Tebas atakuje Iturralde: Mój sen to niezależne sędziowanie, czego ty nie doświadczyłeś

– Wprowadzenie przez La Ligę byłego trenera do komitetu sędziowskiego? Nie wyszliśmy z jednego problemu i wchodzimy w drugi. Mokrym snem Tebasa zawsze było kontrolowanie sędziów. Tego samego Tebasa, który mówił, że sędziowie powinni być niezależni... Kłamstwo! Oni chcą niezależności sędziowskiej? Kłamstwo! Chcą ich kontrolować. Mówiliśmy o tym od początku. La Liga płaci Federacji pieniądze za usługę sędziowania i jako że za to płaci, to uważa, że ma prawo to kontrolować. Nie, płacisz za usługę, ale nie masz prawa do kontrolowania czegokolwiek. Mokrym snem Tebasa zawsze było wstawienie maszyny do sędziowania. Gdyby mógł, jutro sędziowałaby u niego maszyna. On nigdy nie chciał niezależności sędziów. Gdyby to też zależało do Tebasa, sędziowie nie zarabialiby tyle, ile zarabiają. Sędziowie musieli sami walczyć o swoje zarobki. Ci ludzie w La Lidze nienawidzą sędziowania i chcą je kontrolować. [...] Nie chodzi mi o konkretne nazwisko trenera Manzano, który był wielkim szkoleniowcem. Jestem tylko przeciwko temu, żeby trener zasiadał w komitecie obsadzającym meczem. Co on wie o sędziowaniu? Nic. Nie zna nawet 17 podstawowych przepisów. To samo Negredo [wybrany jako przedstawiciel piłkarzy]. W swoim fachu są najlepsi, ale nie mają pojęcia o sędziowaniu. To intruzi wstawieni przez La Ligę, którzy kradną miejsca ludziom ze środowiska sędziowskiego – skomentował Iturralde González, były sędzia La Ligi, tę informację o składzie komitetu obsadzającego sędziów na mecze La Ligi.

Dla kontekstu dodajmy, że Iturralde González jest liczbowo najgorszym sędzią dla Królewskich w historii ich występów w Hiszpanii (bilans z nim to 30 wygranych Realu, 5 remisów i 14 porażek). Obecnie jest ekspertem sędziowskim w radiu SER i kolejny raz skrytykował zmiany w Komitecie Arbitrów. Wcześniej w poprzednich miesiącach temat Iturralde i Realu Madryt wracał między innymi przez zaskakującą historię opowiedzianą przez byłego kierownika Sevilli. Więcej o tej postaci i jej wpływie na sędziowanie w Hiszpanii w XXI wieku ze szkodą dla Realu Madryt można przeczytać także w tym artykule. Poza tym media opisywały jego spotkanie z Negreirą po wygranym przez Barcelonę Klasyku.

Prezes La Ligi zareagował na jego komentarz w następujący sposób: „Iturralde znów to zrobił! Twierdzi, że moim «mokrym snem» jest kontrolowanie sędziów. Cóż za głęboka refleksja, cóż za poziom debaty godny podziwu. Człowiek myślał, że po tylu latach bez gwizdka może się jakoś przebranżowiłeś... ale nie: dalej sędziujesz w swojej głowie i rozdajesz wyimaginowane kartki każdemu, kto nie powtarza twojej narracji. Żeby było jasne: mój mokry sen (skoro już tak cię to interesuje) to niezależne, profesjonalne sędziowanie — bez wstrząsów, bez dramatów... Czyli wszystko to, czego przez lata nie doświadczyłeś, bo pamiętasz, jak samo środowisko sędziowskie mówiło o «wskaźniku korupcyjnym»... Najciekawsze jest to, że najgłośniej krzyczą «chce przejąć kontrolę» ci, którzy kiedyś byli w środku (i wtedy siedzieli cicho przy wygodnym dla siebie milczącym współudziale), podczas gdy inni rzeczywiście kontrolowali sędziowanie. Czasem podświadomość potrafi cię zdradzić. Ty dalej szukaj chwytliwych nagłówków, a ja będę dalej pracował nad tym, żeby hiszpański futbol działał bez przysług, bez współczynników korupcyjnych i bez tęsknoty za przeszłością, którą niektórzy z was wciąż idealizują... z powodów, które wszyscy dobrze znamy”.

Tak zwany wskaźnik korupcyjny był jednym z narzędzi, nad którymi kontrolę sprawował Negreira, były wiceprezes Komitetu Arbitrów opłacany przez Barcelonę. Więcej o nim można przeczytać w tym artykule.