Barcelona niemal na pewno zagra z Villarrealem w Miami

Hiszpańska Federacja Piłkarska, po decyzji podjętej 11 sierpnia, poinformowała UEFA, że mecz Villarreal – Barcelona planowany na grudzień, przypadający na ostatnią kolejkę roku, zostanie rozegrany w Miami – na życzenie klubów i części środowiska hiszpańskiej piłki. W ten sposób spełnione miałoby zostać dawne marzenie La Ligi, opisuje dziennik MARCA.

Pierwszą reakcją władz, włącznie z Aleksandrem Čeferinem, była odmowa. Jednocześnie przyznano, że brak jest podstaw prawnych do zablokowania wyjazdu do Stanów Zjednoczonych, ponieważ FIFA już dwa lata temu dopuściła rozgrywanie meczów ligowych poza krajem, z którego pochodzi dana liga. Čeferin chciał jedności stanowiska w sprawie przeniesienia meczu La Liga za granicę (podobne działania podejmuje także liga włoska), czego nie udało się osiągnąć. W rozmowie z Politico mówił też o utrudnieniu dla kibiców, kończąc stwierdzeniem, że nic więcej nie może zrobić.

Posiedzenie Komitetu Wykonawczego UEFA zaplanowane na czwartek 11 września ma poruszyć temat oraz określić, jak od teraz mają być przedstawiane podobne wnioski, ale punkt ten nie widnieje w porządku obrad – w przeciwieństwie do wyboru gospodarzy wszystkich europejskich finałów w 2027 roku, informuje MARCA.

FIFA wyznaczyła ramy prawne dla takich spotkań i jak dotąd wszystko spełnia wymagania najwyższego organu światowej piłki. Prawdą jest, że część środowiska – od trenerów i zawodników po niektóre kluby, na czele z Realem Madryt – nie jest do tego przekonana. Jednak aprobata zarządu RFEF, w porozumieniu z La Ligą, na ten moment wystarcza, by projekt posuwał się naprzód.

Jedynie jasny i stanowczy sprzeciw Wyższej Rady Sportu mógłby skłonić FIFA do wstrzymania ostatecznej zgody, ale jak dotąd nic na to nie wskazuje. W kręgach europejskich i światowych instytucji piłkarskich panuje wręcz przekonanie, że wspomniany mecz odbędzie się na Hard Rock Stadium w Miami, podsumowuje MARCA.