Kolejny trudny sprawdzian

W Eurolidze Real Madryt ma wyraźnie dwa różne oblicza. Jedno z nich prezentuje u siebie, gdzie wygrał wszystkie cztery dotychczasowe spotkania, a do stolicy Hiszpanii przyjeżdżały takie ekipy jak Olympiakos czy Fenerbahçe. Na wyjazdach Królewscy pokazują tę gorszą twarz. Odnieśli zwycięstwo w zaledwie jednym z sześciu spotkań, mimo że odwiedzali wielu rywali z dolnej połówki tabeli. Gdyby ta prawidłowość znalazła również zastosowanie dzisiaj, madridistas byliby zadowoleni.

Real Madryt podejmie dziś Panathinaikos, czyli jednego z głównych faworytów do udziału w Final Four czy nawet do końcowego zwycięstwa. Mecze z tym rywalem zawsze dostarczają emocji i nigdy nie można być niczego pewnym. Grecy, przynajmniej do tej pory, spisują się nieco lepiej niż madrytczycy. Mają na koncie o jedną wygraną więcej. Podobnie do Królewskich mają też problem z wyjazdami, ale ciągle jest to zespół z bardzo silną kadrą i można się spodziewać trudnego boju.

Mecz z Valencią był pewnym rozczarowaniem, ale pojawiły się w nim elementy, które można poprawić nawet w krótkim czasie. Wtedy brakowało skuteczności, a Tavares zbyt szybko złapał kilka fauli. Do tego z urazem grał Hezonja i można mieć pretensje do Scariolo, że tak długo trzymał Chorwata na parkiecie. Ołeksij Łeń stopniowo pokazuje swój potencjał, lecz jeszcze potrzebuje trochę czasu na adaptację. Margines do poprawy jest jeszcze spory, ale Królewscy są już na takim poziomie, że mogą pokonać Panathinaikos, szczególnie że wystąpią w roli gospodarzy.

Mecz rozpocznie się dzisiaj o 20:45. Transmisję na żywo będzie można zobaczyć na Polsacie Sport Extra 3.