„Piłkarze postrzegają Xabiego Alonso jako szefa, ale nie jako lidera”
Znany hiszpański dziennikarz, Manu Carreño, który wielokrotnie przekazywał sprawdzone informacje na temat Realu Madryt, na łamach Cadena SER podzielił się swoją opinią na temat Xabiego Alonso.
Xabi Alonso. (fot. Getty Images)
Real Madryt czeka kluczowy mecz Ligi Mistrzów z Olympiakosem. Spotkanie, które z upływem czasu urosło do rangi wydarzenia o niewyobrażalnym znaczeniu – wszystko przez delikatną sytuację, w jakiej znalazł się Xabi Alonso na ławce Realu Madryt. Królewscy mają na koncie trzy mecze bez zwycięstwa, serię normalną dla większości drużyn, ale nie dla giganta hiszpańskiego futbolu. Najwyraźniej nie wystarcza już ani dobra postawa w Lidze Mistrzów, ani fakt, że zespół jest liderem La Ligi, bo Real Madryt nie gra dobrych meczów i ma za sobą trzy kolejne spotkania bez wygranej.
Taka mieszanka okoliczności wywołała falę krytyki pod adresem trenera i szatni, która najwyraźniej nie jest w pełni po jego stronie ani nie utożsamia się z jego pomysłami. Od momentu, gdy Vinícius zakwestionował go po zmianie w Klasyku, Xabi Alonso musi gasić kolejne pożary w szatni Realu Madryt. Antón Meana opowiadał w poniedziałek w El Larguero, że w kadrze Królewskich jest trzech piłkarzy „rozczarowanych” trenerem. Chodzi o Bellinghama, Valverde i Viníciusa. To trzej kluczowi zawodnicy w hierarchii zespołu, których spokojnie można uznać za największe gwiazdy drużyny. Ten bałagan w szatni rozpalił pożar na tyle poważny, że pozycja Xabiego Alonso w klubie zaczęła być poddawana pod wątpliwość.
Manu Carreño w swojej analizie w programie El Larguero odniósł się do całej sytuacji.
– Myślę, że to, co się teraz dzieje – i nie pierwszy raz – polega na tym, że piłkarze postrzegają Xabiego Alonso jako szefa, ale nie jako lidera. A za liderem się podąża. Czy Zidane wiedział o piłce nożnej dużo więcej niż Xabi Alonso? Zapewne Xabi jest strategiem jak mało kto, powtarzam to od dawna: potrafi przyjechać do Valdebebas o ósmej rano i wyjść dopiero o dziesiątej wieczorem, jeśli trzeba. Uważam, że brakuje zaufania i brakuje też komunikacji. Od dwóch miesięcy powtarzam, że ze względu na charakter Xabiego nie ma dużej komunikacji z piłkarzami. On uważa, że nie musi im pewnych rzeczy tłumaczyć, bo jest trenerem. I wtedy piłkarze być może zaczynają odczuwać brak odpowiedzi na pytanie, dlaczego ostatnio na lewej stronie zagrał Fran García, a nie Vinícius. To jest pomysł trenera tak samo godny szacunku jak wystawienie Viníciusa, ale skoro Xabi Alonso uważa, że nie musi zbyt wiele wyjaśniać zawodnikom…
– Są trenerzy, którzy uważają, że wygrywają dzięki sobie, że piłka wygląda tak, jak wygląda, bo to oni wpadli na taki czy inny pomysł. I czasami tak pewnie jest… ale oni i tak mają z zawodnikami więcej kontaktu. A Xabi Alonso z tymi piłkarzami – z jakiegoś powodu – wychodzi z założenia, że nie musi im niczego tłumaczyć. I dlatego piłkarze widzą w nim szefa, a nie lidera, za którym się idzie. Nie wiem, czyja to wina, ale tak jest i to się dzieje.
– Jeśli wkurzeni są Camavinga, Valverde, Vinícius, Bellingham… to może trzeba usiąść i zadać sobie pytanie, dlaczego masz w szatni sześciu wkurzonych liderów. Jestem trenerem, ale muszę tłumaczyć swoje decyzje i umieć delikatnie podejść do piłkarzy. Gdyby Cholo Simeone miał sześciu ważnych zawodników w kadrze obrażonych, ktoś by powiedział, że w szatni Atlético Madryt dzieje się coś niedobrego. Może to rozkapryszone dzieciaki albo piłkarze zbyt mocno rozpieszczeni, ale jeśli są przeciwko trenerowi, to znaczy, że coś jednak się dzieje.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze