Advertisement
Menu
/ elpais.com

Detektywi La Ligi

Kluby La Ligi pracują na treningach zgodnie z protokołem La Ligi zatwierdzonym przez Ministerstwo Zdrowia. Kto w ośrodkach pilnuje jego przestrzegania?

Foto: Detektywi La Ligi
Fot. Getty Images

W restrykcyjnym protokole, do jakiego musiały dostosować się kluby Primery i Segundy po wznowieniu treningów, umieszczono zapis o specjalnym agencie. Dyrektorzy meczowi La Ligi, którzy normalnie pojawiają się na spotkaniach ligowych, by zapewnić, że przestrzegane będą wszystkie przepisy organizacyjne, stali się inspektorami ds. koronawirusa. To oni obserwują piłkarzy i trenerów pod względem wypełniania zasad stworzonych w celu zminimalizowania ryzyka zarażenia.

Javier Aguirre, trener Leganés, jako pierwszy wypowiedział się na ten temat publicznie, gdy okazało się, że inspektor opiekujący się jego zespołem zakazał trenerowi od przygotowania fizycznego Polowi Llorente używania wzmacniacza przy zwracaniu się do zawodników. „Powiedział mu, że nie może korzystać z tego grata”, skarżył się Aguirre, który przyznał, że obecność inspektora zmienia codzienną postawę piłkarzy i szkoleniowców. „On jest na miejscu i wykonuje swoją pracę. Sympatyczny gość, ale sprawdza wszystko”.

Ta wersja szybko została sprostowana przez sam klub i La Ligę, która poinformowała, że inspektor zarekomendował, aby Llorente nie używał „źle brzmiących wyrażeń”, bo trening był nagrywany jako materiał prasowy dla mediów.

„Ostatnio zapytaliśmy go, czy możemy włączyć muzykę, bo wykonywaliśmy indywidualnie ćwiczenia siłowe i przydałby się nam jakiś rytm. Włączyliśmy rock and rolla na maksa i niczego nam nie mówił”, wskazują z innej szatni z Primery. „On nie siada na trybunie i nie ogląda treningu. Chodzi po całym ośrodku, kontroluje czy zachowany jest porządek w każdej kwestii i rozwiązuje wątpliwości... Ten, któremu trafiło się Valdebebas, musi robić każdego dnia po kilka kilometrów”.

Każdy z 42 klubów La Ligi dostał swojego inspektora. Już tydzień przez rozpoczęciem treningów pojawili się oni w ośrodkach, by zapewnić, że przestrzegany będzie protokół i że piłkarze będą dochodzić na murawę przy zachowaniu odpowiednich zasad. Na co dzień pracują w garniturze i są tym wyróżniającym się elementem, który przypomina o połączeniu między La Ligą a drużynami.

„Jest jak policjant pilnujący noszenia maseczek i rękawiczek, dezynfekowania każdego użytego przedmiotu czy zachowania dystansu. Jego wkład jest jednak pozytywny. Staramy się mu pomagać, by jego kontrolowanie nas przez pół dnia też miało w sobie jakiś komfort”, tłumaczy jeden z trenerów. „Kilka dni temu zrugał nas, bo na siłowni nieomal nie doszło do spotkania dwóch par zawodników. Patrzy nawet na to, kontroluje najmniejsze szczegóły”.

Rozmówcy zgadzają się w tym, że doceniają taką postać. Jest ona dla nich też straszakiem przed próbą skracania sobie drogi i przechodzenia do kolejnej fazy protokołu bez zgody La Ligi czy rządu. „Na początku może faktycznie patrzyliśmy na siebie z jakąś nieufnością, ale zobaczył, że dokładnie wypełniamy wszystkie zasady i też chcemy mu pomóc”, opowiada jeden z trenerów, który przyznaje, że wszystko po kilku dniach stało się normalnością. „Teraz chłopcy mu ufają i nawet pytają z daleka: «Ej, to mamy robić tak?»; «Wszystko jest tu w porządku?»”.

„Po przyjeździe ostrzegał nas, że możemy mieć dobre stosunki, ale powie nam zawsze o najmniejszej złej rzeczy”, komentuje z kolei szef sztabu medycznego ekipy ze środka tabeli. „Gdy pierwszego dnia robiliśmy testy, złapaliśmy opóźnienie, bo to było coś nowego dla nas wszystkich. Powstało zamieszanie z przyjazdami i oczekiwaniem na swoją kolej, więc sam inspektor wołał z parkingu zawodnika gotowego do badania. Gdyby nie garnitur, mógłby wydać się zwykłym pracownikiem klubu, chociaż jasno wiemy, kim tu jest”.

Inspektor treningowy to nowa rola, która pozostanie w hiszpańskiej piłce przynajmniej do wznowienia rozgrywek. Wtedy taka osoba wróci do swojej pracy w roli dyrektora meczowego, ale znowu napotka nowości, bo będzie pilnować organizacji spotkań bez kibiców.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!