„Carreras jest obrońcą na miarę wymagań Realu Madryt”
Carlos Carpio, zastępca redaktora naczelnego dziennika MARCA, w najnowszym tekście dzieli się swoimi przemyśleniami na temat meczu Realu Madryt z Mallorcą. Przedstawiamy refleksje dziennikarza.

Álvaro Carreras. (fot. Getty Images)
Cel osiągnięty. Real Madryt Xabiego Alonso konsekwentnie pokonuje kolejne etapy i dociera do pierwszej przerwy reprezentacyjnej z kompletem zwycięstw na koncie. Trzecie przyszło z większym trudem. Przeciwko Mallorce, która postawiła twarde warunki i która zmusiła gospodarzy do odrabiania strat, jednocześnie ratując się trzema anulowanymi bramkami. Najpierw mocno dyskusyjny spalony Kyliana, a później ewidentna niedozwolona pozycja. Trzecia sytuacja, czyli bramka odebrana Gülerowi, była wręcz absurdalna, bo przeczy logice futbolu. Piłkarz nie czerpał żadnej korzyści, chroniąc się przed szybko nadlatującą piłką. Ale wiadomo już od dawna, że w przypadku zagrań ręką przepisy nie znają zdrowego rozsądku.
Na kategoryczne wnioski jeszcze za wcześnie, lecz widać wyraźnie, że przez godzinę, dopóki starcza mu paliwa do wysokiego pressingu, Real atakuje rywala wysoko, odzyskuje piłkę i narzuca tempo gry. Zespół potrafi to robić nawet wtedy, gdy ma przed sobą przeciwnika doświadczonego, który utrudnia doskok, grając długimi podaniami, czy gdy nagle znajduje się w niekorzystnej sytuacji po indywidualnym błędzie, jak ten Tchouaméniego przy Muriqim. Xabi zareagował w przerwie na nawodnienie i w zaledwie 73 sekundy Real Madryt odwrócił losy meczu. Po przerwie zaczęło brakować tlenu, więc trener bez wahania dokonał kilku zmian jednocześnie, by wprowadzić świeże siły.
W wymiarze indywidualnym obowiązkowo trzeba podkreślić, jak wiele wnosi Álvaro Carreras, zarówno w ofensywie, jak i w defensywie (uratował kolegów efektowną interwencją). To powiew świeżości na lewej stronie, którego Real bardzo potrzebował, bo długo brakowało bocznego obrońcy na miarę wymagań tego klubu. Vinícius w pierwszej połowie był bardzo aktywny i dynamiczny. Trent również pokazał oznaki poprawy, na które kibice czekali po niemrawym początku sezonu. Z kolei Mastantuono i Valverde zaprezentowali się dość przeciętnie. W przypadku młodego zawodnika trzeba uzbroić się w cierpliwość i dać mu czas, bez zbędnej presji, natomiast wobec Fede warto zadać pytanie, czy w schemacie Xabiego Alonso nie jest zbyt mocno ograniczony, gdy drużyna nie może grać w kontrataku. W trzech meczach przeszedł obok wydarzeń boiskowych niemal niezauważony.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze