Blanco: Powrót do Realu? Szczerze, nigdy o tym nie myślałem

– Nowy kontrakt? Na ten moment wszystko pozostaje bez zmian, został mi ten sezon i jeszcze jeden. Jestem bardzo szczęśliwy, że tu jestem i tak jak zawsze powtarzam: oby trwało to jeszcze przez wiele lat. Czuję się bardzo kochany, zarówno przez klub, jak i przez kibiców oraz moich kolegów z drużyny. Czuję się bardzo ceniony. Jestem w momencie, w którym mam jeszcze rok kontraktu i są to kwestie, o których trzeba będzie zdecydować w przyszłości.

– Reprezentacja? Oczywiście, że o tym marzę. Myślę, że to marzenie każdego piłkarza i każdej osoby, która uprawia ten sport. Gra w seniorskiej reprezentacji na mistrzostwach świata czy mistrzostwach Europy to marzenie, ale żeby móc tam dotrzeć, trzeba spisywać się bardzo dobrze w klubie i grać idealnie w każdy weekend, ponieważ konkurencja jest bardzo duża. Uważam, że najważniejszą rzeczą, aby móc wejść na ten szczebel, aby móc tam dotrzeć i aby zostać powołanym, jest idealna gra w klubie w każdy weekend.

– Debiut Valdepeñasa a trudność dojścia do pierwszej drużyny Realu? Zawsze wiemy, że są tam dobrzy zawodnicy. Ostatnio Valdepeñas dostał swoją szansę, ale muszą też zaistnieć odpowiednie okoliczności. Tu akurat przytrafiły się kontuzje bocznych obrońców i trener musiał na ciebie postawić. Ale tak jak zawsze powtarzam, w akademii Realu są bardzo dobrzy gracze. My również mamy na przykład Yusiego, który również przyszedł ze szkółki Realu. To lewy obrońca z ogromnymi perspektywami. To bardzo ważne i bardzo dobre dla klubu, aby wciąż pojawiali się młodzi i rozwojowi zawodnicy.

– Czy chciałbym wrócić do Realu? Szczerze mówiąc, nigdy o tym nie myślałem. Uważam, że minęło już kilka lat i nie myślałem też o tym, żeby tam wracać. Już tam byłem, miałem swoją szansę i uważam, że spisałem się dobrze. Teraz jestem w innym momencie mojej kariery i na innym etapie, czuję się bardzo dobrze i bardzo komfortowo tam, gdzie jestem. Ostatecznie nigdy nie wiadomo, co przyniesie przyszłość, ale uważam, że muszę po prostu grać dobrze w każdy weekend, a w przyszłości okaże się, co się wydarzy.