Autorytet Fede
Real Madryt zainaugurował ligowe rozgrywki z Fede Valverde w roli kapitana. Urugwajczyk jest absolutnie niezbędnym ogniwem zarówno na boisku, jak i w szatni Królewskich.

Fede Valverde. (fot. Getty Images)
Przerwa finału Pucharu Króla nie była w szatni Realu zbyt przyjemna. Podopieczni Carlo Ancelottiego przegrywali 0:1 i był to wręcz najniższy wymiar kary. Barcelona totalnie zdominowała Real, a gol Pedriego nie odzwierciedlał w pełni przebiegu wydarzeń. W trakcie wspomnianego kwadransa Valverde postanowił uderzyć pięścią w stół. Choć nie był kapitanem ani na boisku (Lucas), ani w ogóle w kadrze (Modrić), to jednak nie wahał się przypomnieć kolegom, jaki herb noszą na piersi. Królewscy ostatecznie nie sięgnęli po trofeum, ale po przerwie dzielnie o nie zawalczyli. W tamtym spotkaniu Los Blancos byli najbliżsi zwycięstwa z Barceloną w trakcie całego sezonu, przypomina Miguel Ángel Lara z Marki.
Po Klubowym Mundialu w zespole nie ma już ani Lucasa, ani Modricia. Pod nieobecność na boisku Carvajala kapitanem jest więc Valverde. Rola Fede stawała się coraz istotniejsza z biegiem kolejnych sezonów. Chłopak, który zadebiutował w barwach Realu 23 października 2018 roku w dzisiejszym starciu z Oviedo zaliczy swój 325 występ. W tym czasie przebył drogę od świeżaka znającego swoje miejsce w szeregu do kogoś, kto ma posłuch całej szatni. Valverde jest liderem zarówno na boisku, jak i poza nim. Kibice uważają go za jednego z graczy, którzy najlepiej reprezentują klubowe wartości.
Fede w sportowy i symboliczny sposób zasiada przy jednym stole z inną urugwajską legendą Realu Madryt, José Emilio Santamaríą. – Ten chłopak może być w naszym klubie wielkim piłkarzem przez ponad dekadę – stwierdził legendarny obrońca, którego w 1957 roku z Nacionalu wyciągnął sam Santiago Bernabéu. Santamaría pozostawił po sobie bardzo widoczny ślad w stolicy Hiszpanii. Zdobył 12 trofeów i rozegrał 337 meczów. Błyszczał jednak także osobowością i przywiązaniem do białej koszulki. Pochodzi też z tego samego miasta, co Fede. Valverde pod względem liczby laurów przebił już swojego rodaka, choć w kolekcji ma dwa Puchary Europy mniej. Obu można jednak zestawić w jednym szeregu w kontekście wpływu na grę i związku emocjonalnego z publiką. Santamaría ostatni mecz dla Realu rozegrał 15 września 1966 roku, miał 37 lat. Fede w lipcu skończył 27.
Xabi bardzo szybko przekonał się, ile dla zespołu znaczy Fede. – Przypomina mi Gerrarda w swoich rajdach, i podłączaniu się do akcji. Jestem bardzo zadowolony, że mogę go trenować – cytuje trenera Lara. Dla Alonso angielski pomocnik był kimś więcej niż tylko świetnym pomocnikiem. Wraz z nim i Torresem Bask pisał historię Liverpoolu. Obecny szkoleniowiec Realu Madryt bardzo wiele mógł się nauczyć od swojego byłego kolegi z boiska, choć przecież sam należał do ścisłej czołówki na swojej pozycji.
W trakcie ośmioletniego jak dotąd pobytu Valverde w pierwszym zespole nie brakowało klubów próbujących wyrwać go z Madrytu. Swego czasu bardzo mocno zabiegał o niego choćby Bayern. Odpowiedź zawsze była jednak odmowna, zarówno ze strony zawodnika, jak i klubu. Nie będzie zbytnią przesadą stwierdzenie, że tak długo, jak Real będzie go chciał mieć, tak długo Fede pozostanie w klubie i zostanie kapitanem drużyny. Nawet dla największych firm w Europie wizja ściągnięcia Urugwajczyka jest wyjątkowo utopijna.
Fede jako jeden z kapitanów będzie robił wszystko, by przywrócić Real na zwycięską ścieżkę w sezonie, który jednak nie zakończy się wraz z jego ostatnim meczem. Latem czeka nas bowiem Mundial, dla Valverde będzie to już drugi. Urugwaj w kwalifikacjach ma do rozegrania jeszcze spotkania z Peru i Chile. Brak awansu jest w zasadzie niemożliwy. Dla Bielsy Federico również jest rzecz jasna kluczowym ogniwem i, podobnie jak w Realu, drugim kapitanem. Opaskę nosił w 13 z 69 spotkań kadry narodowej. Pierwszym kapitanem pozostaje na ten moment José María Giménez.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze