Batalia o prawą obronę
Na horyzoncie coraz wyraźniej maluje się wizja galaktycznego pojedynku na prawej stronie bloku defensywnego. Sezon w wyjściowej jedenastce rozpocznie Trent, ale to, co będzie się dziać za kilka miesięcy, pozostaje zagadką. Carvajal na pewno nie złoży jednak broni, pisze Sergio López z Asa.

Dani Carvajal wchodzi na murawę w meczu z PSG. (fot. Getty Images)
Dwóch graczy na pierwszy skład, z czego jeden będzie musiał pogodzić się z rolą rezerwowego lub przynajmniej grać rzadziej od konkurenta. Choć napięcie jest raczej niewyczuwalne, to jednak rywalizacja o prawą obronę będzie niezwykle zażarta. Nawet jeśli sztab szkoleniowy zapewnia, że droga wieść będzie przez częste rotacje, to mimo wszystko ktoś będzie występował częściej. Innymi słowy: na kluczowe spotkania w marcu i kwietniu trzeba będzie wybrać tylko jednego. To ten czas w roku zwykł udowadniać, kto cieszy się lepszymi notowaniami i to na jego podstawie można wyciągać dalej idące wnioski. Na dziś nikt w Valdebebas nie odważy się powiedzieć, kto z duetu Dani-Trent rozegra więcej minut. Choć na krótszym dystansie łatwiej zakładać, że będzie to raczej Brytyjczyk, to jednak Carvajal słynie z bycia konkurencyjną bestią. Ten zmysł pozostał w 33-latku nienaruszony.
Sergio López przypomina, że dziś mija równo 300 dni od poważnego urazu Daniego. Defensor zerwał więzadła 5 października w doliczonym czasie starcia z Villarrealem przy stanie 2:0. Losy rywalizacji były już rozstrzygnięte, gdy nagle wydarzyło się coś fatalnego w skutkach. Reakcja Carvajala po próbie wybicia piłki spod nóg Pino mówiła wszystko. W klubie zapadła natychmiastowa konsternacja. Królewscy na wiele miesięcy stracili podstawowego piłkarza, którego czekać miała żmudna rehabilitacja.
Na Klubowym Mundialu wreszcie zobaczyliśmy ponownie Daniego na boisku, ale co innego wrócić do meczowej kadry, a co innego wedrzeć się z powrotem do wyjściowej jedenastki. Wychowanek nie zamierza jednak odpuszczać. Sezon w pierwszym składzie ma rozpocząć Trent, ponieważ tak długa pauza wymusza na Carvajalu ponowną adaptację i stopniowe szafowanie siłami. Na ten moment na pewno nie jest jeszcze gotowy do konkurowania na pełnych obrotach. Kiedy jednak dojdzie do optymalnej formy, zacznie się robić naprawdę interesująco.
Carvajal do kontuzji prezentował poziom, który koniec końców uplasował go na 4. pozycji w rankingu Złotej Piłki (550 punktów, więcej od Haalanda i Mbappé). W ciągu 3351 minut strzelił sześć goli i zaliczył pięć asyst, a wisienkę na torcie stanowiła bramka zdobyta w finale Ligi Mistrzów. Jego udział przy trafieniu przypadał średnio raz na 305 minut. Kłopot w tym, że jego konkurent również należy do światowej czołówki, a przy trafieniu maczał palce średnio co 187 minut.
Dani i Trent mają odmienne style gry. Carvajal jest solidniejszy w tyłach, lepiej się ustawia, a z przodu prezentuje większą skuteczność w pojedynkach jeden na jeden. Sztabowi szkoleniowemu podoba się jednak także zmysł do gry kombinacyjnej Alexandra-Arnolda, który stanowi wsparcie dla środka pola. W schemacie Xabiego boczny obrońca powinien mieć w sobie coś z rozgrywającego, a Anglik doskonale się w to wpisuje.
– Strach? Będzie panowała konkurencja, ale nigdy nie będzie mowy o strachu. Będziemy kolegami. Rywalizacja wzmocni nas obu, nie martwi mnie ona. Dzięki niej będziemy w stanie pokazać maksimum możliwości, co jedynie wyjdzie na dobre drużynie – cytuje Carvajala Sergio López. Trudno nie odnieść wrażenia, że są to słowa godne prawdziwego kapitana. Pomimo 300 dni walki o powrót do formy, Dani jest gotowy do podjęcia rękawicy. Gdy tylko Hiszpan dobije do pełni formy, rozpocznie się cichy, ale zacięty pojedynek. Dwóch piłkarzy to nieraz już tłok. Zwłaszcza gdy grać może tylko jeden.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze