. Dani Carvajal i David Raya klikają w swoje komórki. Okazuje się, że grają ze sobą w... szachy. Już są na stadionie, ale znajdują czas na dwie partie, w których lepszy okazuje się gracz Królewskich. Wrześniowa przerwa na kadry oznaczała dla niego powrót do kadry po tym, jak zdążył zaliczyć cztery występy w klubie. Na zgrupowaniu dołączył do grupy piłkarzy poświęcających czas szachom, w które zaczął grać w trakcie rehabilitacji, opisuje El País.
Pierwszą partię rozegrał miesiąc po odniesieniu kontuzji, gdy zaproponował mu to odwiedzający go przyjaciel. Carvajal znał zasady, bo grał w szachy w przeszłości, ale tamte listopadowe partie sprawiły, że zainteresował się tematem dużo mocniej. Po spotkaniu zarejestrował się na popularnej stronie i po prostu zaczął grać. Szczególnie lubił wyzywać na pojedynki tego przyjaciela oraz fizjoterapeutę, który odwiedzał go w domu. Przy okazji mierzył się też z graczami na swoim poziomie przydzielanymi przez aplikację.
Od listopada do teraz zaliczył 4,5 tysiąca partii, czyli około 14 dziennie, prawie wszystkie z limitem 10 minut na gracza. „On nagle do ciebie dzwoni i mówi: grasz?”, mówi osoba z otoczenia Daniego. Gra w domu, na zgrupowaniach w klubie i kadrze, a nawet na stadionach przed meczem. Zaczynał od 550 punktów elo w partach 10-minutowych, a teraz balansuje na granicy 950 punktów, co oznacza już pewien stopień zaawansowania. Przy tym nie ogląda za wielu analiz czy filmików strategicznych. „Po prostu chce akcji”. To oznacza samo granie, przy czym po niektórych partiach korzysta z dostępnych analiz oferowanych przez aplikację, by dowiedzieć się, gdzie mógł zrobić lepszy ruch.
W kadrze lepsi od niego pozostają liderzy grupy szachistów: Unai Simón, Dani Olmo czy Martín Zubimendi mają po około 1200 punktów elo. Wcześniej Carvajal grywał na zgrupowaniu w karty. Teraz dosiada do nich. We wrześniu Simón pokonał go w pierwszej partii po 49 ruchach. Po przylocie do Bułgarii wyzywał bramkarza na kolejne trzy mecze, ale wszystkie przegrał. Potem próbował sił z Rayą, który ma około 900 punktów elo i ostatecznie wygrał 4 z 5 starć.
Carvajalowi szachy pozwoliły też zabić czas, szczególnie na początku rehabilitacji, gdy nie mógł się za wiele ruszać. Jak sam opowiadał na Klubowy Mundialu: „Ci, którzy mnie znają, powiedzieli mi, że zniosłem to wszystko zaskakująco dobrze. Sam myślałem, że będę codziennie chodzić po ścianach”. Znalazł jednak nowe hobby, które go wciągnęło i pozwoliło przejść przez to spokojniej.
Dzisiaj wraca jako kapitan Realu Madryt do gry w Lidze Mistrzów. Xabi Alonso tak opisał go na konferencji prasowej przed meczem z Marsylią: „Jest część, która za bardzo się nie zmieniła: to gen do rywalizacji, jaki posiada. Przyszedł chyba w sezonie 2013/14 i już wtedy to miał. Z tego powodu kiedy przyszedł po wypożyczeniu do Leverkusen, to był od razu tak ważny. W tamtym pierwszym sezonie dał nam bardzo dużo i na końcu wygraliśmy Ligę Mistrzów. Z upływem lat to się za bardzo nie zmieniło, ale rozwijały się jego osobowość, dojrzałość, wpływ, znaczenie bycia kapitanem, doświadczenie z Realu i reprezentacji, szacunek ze strony kolegów, przekazywanie innym rzeczy czy jego szacunek do grupy. Ja to spotkałem w Stanach Zjednoczonych, kiedy jeszcze wracał po kontuzji. Teraz jest już gotowy i może grać, więc ma bardzo pozytywny wpływ na resztę. Takich liderów musimy... Może nie tworzyć, ale oni muszą rozkwitać w szatni. Oni są fundamentalni. Carva jest jednym z nich. Są też inni i potrzebujemy tego silnego rdzenia, by mogli ciągnąć resztę do przodu. Widzisz z czasem, że Carva przyjmował tę rolę, jak robili to inni. On oglądał właśnie wielu z tych, którzy to robili. Teraz czas na niego”.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze