Advertisement
Menu
/ as.com

Rodrygo cz.2: Miałem bardzo trudny moment, nie czułem się dobrze ani fizycznie, ani psychicznie

Rodrygo Goes udzielił wywiadu Tomásowi Roncero z Asa, przebywając na zgrupowaniu reprezentacji Brazylii w Seulu w Korei Południowej. Przedstawiamy drugą (ostatnią) część jego tłumaczenia.

Foto: Rodrygo cz.2: Miałem bardzo trudny moment, nie czułem się dobrze ani fizycznie, ani psychicznie
Rodrygo Goes z Tomásem Roncero w Seulu. (fot. as.com)

Rodrygo cz.1: Byłem dogadany z Barceloną… ale zadzwonił Real Madryt

I przyszedł ostatni sezon. Po magicznym roku z pięcioma tytułami, ten sezon był rokiem do zapomnienia. Kontuzje, odpadnięcie z Arsenalem, pogromy od Barcelony… Zły bilans. Radziłeś sobie dobrze do marca i strzeliłeś też pięknego gola Atletico na Bernabéu w Lidze Mistrzów. Ale od tego momentu nastąpił wyraźny spadek formy, aż przestałeś być sobą. Czasami zapominamy, że za piłkarzem stoi człowiek. Nie wyglądałeś dobrze. Pamiętam twoją pierwszą połowę w finale Pucharu Króla przeciwko Barcelonie w Sewilli. Zastanawiałem się: „Co się dzieje z Rodrym?”. To nie byłeś ty. Co działo się w tamtym czasie, który na szczęście jest już za tobą?
Prawda jest taka, że miałem bardzo trudny okres pod względem osobistym. Przez długi czas nie rozmawiałem z nikim. Nikt nie wiedział, co się działo. To był bardzo trudny moment. Nie czułem się dobrze ani fizycznie, ani psychicznie. Dużo mnie to kosztowało. Najpierw Bóg, potem moja rodzina… i trener Ancelotti pomogli mi się z tego wydostać. Carlo bardzo mi pomógł. Codziennie widział, że nie czułem się dobrze, że nie byłem gotowy do gry, że nie mogłem pomóc drużynie. Ale nie było czasu, żeby w pełni wrócić, bo graliśmy co trzy dni i wtedy nie możesz zatrzymać się, żeby rozwiązać problem. On zobaczył, że jestem człowiekiem i że naprawdę mam problemy. Zrozumiał mój moment i moją trudną sytuację. Powiedział: „Zostań tutaj spokojnie, teraz nie jesteś gotowy do gry”. Dziękowałem mu i prosiłem, żeby pozwolił mi grać. Ale on wiedział, że najpierw trzeba zadbać o człowieka, a potem o piłkarza. Najważniejsze było to, żeby wszystko było dobrze z głową. To był bardzo trudny moment w moim życiu, ale teraz wszystko przezwyciężyłem, jest ok. Zawsze kiedy mogę, dziękuję Carletto, jego synowi Davide i sztabowi szkoleniowemu. Wszyscy mi pomogli, oczywiście też moja rodzina. Teraz czuję tylko radość, jestem szczęśliwy i bardzo zmotywowany, żeby zaliczyć świetny sezon.

To pomogło ci dojrzeć. W życiu, mimo młodego wieku, dobrze jest zaakceptować, że czasem trzeba cierpieć, żeby docenić to, co się ma, gdy wszystko idzie dobrze. Widać po twoim uśmiechu, że teraz czujesz się wolny i chcesz znów w pełni cieszyć się piłką.
To prawda, że teraz jestem zupełnie inną osobą, wychodzę z innym nastawieniem, z nową nadzieją i większą dojrzałością. Czuję się bardzo dobrze i jestem pewien, że ten sezon będzie lepszy dla wszystkich: dla drużyny i dla mnie.

Porozmawiajmy o tym, co działo się tego lata. Wielu było przekonanych, że zostaniesz sprzedany. Kibice pytali, do jakiego klubu pójdziesz. Ale nigdy nie otworzyłeś drzwi do odejścia. Chciałeś zostać. I zostałeś. Masz kontrakt do 2028 roku…
Każdego lato dzieje się w moim przypadku to samo. Że odejdę, że mam oferty z tego czy tamtego klubu. Gdybym zwracał uwagę na wszystko, co się publikuje, co tydzień byłbym w innym zespole. Oczywiście, że zawsze są oferty, nie będę tu kłamał. Ale zawsze jasno mówiłem klubowi, że chcę tu dalej triumfować, bardziej niż już to zrobiłem. Dwie Ligi Mistrzów w moim wieku to dużo, ale teraz chcę więcej Pucharów Europy w tej koszulce. Zawsze mówiłem: „Dopóki Real mnie chce, będę tutaj”. Jeśli kiedyś Real powie mi: „Rodry, szukaj sobie klubu”, to ja powiem „dobrze”. Ale to się nie wydarzyło. Klub zawsze mówił, że liczy na mnie. I kiedy miałem problem, był ze mną. Ludzie spekulowali, bo milczałem. Ale wiedziałem, że zagram w tym sezonie z Realem i że będę skoncentrowany, by pokazać swoją najlepszą wersję. To mnie nie irytowało. Byłem spokojny i oto jestem… jak zawsze. To już mój siódmy sezon.

Masz teraz 24 lata. Wiesz, kto przyszedł do Realu w tym wieku i potem zrobił niepowtarzalną karierę? Cristiano Ronaldo.
Oczywiście, to idealny wiek, żeby dalej się rozwijać. Czasem normalizujemy rzeczy, które normalne nie są. Z Realem wygrałem już 13 tytułów, chociaż jestem tak młody. Wygrałem wszystkie możliwe trofea. W Realu jest ogromna presja i trzeba zawsze wygrywać. Lubię to, bo to sprawia, że ciągle rośniesz i się nie zatrzymujesz. Dzięki temu myślisz tylko o tym, jak się poprawiać, ale to, co osiągnęliśmy przez te lata, nie jest normalne. To jest Real. Trzeba znowu wygrać.

Widać, że jesteś uśmiechnięty, chociaż do tej pory miałeś tylko dwa występy w wyjściowym składzie. Ale w pełni wykorzystujesz minuty, które daje ci Xabi Alonso. Widać to było w Kazachstanie, kiedy rozegrałeś 20 wspaniałych minut. Ale grasz tylko na swojej naturalnej stronie, czyli tej lewej. Jak przekonałeś trenera, żeby ustawił cię na pozycji, na której najlepiej rozwijasz swój talent i grę?
Kiedy przyszedł trener, zadzwonił do mnie, żeby porozmawiać, i powiedział: „Wiem, że lubisz grać na lewej stronie, ale będę cię potrzebował też na innych pozycjach”. Odpowiedziałem: „Dobrze, trenerze, jestem gotowy, żeby pomagać drużynie”. Wszyscy wiedzą, że wolę grać na lewej stronie i że tam jestem dużo lepszy, ale zawsze jestem do dyspozycji drużyny, żeby grać po prawej lub jako „dziewiątka”. Tak mu właśnie powiedziałem. Prawda jest taka, że teraz stawia mnie tylko na lewej stronie i podoba mi się poziom minut, które dostaję. Radzę sobie dobrze, choć oczywiście chcę grać więcej. Jestem w procesie rozwoju i z każdym dniem jest coraz lepiej, czuję się szczęśliwy. Z każdym razem prezentuję się coraz lepiej.

Najlepsze jest to, że wychodzisz do gry z chęcią, bez złych min.
Trzeba szanować decyzje trenera. Jeśli grasz od pierwszej minuty, musisz dawać z siebie 100%, ale jeśli wchodzisz z ławki, jest tak samo. Tak myślę. Jeśli gram 20 minut, daję z siebie wszystko w tym czasie. To dobrze wpływa na mój wizerunek i na drużynę. Staram się wykorzystać każdą minutę, którą spędzam na grze w tej koszulce.

Teraz będziesz skupiony na tych dwóch meczach w tym tygodniu z Brazylią przeciwko Korei Południowej i Japonii. Ale nie da się zapomnieć, że po przerwie czeka nas wkrótce El Clásico na Bernabéu. W zeszłym roku dostaliśmy cztery srogie bicia od Barcelony. Czy będzie rewanż za tamten mecz? Kibice się martwią, bo przeciwko wielkim rywalom drużyna od dawna nie prezentuje się na swoim poziomie.
O ostatnim sezonie lepiej zapomnieć. Wiemy, że nie byliśmy na odpowiednim poziomie, zwłaszcza w Klasykach. Nie czuliśmy się komfortowo przeciwko nim. To prawda, że rok wcześniej było odwrotnie i my wygraliśmy cztery Klasyki, ale trzeba przyznać, że teraz oni są lepsi i mają mocniejszy zespół, z większą pewnością siebie. Ale my też mamy świetną drużynę. To będzie ciężki mecz, ale gramy na Bernabéu przed naszymi kibicami i musimy pokazać, kim jesteśmy, dobrze wszystko planując, żeby ich pokonać za wszelką cenę. Będziemy w naszym domu.

Wyobrażasz sobie, że strzelasz gola Barcelonie 26 października?
Zawsze kiedy ktoś podpisuje kontrakt z Realem, to myśli o wygraniu Ligi Mistrzów i strzeleniu decydującego gola Barcelonie. Oby.

Zgadzamy się, że to, co wydarzyło się w derbach na Metropolitano, nie może się powtórzyć.
Wszyscy się z tym zgadzamy. Nie może się powtórzyć i na pewno się nie powtórzy. To był okropny dzień dla nas, ale nie wydarzy się ponownie. Przegraliśmy 5-2, nie jestem głupi, nie możemy nic na to powiedzieć.

Teraz macie coś w rodzaju bomby atomowej w korkach, czyli Mbappé. Teraz to już ten niszczący Kylian, który wygrał mundial z Francją. Zaczyna przypominać Cristiano. Czy jest tak dobry, jak się wydaje?
Tak, prawda jest taka, że bardzo dobrze się rozumiemy na boisku i jest naprawdę świetny. Uwielbiam z nim grać. Ma niesamowitą szybkość. Z każdym dniem jest coraz szybszy i lepiej wykańcza akcje. To fenomen piłki nożnej. To przyjemność mieć go w naszym zespole.

On marzy – poza Ligą Mistrzów, a ty masz dwie i możesz objaśnić mu, jak się je wygrywa – o Złotej Piłce. Czy może ją zdobyć w 2026?
Oczywiście, że może, jeśli będzie tak grał i strzelał tyle goli. Ważne powinny być też tytuły. Trzeba rozumieć kryteria, bo czasem się je stosuje, a czasem nie.

W poprzednim roku zasługiwał na nią Vini, a w tym roku wydawało się, że zabierają ją Dembélé. Nie wiadomo dokładnie, który kryteria mają największe znaczenie.
Cóż, trudno mówić o tej nagrodzie i nie za bardzo lubię o niej rozmawiać. Jeśli chodzi o to, kto miał najlepszy sezon, to prawda, że w tym roku było sprawiedliwie. Ja też zagłosowałbym na Dembélé.

Opowiedz mi o swoim „ojcu”. I nie mówię o Ericu, który zresztą jest wspaniałym tatą. Mam na myśli Lukę Modricia, którego tak nazywałeś z szacunku i przez więź, jaką mieliście na boisku i poza nim. Ma 40 lat, a triumfuje teraz w Milanie.
To szaleństwo, jaką mentalność ma Luka. Te lata z nim były dla mnie niesamowite, że mogłem uczyć się od niego i cieszyć się grą obok piłkarza jego klasy. Zawsze lubiłem go oglądać, ale kiedy byłem blisko i dzieliłem z nim szatnię, to zrobił na mnie jeszcze większe wrażenie. Jest naprawdę świetny. Robi wszystko dobrze. Ma 40 lat i wciąż gra na wysokim poziomie, to naprawdę niesamowite.

Kończymy, przyjacielu. Masz 24 lata i na pewno w głowie masz nowe marzenia i wyzwania. Czego oczekujesz od 2026 roku?
Chcę znowu wszystko wygrać z Realem. Ponowne zdobycie Ligi Mistrzów byłoby niesamowite. I oczywiście marzę o wygraniu Mundialu z Brazylią.
Szczęścia i ponownego czerpania radości z piłki, mistrzu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!