El País: Florentino chce stworzyć nową spółkę i zachować dotychczasową strukturę klubu
Dziennikarz El País podał nowe informacje w sprawie zmian struktury właścicielskiej planowanych przez prezesa Realu Madryt.
Florentino Pérez. (fot. Getty Images)
David Álvarez na łamach El País w czwartek poinformował, że najnowsza rozważana formuła zmiany struktury właścicielskiej Realu Madryt przewiduje wejście inwestora z pakietem od 5% do 10% kapitału nowej spółki, przy czym pozostałe 95% lub 90% pozostałoby w rękach socios. Więcej o tych informacjach można przeczytać w tym artykule.
Álvarez dzisiaj zgodnie ze źródłami zaznajomionymi z najnowszym projektem dodaje, że sprzedaż części Realu Madryt w wysokości między 5% a 10%, którą Florentino Pérez zamierza przedstawić socios na Walnym Zgromadzeniu 23 listopada, zostałaby przeprowadzona poprzez utworzenie nowej spółki, co pozwoliłoby zachować nienaruszoną obecną strukturę klubu. Plan prezesa zakłada, że Real Madryt utrzyma dzisiejszy status „organizacji sportowej” określony w jego statutach, z tymi samymi organami i procedurami zarządzania, bez konieczności przekształcania się w Sportową Spółkę Akcyjną. Przy tym zyska nową spółkę, w której socios otrzymają swoje udziały.
Ta droga była jedną z pierwszych, które badano, gdy Pérez przedstawił swój zamiar dostosowania struktury korporacyjnej, aby w skuteczny sposób rozdzielić majątek Realu między socios i odpowiednio go chronić. Wtedy jednak została odrzucona ze względu na trudności, jakie powodowała przy wprowadzaniu ograniczeń, których prezes poszukiwał, aby zabezpieczyć władzę socios. W swoim przemówieniu na ubiegłorocznym zgromadzeniu wyjaśnił, że chce, aby nowa struktura zawierała „niezbędne elementy, dzięki którym efektywna kontrola nad klubem pozostanie zawsze w rękach jego socios”.
Jego propozycja obejmuje kilka ograniczeń mających zabezpieczyć tę kontrolę, które trudno utrzymać w czasie w klasycznych strukturach korporacyjnych. Przewiduje ona równy podział majątku klubu pomiędzy niemal 100 tysięcy socios. Liczba udziałów zostanie na stałe ustalona na poziomie liczby socios istniejących w momencie zatwierdzenia planu. Oficjalne dokumentu podawały, że w zeszłym było ich 95612.
Pomysł polega na tym, aby mimo wzrostu liczby socios, co na dzisiaj może się zdarzyć wyłącznie poprzez włączenie dzieci lub wnuków socios, liczba udziałów się nie zmieniała. Jest to jedna z zasad zabezpieczających planu, który ma zapobiec temu, by działania równoważne podwyższeniom kapitału w spółkach akcyjnych mogły rozcieńczyć siłę socios poprzez ewentualne nagłe wprowadzenie dużej liczby nowych udziałów.
Te udziały przeszłyby automatycznie w ręce każdego socio bez konieczności jakiejkolwiek płatności. Tylko jeden udział na jednego socio, bez możliwości gromadzenia większej liczby. Nie będą to akcje spółki, lecz ich charakter będzie bardziej zbliżony do praw członkowskich w klubie golfowym. Zmiana, którą zaproponuje Pérez, polega na podparciu rzeczywistej wartości tych udziałów poprzez sprzedaż co najmniej 5% Realu Madryt. Cena, jaką zapłaci inwestor za tę część, posłuży do określenia wartości podmiotu, którą Pérez oszacował na ponad 10 miliardów euro podczas ubiegłorocznego zgromadzenia. Dla przykładu, w przypadku niedawnej sprzedaży 57% Atlético Madryt funduszowi Apollo zapłacona kwota posłużyła do wyceny Rojiblancos na 2,5 miliarda euro.
Wyłożone przez inwestora środki posłużą zatem również do wyceny wartości udziałów socios. Na tym miałby polegać skuteczny podział majątku Madrytu, który prezes ogłosił rok temu. Udziały te będzie można kupować i sprzedawać, ale wyłącznie między socios na ograniczonym rynku wewnętrznym, na którym klub mógłby pełnić rolę swoistego pośrednika, pomagającego połączyć zainteresowanych sprzedażą z zainteresowanymi kupnem, którzy nie byliby wcześniej właścicielami udziału — jednego jedynego, który będzie dozwolony.
Niezależnie od wejścia inwestora, który nabędzie do 10% i nie będzie miał prawa ingerować w decyzje dotyczące zarządzania, klub będzie nadal funkcjonował w taki sam sposób. Utrzymane zostaną organy opisane w obecnych statutach: Walne Zgromadzenie, zarząd oraz prezes, który byłby wybierany według tej samej procedury, jaka obowiązywała dotychczas.
Florentino Pérez zamierza przedstawić te ogólne założenia swojej propozycji w niedzielę 23 listopada podczas Zwyczajnego Walnego Zgromadzenia, które jednak nie oznacza faktycznego początku planu transformacji. Prezes Realu Madryt zobowiązał się w ubiegłym roku poddać swoją propozycję pod referendum, gdy będzie gotowa. Proces ten może zostać uruchomiony wyłącznie na Zgromadzeniu Nadzwyczajnym, które w przeciwieństwie do poprzednich takich przypadków nie zostało tym razem zwołane na ten sam dzień co zgromadzenie Zwyczajne i wciąż pozostaje bez wyznaczonej daty.
To nadzwyczajne spotkanie delegatów wybranych z socios powinno zdecydować o zwołaniu referendum, którego warunki muszą jeszcze zostać doprecyzowane. Statut wspomina o tym mechanizmie jedynie w przypadkach „transformacji, fuzji lub rozwiązania”, w których wymagane jest bezwzględne większościowe poparcie socios z prawem do głosu, nie zaś bezwzględna większość oddanych głosów. Na Zgromadzeniu w listopadzie ubiegłego roku podano, że dorosłych socios z prawem głosu było 75937, co oznaczałoby konieczność uzyskania co najmniej 37969 głosów popierających proponowaną zmianę. Przy tym pełna struktura klubu ma zostać zachowana, więc ciągle nie jest jasne, czy ta zmiana mieści się w kategorii „transformacji”.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze