Advertisement
Menu
/ as.com

Złota klatka Camavingi

Rennes jest z pewnością doskonale zarządzanym klubem, i choć wiele zależało od trenera i prezesa, to tymi, którzy naprawdę rządzą w bretońskim zespole, jest rodzina Pinault, miliarderzy. To od nich zależy, czy Real Madryt dostanie zielone światło na rozmowy z Camavingą czy może Francuz zostanie w ojczyźnie nieco dłużej.

Foto: Złota klatka Camavingi
Fot. Getty Images

Na pierwszy rzut oka Rennes może wydawać się klubem, który nie byłby w stanie oprzeć się zakusom największych drużyn Starego Kontynentu. Błąd. Ten, kto będzie chciał jakąkolwiek perełkę francuskiego klubu musi najpierw przejść przez negocjacje z klanem Pinault. Ojcem i synem, zarządzającymi Rennes. Są oni prawdziwymi miliarderami, zarządzającymi międzynarodowym holdingiem dóbr luksusowych, który w swoim portfolio ma między innymi marki takie jak Gucci, Yves Saint Laurent czy Puma. Dzięki temu zebrali oni majątek wyceniany na mniej więcej 30,5 miliarda euro. To daje im 37. miejsce w rankingu Forbesa. Są właścicielami i ogromnymi fanami Rennes. Nie mają potrzeby zbijać fortuny na swojej drużynie i nie boją się nacisków innych klubów. Jak podawało L'Equipe, zwolnili prezesa bretońskiego klubu, bo za ich plecami negocjował z Realem Madryt, chcąc podbić cenę. 

Jak podawały już hiszpańskie media, Camavinga może latem odejść za 50 milionów euro. Zidane chce go w drużynie, szczególnie, jeśli nie przyjdzie Pogba. Przeszkód jest jednak kilka. Pierwsza to, rzecz jasna, brak klauzuli odstępnego. Druga to długość kontraktu, który wygasa w 2022 roku i sprawia, że Rennes wcale nie ma pilnej potrzeby, bo go sprzedać. Trzecia to fakt, że we francuskim klubie nic nie ma prawa się wydarzyć, jeśli nie zaakceptuje tego rodzina Pinault. Nic nie da nawet bycie najlepszym prezesem, jakiego klub widział od lat. Jeśli nie grasz zgodnie z zasadami właścicieli, wypadasz z gry. To własnie przytrafiło się Olivierowi Létangowi, który nie poinformował Pinaultów o rozmowach z Królewskimi. Nic nie dało mu również trzecie miejsce w Ligue 1. „Letang uwierzył, że Rennes jest jego, a to nie podobało się Pinaultom”, czytamy we francuskiej prasie. 

Fakty są takie, że Rennes wcale nie musi zarabiać nie wiadomo jakich sum. Wraz z PSG są najbardziej wydajnymi ekonomicznie klubem we Francji, a w ubiegłym roku ich strata wyniosła zaledwie 1,5 miliona euro, co jest nieznaczną sumą jeśli weźmiemy pod uwagę, ze jest to drużyna z podium Ligue 1, walcząca w Lidze Europy. Nawet kryzys związany z koronawirusem nie powinien na nich zbytnio wpłynąć, a, co więcej, jeśli Ligue 1 utrzyma presje na realizatorach telewizyjnych, dochody bretończyków z praw telewizyjnych wzrosną z 28 milionów za sezon do 51 milionów. To oczywiście znacząca kwota dla klubu, który jeszcze niedawno był dość chwiejny, ale dzięki zarządzaniu z precyzją szwajcarskiego zegarka wyszedł na prostą. Od dwóch lat Rennes kupuje za tyle, ile zarobiło i cały czas ociera się o Ligę Mistrzów, czyli największy czynnik, który może jeszcze zatrzymać ucieczkę talentów.

Podczas gdy sytuacja finansowa jest doskonała, otoczenie klubu chce wpłynąć na Camavingę, by ten został w drużynie. Pomimo, że jeszcze jakiś czas temu trener francuskiej ekipy zapewniał, ze Eduardo odnalazłby się świetnie w Realu Madryt, oczekiwania są takie, by młody Francuz dalej rozwijał się tam, gdzie jest. „Zostawcie Camavingę w spokoju!”, grzmiało jeszcze niedawno z okładki SoFoot w reportażu o sytuacji pomocnika. Najwięcej do powiedzenia ma jednak rodzina Pinault i to od nich zależy, czy będą chcieli otworzyć złotą klatkę i pozwolić swojej najnowszej perle wyfrunąć z gniazda.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!