Advertisement
Menu
/ as.com

„Obawiam się, że jeśli Nico Paz wróci, nie dostanie szans na regularne występy i stracimy ogromny talent”

Abián Perdomo pracował przez 13 lat w La Fábrice, poznał drużyny od najmłodszych grup wiekowych po Castillę. Niewielu zna Valdebebas tak dobrze, jak on. Teraz pracuje w Maroku, ale znalazł czas, by udzielić wywiadu dziennikowi AS.

Foto: „Obawiam się, że jeśli Nico Paz wróci, nie dostanie szans na regularne występy i stracimy ogromny talent”
Abián Perdomo. (fot. as.com)

Dlaczego zamieniłeś Real na Maroko?
Byłem bardzo szczęśliwy w Valdebebas i kochałem swoją pracę, ale los bywa kapryśny. W Realu Madryt zaproponowano mi zmianę roli, która nie przypadła mi do gustu, i właśnie wtedy pojawiło się kilka ofert, w tym jedna z Maroka. Po dokładnej analizie zdecydowałem się zaryzykować i odejść.

Co cię przekonało?
Wszystko. Miałem bardzo interesujące oferty z Arabii Saudyjskiej z finansowego punktu widzenia, ale Maroko przedstawiło mi bardzo atrakcyjny projekt sportowy pod względem rozwoju talentów i była to bardziej zrównoważona opcja. Kiedy pojawiło się zainteresowanie, zacząłem szukać informacji i konsultować się z ludźmi, którzy dobrze znają tutejszą piłkę. Zaczęliśmy rozmawiać poważniej, aż w końcu podjąłem decyzję o podpisaniu kontraktu. 

Co zastałeś w Maroku?
Wspaniałe rzeczy. Kiedy dotarłem do kompleksu treningowego federacji, obok lotniska w Rabacie, byłem pod ogromnym wrażeniem. Oprócz ogromnego talentu młodych zawodników, same obiekty sportowe robią wrażenie – jest tu ponad dziesięć spektakularnych boisk, najwyższej klasy siłownie i baseny regeneracyjne, a także zasoby materialne, ludzkie i finansowe, które mnie zaskoczyły. Pod względem technologicznym Marokańczycy dysponują bardzo zaawansowaną platformą, która śledzi zawodników, zarówno w kraju, jak i za granicą oraz tych, którzy kwalifikują się do reprezentacji. Od momentu przyjazdu wiedziałem, że to idealne miejsce na kontynuowanie kariery. To projekt ogólnokrajowy, a nie tylko federacyjny, i Marokańczycy wkładają w jego rozwój wielkie zasoby. Mają cztery duże krajowe centra treningowe i planują otwarcie piątego.

Jaka będzie twoja misja?
Jestem częścią zespołu Fathiego Jamala. Jest on tu bardzo szanowanym człowiekiem i liderem tego projektu. Moim zadaniem jest koordynacja i rekrutacja talentów od drużyny U-23 w dół. Jego przywództwo odegrało kluczową rolę w mojej decyzji o dołączeniu. Moja rola będzie koncentrować się na zapewnieniu ram metodologicznych dla całej akademii i promowaniu misji centrów rozwoju. Rekrutacja i szkolenia to dwa nasze główne cele. Obecnie dużo studiuję i analizuję. Czuję się zaangażowany w ten projekt.

Czy Maroko w przyszłości zachwyci piłkarski świat?
Bez wątpienia. Mają potencjał, by za kilka lat stać się jedną z dominujących sił w światowej piłce nożnej. Są półfinalistami ostatniego mundialu i mistrzami świata do lat 20. Radzą sobie bardzo dobrze.

Czy Marokańczycy nadal żałują, że Lamine Yamal wybrał reprezentowanie Hiszpanii?
Absolutnie nie. Zrobili wszystko, co mogli, ale widać tak miało być. Teraz skupiają się na tych, którzy mogą i chcą grać dla kadry. Zawsze patrzą w przyszłość, a nie w przeszłość. Oczywiście, jego obecność byłaby ogromnym wzmocnieniem, ale w Maroku cenią tych, którzy chcą rzeczywiście grać dla ich kadry.

Achraf i Brahim wybrali Maroko. 
To dwa wzory do naśladowania. Obaj są tu niezwykle ważni. Projekt, który federacja rozwija od lat, aby przekonać potencjalnych kandydatów do powołania, jest doskonały i dobrze zorganizowany. W rezultacie udało im się przyciągnąć wielu utalentowanych zawodników. Hakimi i Brahim to dwa przykłady, którymi często się posługują, próbując przekonać innych młodych zawodników urodzonych za granicą do wyboru Maroka. 

Jak duży wpływ miał na ciebie Carlo Ancelotti?
Bardzo duży. Miałem szczęście być u jego boku przez długi czas i stwierdzam, że jest mistrzem. Każdego dnia uczyłem się od niego czegoś nowego. Nawet jego milczenie wiele mówiło. Zarówno on, jak i Raúl González pomogli mi bardzo rozwinąć się zawodowo, a ten drugi także nauczył mnie wartości Realu Madryt swoimi działaniami.

Przez 13 lat pracowałeś w Valdebebas. Który z zawodników, jakich widziałeś, był najbardziej utalentowany?
Jesé Rodríguez. Mam słabość do wielu piłkarzy, ale on był wyjątkowy. To jeden z tych, którzy sami wygrywali mecze. Grał na Di Stéfano, gdy był u szczytu formy i olśniewał. Miał niesamowity talent.

Kto rozwinął się najbardziej dzięki swojej pracowitości?
Być może Nico Paz. Nie był gwiazdą, kiedy przybył do szkółki, ale rozwijał się stopniowo, po cichu i tak mocno, że stał się spektakularnym piłkarzem. Początkowo miał trudności z integracją z powodu swojej nieśmiałości; był w cieniu, ale jego rozwój był niesamowity. Miał też szczęście, że jego trenerem był Raúl. Bez jego wpływu i rad, być może dzisiejszy Nico nie byłby takim samym zawodnikiem. 

Sądzisz, że jest gotowy na powrót do Realu i bycie ważnym graczem?
Z pewnością wróci, ale to, czy stanie się kluczowym zawodnikiem, będzie zależało od jego pewności siebie i regularnej gry. Cierpliwość w pierwszej drużynie jest rzadkością w Realu Madryt, ale Nico pokazuje wyjątkowe umiejętności i z łatwością mógłby wywalczyć sobie miejsce w pierwszym składzie. Szczerze mówiąc, bardzo chciałbym go zobaczyć z powrotem w pierwszej drużynie, ponieważ wiem, do czego jest zdolny, jaką drogę przeszedł i co może osiągnąć. Obawiam się jednak, że jeśli wróci, nie dostanie szans na regularne występy i stracimy ogromny talent. Ten dodatkowy impuls, by zrobić krok naprzód, jest kluczowy. Niektórym zawodnikom go brakowało.

Na przykład komu?
Na przykład Sergio Arribasowi. To imponujący piłkarz, znacznie przewyższa poziomem drugą ligę, w której teraz gra. Ważni ludzie z pierwszej drużyny zapraszali go o treningi, ponieważ jego umiejętności są ogromne. Gdyby z jakiegoś powodu został z w pierwszym zespole, być może nadal by w nim grał lub grałby w Lidze Mistrzów w czołowej drużynie.

Jakie wrażenie robił na tobie Carreras?
Od samego początku widziałem, że ma w sobie coś wyjątkowego. Adaptacja zajęła mu trochę czasu, ale nalegałem, żebyśmy byli wobec niego cierpliwi. Doskonale rozumiał grę na swojej pozycji i byłem pewien, że ma szansę na profesjonalną karierę. Cieszę się, że mu się udało. To przykład uosobienia zdolności do rozwoju i wiary w siebie. Zupełnie jak Asencio i Gonzalo. To dwaj faceci z charakterem, odpornością i silną etyką pracy.

Jacobo Ramón i Chema Andrés bardzo się rozwinęli.
To moi ulubieńcy. Jacobo ma profil świetnego środkowego obrońcy radzącego sobie świetnie z grą obiema nogami, idealny dla drużyny, która chce dominować w meczach, a Chema ma ogromny potencjał rozumienia gry, ciężko pracuje i imponuje fizycznością. Jestem pewien, że zajdą daleko.

Czy Gonzalo García może zostać dziewiątką Realu Madryt?
Musi udowodnić, że może. Mówimy o pozycji, na której historycznie grali zawodnicy światowej klasy. Gonzalo jest fenomenalny i nawet jeśli nie jest gotowy, by zostać podstawowym napastnikiem, ma wystarczająco dużo umiejętności, by rzucić wyzwanie każdemu, kto będzie podstawowym zawodnikiem. Ma charakter i ducha walki, jakie trudno znaleźć u kogoś innego. To zawodnik, jakiego chciałby każdy klub.

Kto z wypożyczonych lub sprzedanych z opcją odkupu zwraca twoją uwagę?
Myślę, że Alex Jiménez jest fantastyczny. Obecnie jest wypożyczony z Milanu do Bournemouth. Ma potencjał, by grać w pierwszym składzie i realną szansę na zostanie podstawowym prawym obrońcą Realu w przyszłości, jeśli poprawi swoją mentalność. Jacobo Ramón również mógłby podążyć jego drogą. 

Który z wychowanków ma według ciebie największe szanse na awans do pierwszej drużyny?
Moim zdaniem, César Palacios. Ten chłopak ma w sobie coś wyjątkowego i myślę, że jest gotowy, by dostać szansę w zespole Xabiego Alonso. Są inni, którzy mierzą wysoko, jak Joan Martínez, Yáñez, Leo Lemaitre, Enzo Alves, Hugo Fernández, Bugarín, Raúl Andrei… ale najbliżej tego jest teraz Palacios.

Czy szkółka Realu jest tak dobra, jak ta Barcelony?
Zdecydowanie. Powiedziałbym, że nawet, że jest trochę lepsza. Nie chcę brzmieć arogancko, bo Barcelona dała młodym zawodnikom więcej szans ze względu na swoją sytuację, ale pod względem jakości są oni na podobnym poziomie do tych z Realu, może nawet nieco gorsi. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!