Advertisement
Menu
/ as.com

Zaskoczeni Carvajalem

To, co jeszcze niedawno było marzeniem, zaczyna się urzeczywistniać: celem są Klubowe Mistrzostwa Świata. Choć nie po to, by być podstawowym prawym obrońcą na turnieju.

Foto: Zaskoczeni Carvajalem
Dani Carvajal. (fot. Getty Images)

Na 90% Dani Carvajal pojedzie na Klubowe Mistrzostwa Świata. A to naprawdę ogromna sprawa. Efekt miesięcy niezwykle ciężkiej pracy. W Valdebebas zachowują ostrożność, ale trudno im ukryć uśmiech: „Dani to bestia, zawsze taki był”. Nikt nie daje gwarancji jego obecności w USA, ale jest jej bardzo blisko. Carvajal celuje w minimum – osiem miesięcy z małym okładem (diagnoza zakładała od ośmiu do dziesięciu). Szampana jeszcze nie otwierają, ale i tak będzie to powrót z pewnymi zastrzeżeniami: nie po to, by być podstawowym zawodnikiem w turnieju. Ale będzie gotowy do gry i wróci, opisuje dziennik AS.

Dziś mija 214 dni od jego kontuzji. Od feralnego 5 października, dziewiątej kolejki La Ligi: stało się to w 93. minucie meczu z Villarrealem. Gdy wynik był już ustalony – 2:0. W niegroźnej sytuacji: niefortunny ruch po zderzeniu z Yéremym Pino i… ten krzyk. Krzyk, który zmroził Bernabéu. Carvajal schodził z boiska zdruzgotany, świadomy, że jego kolano znów ucierpiało. Badania to potwierdziły: zerwanie więzadła krzyżowego w prawej nodze, więzadła pobocznego strzałkowego i ścięgna podkolanowego, przypomina AS.

Klub, w geście solidarności, przedłużył z nim kontrakt do 2026 roku. Podpisał go jeszcze w łóżku, w trakcie rekonwalescencji. Na operację musiał czekać aż sześć dni – co tylko świadczy o ogromnym stanie zapalnym w kontuzjowanym miejscu – i wtedy zaczął się jego długi powrót. Często był obecny w szatni, żeby wspierać drużynę jako lider, ale daleko od boiska. Aż do kwietnia, gdy wszystko nabrało tempa: Carvajal z siłowni przeniósł się na murawę i zaczął truchtać.

I wreszcie przeszedł do kolejnej fazy: od kilku tygodni trenuje z piłką. Czasami nawet bierze udział w lekkich ćwiczeniach z kolegami. Real Madryt potwierdza, że Carvajal sprintuje, skacze i wykonuje ćwiczenia szybkościowe zupełnie normalnie. Że jego postępy są błyskawiczne. Że to wręcz zadziwiające. I że została już tylko ostatnia faza: trenować z drużyną. Nie wyklucza się nawet jego udziału w rondach na treningach jeszcze przed końcem sezonu ligowego, informuje AS.

Może któregoś dnia wydarzy się niespodzianka: otworzą się bramy Valdebebas – w tych 15 minutach dostępnych dla mediów – i tam będzie Dani, trenujący jak jeden z wielu. Choć bez szaleństw. Tu chodzi o stopniowy postęp. O odzyskiwanie pewności siebie. Aż do ostatniego etapu: udziału w gierkach kończących treningi. Tam, gdzie są starcia, kopnięcia, futbol w czystej postaci. Krąży opinia, że to może się wydarzyć jeszcze w tym miesiącu, stwierdza AS.

Oto pełny obraz jego rehabilitacji. Jest bardzo mało prawdopodobne, że zagra jeszcze w tym sezonie ligowym, choć sama myśl, że może symbolicznie pojawić się na boisku w jakimś rozstrzygniętym meczu, daje nadzieję. Ale tylko w takich warunkach. Bo prawdziwym celem są Klubowe Mistrzostwa Świata. Zawsze nim były (mówił o tym już w grudniu). I ma duże szanse, by być gotowym, zwraca uwagę AS.

Osiem miesięcy i 13 dni
Real Madryt zadebiutuje 18 czerwca, przeciwko Al-Hilal. To pierwszy mecz fazy grupowej. Do tego czasu minie osiem miesięcy i 13 dni od kontuzji. Mieściłby się w przedziale. Jest to możliwe. Choć nie musi wystąpić już w pierwszym spotkaniu – turniej potrwa do 13 lipca, w najlepszym wypadku (dziewięć miesięcy i osiem dni). Carvajal na pewno nie będzie podstawowym prawym obrońcą na turnieju. Nie zagra we wszystkich meczach. Ale jego celem jest być gotowym, być do dyspozycji, móc wejść na boisko, donosi AS.

Kto będzie podstawowym prawym obrońcą?
Lucas Vázquez… albo Alexander-Arnold. Ten pierwszy ma pewne miejsce: klub zagwarantował mu przedłużenie umowy o dwa tygodnie. Tyle, ile trzeba, by mógł pojechać na cały turniej. Tak samo zrobiono z Modriciem. Co potem – zobaczymy. A ten drugi… czeka, czy uda się osiągnąć porozumienie z Liverpoolem, by zwolnili go miesiąc wcześniej (za opłatą ze strony Realu Madryt, w wysokości około 900 tysięcy euro). Sam pomysł posiadania Trenta w USA bardzo kusi, ale nic nie jest jeszcze przesądzone, informuje AS.

I oczywiście – w odwodzie zawsze jest Valverde. Tak czy inaczej, pewne jest jedno: Carvajal nie będzie podstawowym zawodnikiem tego turnieju, to wykluczone. Jedna rzecz to wrócić, druga – wytrzymać tempo rozgrywek po ośmiu miesiącach przerwy. Musi wracać stopniowo. Ale wróci… i zrobi to na Klubowych Mistrzostwach Świata, podsumowuje AS.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!