Advertisement
Menu
/ The Hat-Trick

Bale: Na pewno byłbym zainteresowany grą w Stanach Zjednoczonych

Gareth Bale był gościem podcastu The Hat-Trick, produkowanego przez International Champions Cup. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi Walijczyka z tej rozmowy.

Foto: Bale: Na pewno byłbym zainteresowany grą w Stanach Zjednoczonych
Fot. Getty Images

– Jak radzimy sobie w izolacji? Moja żona stała się nauczycielką naszej najstarszej córki i naprawdę wykonuje świetną pracę. To nic łatwego. Siedzą razem na górze po 5-6 godzin dziennie i jestem naprawdę pod wrażeniem, bo na dole biegają dwa maluchy i to na pewno też rozprasza. Zaleta tego czasu jest taka, że możemy spędzić czas z rodziną, bo normalnie w sezonie gramy co 2-3 dni, podróżujemy, mamy zgrupowania. Co do treningów, klub wysyłał nam 2-tygodniowe programy treningowe. Można było je dostosowywać zależnie od swoich odczuć. Dostaliśmy wytyczne i próbowaliśmy pracować jak najlepiej było to możliwe w tym okresie.

– Dlaczego przeszedłem do Realu, gdy miałem wszystko w Tottenhamie? Uwielbiałem swój czas w Tottenhamie, fani byli niesamowicie, a klub traktował mnie cudownie. Cieszyłem się tym, ale jako piłkarz gdy czujesz, że cały czas poprawiasz się i przychodzi po ciebie jedna z największych ekip na świecie, to chcesz się sprawdzić. Wiedziałem, że przeprowadzka do innego kraju będzie wyzwaniem samym w sobie, ale jako zawodnik miałem ten kolejny cel, by spróbować wygrywać trofea i rozwinąć swoją karierę. Z Tottenhamem weszliśmy na kolejny poziom i klub dalej się rozwijał, co widać po wynikach i infrastrukturze, ale jako gracz też chciałem rozwijać się i kolejnym krokiem dla mnie był transfer do większego klubu.

– Przez lata mentalna część gry była zostawiana gdzieś na uboczu i gdy mówiłeś coś o swoim stanie psychologicznym, uznawano cię za słabego. W ostatniej dekadzie ludzie zaczęli więcej o tym mówić i zaczęto akceptować ten temat. Trudno jest żyć z presją, byciem pod ciągłą obserwacją w każdy weekend i z tymi negatywnymi aspektami futbolu, ale jeśli masz odpowiednie podstawy i nie bierzesz tego za bardzo do siebie, to możesz sobie z tym radzić. Jako zawodnik akceptuję to, że daję z siebie wszystko i czasami po prostu zagram źle. Próbujesz i może ci nie wychodzić. Jesteś krytykowany, ale sam wiesz, że zrobiłeś wszystko, co mogłeś. To jest najważniejsze.

– Najbliższe mi osoby w Realu? Dużo rozmawiam z Luką [Modriciem], z którym grałem przez 5 lat w Tottenhamie i teraz jesteśmy tu razem już prawie od 7. Dużo rozmawiam też z Tonim Kroosem. Szczerze mówiąc, mam dobre stosunki z większością, ale najwięcej rozmawiam właśnie z nimi.

– Gol przewrotką w finale Ligi Mistrzów? Pamiętam, że reagowałem na to, co robi piłka. Odwróciłem się i widziałem, jak wpada do siatki. W tym momencie przed tym cały stadion jakby zamilkł, a następnie wybuchł. Wszystko w ciągu tej milisekundy, to było nawet trochę dziwne. To wspaniałe wspomnienie, chociaż nie mamy za dużo czasu, by rozmyślać nad takimi momentami, bo od razu idziemy dalej. Podanie Marcelo? On jest atakującym obrońcą i w tamtym sezonie dogrywał zawsze dobre piłki, dużo asystował. W polu karnym czaili się jeszcze Benzema i Ronaldo. On wiedział, że gdy zagra górą, nasza trójka zawsze spróbuje powalczyć o piłkę i strzelić gola. To był perfekcyjny moment w finale i szczęśliwie wyszła przewrotka. Wszyscy świętowaliśmy to trafienie i świetnie było mieć udział w takiej bramce.

– Flaga „Walia, golf, Madryt”? Chłopacy powiedzieli mi o niej kilka tygodni wcześniej, bo wypłynęło to na obrazkach w Internecie. Kilku z nich stwierdziło, że jeśli awansujemy, znajdźmy ją i weźmy na boisko. Powiedziałem: „Róbcie, co chcecie, ale ja po nią nie pójdę”. Oczywiście po awansie znaleźli ją i wszyscy świętowaliśmy jako drużyna. Jak mówiłem wcześniej, nie będę odchodził, gdy świętuje cała ekipa. To był taki żarcik. Ludzie mogą myśleć swoje, a my świętowaliśmy jako kraj awans na EURO i śmialiśmy się. Tylko tyle.

– Liga MLS? Naprawdę lubię tę ligę. Przez ostatnie lata mocno się rozwinęła i gdy teraz przyjeżdżamy grać tu sparingi w czasie przygotowań, to spotkania są bardzo trudne. Poziom mocno wzrasta, kluby rozwijają się, infrastruktura jest coraz lepsza, stadiony są coraz lepsze. Tak, ta liga rośnie i ciągle idzie w górę. Coraz więcej zawodników chce przyjechać do Stanów i tam grać. Ja na pewno byłbym tym zainteresowany. Uwielbiam jeździć do Los Angeles na wakacje. Co tam robię? Dużo gram w golfa [śmiech].

– Najgorszy golfista, jakiego znam? Luka Modrić, na 100% [śmiech]. Byliśmy raz w hotelu i nie mieliśmy nic do roboty, ale było tam pole golfowe. Powiedziałem, żebyśmy poszli potrenowali same uderzenia na polu treningowym. Nie wiedział jak trzymać kij, uderzał w ziemię, mijał się z piłką. Dosłownie trafił jedną piłkę na odległość 10-20 metrów i następnego dnia zszedł i powiedział, że bolą go plecy [śmiech]. Wiadomo, że piłkarze raczej nie grają w golfa, ale to było zabawne zdarzenie.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!