Advertisement
Menu
/ YouTube.com, x.com, marca.com, as.com

Simeone: Wie pan, co to znaczy 90 minut nieustannych wyzwisk?

Czy trener Atlético wyszedł na hipokrytę?

Foto: Simeone: Wie pan, co to znaczy 90 minut nieustannych wyzwisk?
Diego Simeone w furii na Anfield. (fot. Getty Images)

Atlético Madryt poniosło wczoraj bolesną porażkę na Anfield. Drużyna z Madrytu najpierw doprowadziła do remisu po dwóch golach Llorente, a następnie przegrała 2:3 po trafieniu Virgila van Dijka w doliczonym czasie gry. W hiszpańskich mediach po spotkaniu najwięcej mówiło się jednak nie o samej grze, a o reakcji Diego Simeone po ostatnim gwizdku sędziego i czerwonej kartce, którą obejrzał szkoleniowiec.

Cholo tuż po zakończeniu meczu starł się z częścią publiczności na Anfield – ruszył w jej stronę i musiał być powstrzymywany przez swoich współpracowników oraz aż czterech ochroniarzy. Trener gości skarżył się na obraźliwe gesty mężczyzny z pierwszego rzędu, który pokazywał mu środkowy palec. Na Anfield – jak zresztą w całej Anglii – ze względu na bliskość ławek rezerwowych i trybun dzieje się to niemal twarzą w twarz. Już przy stanie 2:2 widać, jak ten sam mężczyzna pokazuje środkowy palec i wielokrotnie wykrzykuje klasyczne „f**k you”.

Mimo gorzkich żalów szkoleniowca Atlético, który tłumaczył czwartemu sędziemu, dlaczego zareagował w taki sposób, nie znalazły one zrozumienia u sędziego – Simeone zobaczył czerwoną kartkę i musiał opuścić boisko wyraźnie wściekły, żegnany dodatkowymi drwinami kilku kibiców wychylonych nad wejściem do tunelu.

Tuż po spotkaniu szkoleniowiec Atleti udzielił wywiadu na antenie telewizji Movistar i został zapytany o pomeczową awanturę.

A co się stało na trybunach? Jakie będą konsekwencje pana wyrzucenia?
Co się stało? Ciągle mówią o tym, żeby dbać, dbać, dbać o widowisko… A przez cały mecz wyzywają mnie zza naszej ławki i nie możesz nic powiedzieć, bo jesteś trenerem. Jasne, że moja reakcja na obelgi nie jest do obrony, ale wie pan, co to znaczy 90 minut nieustannych wyzwisk? Odwracasz się po golu rywali i dalej cię obrażają – to nie jest takie proste.

Co mówił pan sędziemu? Zrobił pan jakiś gest…?
Nie. On rozumiał sytuację. Oby taki klub jak Liverpool poprawił tę sferę i – jeśli zidentyfikują tę osobę – wyciągnął konsekwencje. Zobaczymy, czy to wszystko się wyjaśni.

Dla jasności: to były wyzwiska? Gest? Środkowy palec?
Wiele – przez cały mecz wyzwiska.
A gesty? Też jakieś były?
Tak, również gesty.

Simeone nie uniknął też pytań o tę sytuację podczas pomeczowej konferencji prasowej.

Co z tą czerwoną kartką?
Zacznijmy od tego, co mnie dotyczy. Jesteśmy w miejscu, w którym nie mamy prawa reagować, a gdy reagujemy, to nie jest dobrze, bo jesteśmy na świeczniku. Ale tak samo jak walczymy z rasizmem i wyzwiskami wobec piłkarzy, tak i ławki rezerwowych są tuż przy trybunach i nie jest łatwo słuchać obelg przez cały mecz. Padł trzeci gol i poza wyzwiskami pojawił się jeszcze gest, a ja też jestem tylko człowiekiem.

(…)

Czy te wyzwiska dotyczyły pana narodowości?
Nie będę wchodził w szczegóły, czego dotyczyły. Z mojej pozycji muszę zachować spokój, przyjąć wszystko, co dzieje się za ławką rezerwowych, i dopóki społeczeństwo sobie z tym nie poradzi, każdy trener będzie musiał z tym żyć, bo to się zdarza cały czas.

Czy może pan wyjaśnić, co powiedział panu sędzia?
Nie.

***

To nie pierwszy raz, gdy Simeone ma scysje z angielską publicznością – w 2022 roku opuszczał Old Trafford wśród deszczu butelek lecących na murawę. Wcześniej ukarano go grzywną w wysokości 20 tysięcy euro za niestosowne zachowanie po obscenicznym geście w okolice krocza przy wygranym 2:0 meczu z Juventusem Cristiano Ronaldo w 2019 roku. Zobaczymy, co teraz postanowi UEFA po tej czerwonej kartce, bo bywa bardzo drobiazgowa i niewiele trzeba, by nałożyć surową karę.

***

Kibice w mediach społecznościowych zwrócili jednak uwagę przede wszystkim na pomeczowe tłumaczenia Argentyńczyka i przypomnieli sobie wydarzenia z września 2024 roku, gdy sędzia musiał przerwać derby Madrytu na Metropolitano, ponieważ pseudokibice Atlético zaczęli rzucać różnymi przedmiotami w kierunku Thibaut Courtois. Wówczas Simeone nie doszukiwał się winy wyłącznie wśród tych, którzy siedzieli na trybunach, lecz obarczył nią też bramkarza Realu Madryt. Niektórzy uznali wręcz, że jeśli porówna się ówczesne słowa Argentyńczyka z tym, co powiedział wczoraj, to bez skrupułów można nazwać go hipokrytą. Co dokładnie mówił wtedy na pomeczowej konferencji Cholo?

Co sądzi pan o przerwie w meczu jako trener Atlético? Co powinno się zrobić?
Klub powinien podjąć decyzje wobec ludzi, którzy popełnili te incydenty. Nie potrzebujemy tych ludzi na naszej trybunie. Potrzebujemy ludzi, którzy nas napędzają, towarzyszą, wspierają i tych, którzy myślą o klubie oraz drużynie. Potrzebujemy takich ludzi. To nie usprawiedliwia jednak sytuacji, które powstają. Dlaczego? Bo ludzie nie reagują sami z siebie. Reagują z jakiegoś powodu. To nie usprawiedliwia tego i nie mówi, że to jest dobre, ale uwaga: możemy też zacząć karać także nas – pierwszoplanowe postacie, które prowokują i rozpalają ludzi. Jednak jako że jesteśmy bohaterami, to nic się nie dzieje! Ty prowokujesz mnie jako widza spoza boiska i nic się nie dzieje! Więc nie ma usprawiedliwienia, ale uważajmy na to, co tworzymy! Wliczam w to siebie. Uważajmy na to, co tworzymy. Dla mnie musi być kara dla tego, który prowokuje [kilka razy uderza w stół]. W ten sposób mamy równowagę: więcej nie przyjdzie ten, który rzuca zapalniczkę, a ukarzemy też tego, który atakuje. Zobaczysz wtedy, jak wszystko się wyrówna i zniknie ten gest „chodźcie, chodźcie” [pokazuje ręką gest Courtois z meczu do kibiców], „tak, tak”, „ha ha”. Tego już więcej nie będzie. Dlaczego? Bo będziesz wiedział, że możesz być ukarany. Ale jako że nie jesteś karany, to pozwalasz sobie na wszystko.

Mówi pan o Courtois. Zna go pan, prowadził go pan. Rozumie pan jego reakcję? Mógł pan z nim porozmawiać? Co mu pan powiedział?
Pamiętacie, że to zdarzyło się z nim na Bernabéu, gdy grał w Atlético. Dostał zapalniczką w głowę. Tak, dochodzi do tego w piłce. Dochodziło i będzie dochodzić. Nie powinno do tego dochodzić! Kluby muszą jako pierwsze sprawić, by tych ludzi nie było. Ale ostrożnie z nami! Ostrożnie, bo zaraz staniemy się ofiarami. Zaczniemy zgrywać ofiary. Nie jesteśmy ofiarami! [kiwa palcem] Dlaczego? Bo jak atakujesz, to może być reakcja. To oczywiste, że nie jest dobre to, co zrobili, ale też nie jest dobre to, co robimy my, kiedy prowokujemy. Nazywasz się Simeone, Courtois, Vinícius, Messi, Griezmann – nie ma to znaczenia.

Po wstrzymaniu meczu podszedł pan wraz z Koke i Giménezem do kibiców. O czym rozmawialiście? Jakie było przesłanie?
Przesłanie było takie, by myśleć o klubie i drużynie. Twojej drużynie! Bo nie pomagasz swojej ekipie, gdy tworzysz takie sytuacje. Oczywiście oni twierdzili, że to nie ich wina, że zostali sprowokowani przez bramkarza rywali. Nic nie można było z tym zrobić. To nie usprawiedliwia sytuacji, jaką stworzyli, ale powtarzam: obyśmy mogli karać tych z nas, którzy prowokują, atakują i tworzą. Jesteśmy jednak bohaterami i tak siebie nazywamy, więc nic nam nie robią.

Rozmawiał pan z Courtois na murawie. Czy wiedział pan już wtedy, że on to sprowokował?
Nie. Powiedziałem, żeby pozostał spokojny. Nie wiem, co odpowiedział, bo stał daleko. Kiedy jednak podszedłem do ludzi, pierwsze, co mówili, to właśnie to. W ogóle to nie usprawiedliwia tego, co się wydarzyło. Przeciwnie – musimy znaleźć jednostki, które to zrobiły, i sprawić, by tu nie wrócili. Nie potrzebujemy tych ludzi. Potrzebujemy ludzi, którzy dbają o klub. Potrzebujemy tych będących z klubem, popychających drużynę. Ludzie od tych sytuacji nie są z klubem. Mówię jednak: ostrożnie z tymi, którzy robią z siebie ofiarę. Włączam w to siebie. Weźmy wszyscy za to odpowiedzialność. Ludzie oglądali to i wyraźnie widzieli, że Courtois podburzył ludzi i się śmiał. Cóż, zróbmy z tym to, co trzeba zrobić.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!