Nietypowy przypadek: Mastantuono idzie śladami Raúla
Były piłkarz River nie tylko zadebiutował mając ledwie 18 lat, lecz – podobnie jak były kapitan, który zrobił to w wieku 17 – od razu zadomowił się w wyjściowej jedenastce po swoim debiucie.

Franco Mastantuono. (fot. Getty Images)
Spore grono piłkarzy debiutowało w Realu Madryt młodszych od Mastantuono, ale tylko jeden powtórzył to, co zrobił Argentyńczyk: pierwszy raz założył koszulkę Realu i od razu zagrzał miejsce w wyjściowym składzie. Trochę starszy od Franco wchodził do drużyny Sergio Ramos – i też od razu został. Z jedenastki już nie wypadł, opisuje dziennik MARCA.
Historia Mastantuono to rzadkość. Przedstawiono go 15 sierpnia jako piłkarza Realu Madryt, a cztery dni później zadebiutował w barwach Królewskich, mając ledwie 18 lat. W ośmiu kolejkach La Ligi odpoczął tylko raz i tylko raz – przeciwko Atlético – zaczął na ławce. W Lidze Mistrzów oba mecze rozpoczął w podstawie i został drugim najmłodszym debiutantem Realu w tych rozgrywkach: 18 lat i 32 dni, ustępując jedynie José Rodríguezowi.
Raúl González po tamtym historycznym debiucie na La Romaredzie 29 października 1994 roku tydzień później wyszedł od początku w derbach, strzelił gola i zaliczył dwie asysty, a potem znów był w podstawie na Estadio Mestalla. Zdarzyły się dwie kolejne ławki, lecz kiedy wrócił, dyskusja była zakończona.
By znaleźć kolejny podobny przypadek, trzeba spojrzeć na obrońcę. Sergio Ramos zadebiutował w pierwszym składzie już w premierowym meczu ligowym z Racingiem, mając 19 lat, i umocnił się tak, że wychodził od początku we wszystkich spotkaniach La Ligi poza drugą kolejką z Celtą.
Przykład Bellinghama
Jude Bellingham debiutował w Realu jako 20-latek. Wiekowo nie może rywalizować z Mastantuono czy Raúlem, do tego przychodził z Bundesligi, ale aklimatyzację przeszedł błyskawicznie i od początku był w podstawie. W liczbach jest bezkonkurencyjny: sześć kolejnych meczów od debiutu w wyjściowym składzie, pięć goli i asysta.
Real Madryt od lat sięga po młode talenty, lecz zazwyczaj potrzebują one czasu. Vinícius także debiutował w wieku 18 lat, ale przechodził etap wprowadzania przez Castillę i pierwszy zespół – miejsca w jedenastce nie zdobył od ręki. To wręcz odwrotna historia: potrzebował najdłuższego rozbiegu.
Rodrygo również zaczynał w Castilli, choć w tym samym sezonie zadebiutował w pierwszej drużynie golem w lidze, a w Lidze Mistrzów trafił już w pierwszym meczu od pierwszej minuty. Mimo to nie zdołał od razu zakotwiczyć w wyjściowym składzie, choć na stałe wszedł do pierwszej drużyny, kończąc z siedmioma bramkami (dwie w lidze, cztery w Lidze Mistrzów, jedna w Pucharze Króla).
Arda Güler – dziś u Xabiego nie do ruszenia na starcie sezonu – w pierwszym roku w Madrycie męczył się z kontuzjami. Też debiutował jako 18-latek (i 11 miesięcy), ale dopiero cztery miesiące po przyjeździe. U Ancelottiego rozbłysnął pod koniec tamtej kampanii, w poprzednim sezonie grał znacznie więcej (2196 minut, cztery gole i sześć asyst), a dopiero w trzecim – na dziś – można go uznawać za zawodnika podstawowej jedenastki.
Najświeższym przykładem, jak trudno „zadomowić się” w Realu, jest Endrick. Przyszedł jako 18-latek i w pierwszym roku zaznaczył się głównie w Pucharze Króla. W tym sezonie, choć po wyleczeniu urazu pięciokrotnie siadał już na ławce, u Xabiego Alonso nie zadebiutował.
Cofając się dalej: Florentino ściągnął młodego Benzemę z Lyonu. Jak sam przyznał, pierwszy sezon u Pellegriniego był najsłabszy. Miał być napastnikiem podstawowym, lecz nie zawsze nim był – Chilijczyk nieraz stawiał na Higuaína. Marcelo także trafił bardzo młodo, za Capello, w wieku 18 lat, ale pierwszy rok był wymagający, tym bardziej że na lewej obronie grał Roberto Carlos.
Valverde czekał do osiemnastki, by dołączyć do Realu Madryt. Jeden z filarów obecnej, udanej ery Los Blancos pierwszy sezon spędził w Castilli, a w drugim został wypożyczony do Deportivo.
Bez mundialu U-20
Real Madryt nie zwolnił Mastantuono na rozgrywane w Chile mistrzostwa świata U-20. Nie miał takiego obowiązku, a Xabi – co potwierdzają liczby – widzi w nim kluczowy element układanki. Po powrocie Bellinghama dla byłego gracza River pojawi się nowe wyzwanie: wejście Anglika może oznaczać ławkę dla Franco albo dla Gülera, podsumowuje MARCA.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze