„Oglądanie tego Realu Madryt trochę nuży, co oni właściwie chcą grać?”
Znany hiszpański dziennikarz, Manu Carreño, który wielokrotnie przekazywał sprawdzone informacje na temat Realu Madryt, na łamach Cadena SER podzielił się swoją opinią na temat meczu Realu z Rayo.
Jude Bellingham. (fot. Getty Images)
Real Madryt nie miał najlepszego popołudnia podczas wizyty na Vallecas. Rayo narzuciło wysokie tempo i ustawiło szczelną defensywę, której Królewscy nie potrafili dotrzymać kroku ani przełamać. Zespół Xabiego Alonso wiele nie dopuścił i – w odróżnieniu od meczu w Liverpoolu – Thibaut Courtois nie musiał zakładać peleryny bohatera, by ratować wynik, ale brak goli, a zwłaszcza klarowności w grze, zaczyna w Madrycie budzić niepokój.
Manu Carreño w swojej analizie w programie El Larguero określił występ Los Blancos jako „nudny” i bez wahania stwierdził, że piłkarze „jakby nie czerpali przyjemności” z gry pod wodzą Xabiego Alonso. Zaznaczył jednak, że niezależnie od jasnej idei piłkarskiej obowiązkiem zawodników jest „biegać więcej niż rywal po pierwszym gwizdku sędziego”. Tego na Estadio de Vallecas nie spełnili ani Vinícius, ani Mbappé.
– To był kolejny słaby mecz Realu Madryt. Odnosi się wrażenie, że ma te dobre liczby, bo trzeba pamiętać, że jest liderem i przegrał tylko dwa spotkania, ale że jest tam, gdzie jest, głównie dzięki znakomicie dysponowanemu Mbappé, który zamieniał na gole prawie każdą piłkę. Bywały niezłe fragmenty gry i pressingu bez piłki. Ogólnie odczucia są dobre, ale brakuje im ciągłości. Przeciwnie – teraz zdają się przeważać złe wrażenia.
– Wczorajszy mecz jest bardzo słaby, to nudne spotkanie. Ma się wrażenie, że piłkarze się nie bawią, choć futbol zawodowy też na tym częściowo polega. Nie widać Realu Madryt, który czerpie radość z gry, może zbyt skrępowanego taktyką i strategią. Nie wiem, ale oglądanie tego Realu Madryt trochę nuży – nie wspominając o różnicy w intensywności między jednymi a drugimi. Można mieć w większym lub mniejszym stopniu dopracowaną strategię, ustawienie i obejrzany godzinny materiał wideo o Rayo – wiem, że tak było… Ale potem, gdy sędzia gwiżdże, trzeba biegać więcej niż rywal. I tego też nie robią.
– I pewnie niecała wina leży po stronie Xabiego Alonso. Są piłkarze, patrzysz wczoraj na Viníciusa czy Mbappé i myślisz: jak to? Tej intensywności, którą Xabi chciał narzucić, i pressingu bez piłki nie widać nigdzie. Relacje z szatnią, choć nie są złe, też nie wydają się idealne. Wygląda na to, że od czasu sprawy z Viníciusem Xabi Alonso jest trochę podłamany – o czym zresztą mówiliśmy. Mam wrażenie, że gdyby jutro klub musiał wybierać między Viníciusem a Xabim Alonso – choć tak nie jest – wolałby chronić swój majątek niż trenera. Nie chcąc odbierać Xabiemu autorytetu, sądzę, że to już stało się jasne. Ale poza kulisami oglądasz grę zespołu i pytasz: w co właściwie chce grać ten Real Madryt?
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze