Advertisement
Menu
/ as.com

Prezes Związku Piłkarzy: Mieliśmy porozumienie, którego La Liga nie uszanowała

David Aganzo, prezes Związku Hiszpańskich Piłkarzy, udzielił wywiadu dziennikowi AS. Przedstawiamy jego wypowiedzi w sprawie nieprzełożenia meczu Realu Madryt z Osasuną.

Foto: Prezes Związku Piłkarzy: Mieliśmy porozumienie, którego La Liga nie uszanowała
David Aganzo. (fot. Getty Images)

Co Pan sądzi o decyzji Sędziego Rozgrywek o utrzymaniu daty meczu Realu Madryt z Osasuną?
Uważam to samo, co wyjaśnialiśmy Sędziemu w naszych argumentach: że jest to sprawa, która wykracza poza ramy prawne sportu, ponieważ naraża zdrowie piłkarzy na niebezpieczeństwo. Jest to ujęte zarówno w Prawie Sportu, jak także w Kodeksie Pracy. Zawodnicy są pracownikami, a zmuszanie ich do sytuacji, w której ich zdrowie jest zagrożone, nie ma sensu.

W decyzji Sędzia Rozgrywek zarzuca Związkowi Hiszpańskich Piłkarzy [AFE], że nie przedstawił żadnych przepisów ani nawet nie wspomniał o minimum trzech tygodniach przygotowań. Dlaczego nie zostało to sprecyzowane, jest jest to jeden z argumentów, których broni Związek?
Jesteśmy zaskoczeni, że z pisma na trzy strony zawierającego wszelkiego rodzaju argumenty prawne, również dotyczące okresu przygotowawczego, Sędzia Rozgrywek wyciąga taki wniosek i czyni taką uwagę. Oczywiście Porozumienie Kolektywne [Związku z Federacją] nie określa minimalnego czasu na odpowiednie przygotowanie fizyczne przed rozgrywkami. Ale tym razem, tak jak w momencie, gdy rozpoczynaliśmy rozmowy z LaLigą w celu opracowania propozycji kalendarza, ostrzegaliśmy, że jeśli Real Madryt lub Atlético zakwalifikują się do finałowej fazy Klubowych Mistrzostw Świata FIFA, nie będzie można wypełnić założeń Porozumienia Kolektywnego, które przewiduje 21 nieprzerwanych dni urlopu i przy jednocześnie uszanować przygotowanie fizyczne piłkarzy bez narażania ich zdrowia. Dlatego rozmawialiśmy z kapitanami obu drużyn, aby ustalić minimalne porozumienie, którego LaLiga nie wzięła pod uwagę. W tym kontekście na podstawie decyzji Sędziego Rozgrywek mecze mogłyby rozpoczynać się następnego dnia po powrocie zawodników z urlopów. Wszyscy wiemy, że nie jest to możliwe i nie jest ujęte w żadnych sportowych ramach regulacyjnych. To samo dzieje się, gdy nie ma odpowiedniego czasu na przygotowanie fizyczne. Mówimy o unikaniu kontuzji i nienarażaniu zdrowia piłkarzy, co wykracza poza ramy sportowe i jest ujęte w Prawie Sportu oraz w Kodeksie Pracy. To decyzja rodem ze starych czasów. Nie robimy postępu, jeśli mówimy o rozgrywkach, w których stosunki pracy nie mają znaczenia. Zgodnie z jego decyzją, czy strajk byłby siłą wyższą? Co by się wtedy stało? Z tego typu interpretacjami nie robimy postępu.

Jednym z powodów utrzymania daty meczu jest to, że Sędzia Rozgrywek uważa, iż mając do dyspozycji 25 licencji zawodniczych oraz możliwość skorzystania z drużyny rezerw, nie można uznać tej sytuacji za siłę wyższą. Czy zgadza się Pan z tym stwierdzeniem? Tebas również często się na to powoływał.
Rozumiemy, że jest to sytuacja nadzwyczajna, ponieważ dotyczy całej drużyny, a zatem cały skład jest zagrożony. Decyzja Sędziego Rozgrywek jest bardzo w stylu „starych czasów”.

Innym argumentem LaLigi jest to, że w pozostałych ligach mecze nie są przekładane, a Klubowy Mundial jest szkodliwy. Czy uważa Pan, że wojna polityczna z FIFA ma wpływ na piłkarzy?
Musimy zapomnieć o wojnach politycznych i postawić zdrowie zawodników ponad wszelkimi trudnościami, jakie istnieją między instytucjami. Zawsze kiedy siadamy z jakimkolwiek prezesem instytucji, zarówno na poziomie krajowym, jak i międzynarodowym, to staramy się bronić praw naszych koleżanek i kolegów, mając na uwadze trudności, jakie pociąga za sobą napięty kalendarz. Jest on coraz bardziej przepełniony i uważam, że konieczny byłby międzynarodowy stół konsensusu, aby ustalić minimalne porozumienie, które obowiązywałoby we wszystkich krajach, ponieważ tak uzgodniłyby FIFA, UEFA, ligi i krajowe federacje. Rzeczywistość jest też taka, że przed ostatnim finałem Klubowego Mundialu uzyskaliśmy od FIFA nakaz przestrzegania 72 godzin przerwy między meczami i do tego, aby piłkarze byli reprezentowani w komisjach, w których podejmowane są decyzje mające wpływ na ich zdrowie i ryzyko zawodowe, jakie ponoszą jako elitarni sportowcy w sytuacjach takich jak ta, z którą mamy do czynienia.

Wracając do początku i negocjacji w sprawie terminarza, Związek Piłkarzy zawsze twierdził, że w maju uzgodnił z LaLigą, że w przypadku awansu Realu Madryt i/lub Atlético do finałowej fazy Klubowego Mundialu, pierwsza kolejka zostanie przełożona. LaLiga w liście do Realu Madryt zaprzecza temu. Czy takie porozumienie faktycznie istniało?
Było to ciche porozumienie  między stronami. Rozmawialiśmy z zawodnikami obu drużyn, którzy rozumieli trudność kalendarza i zgodzili się na minimalne porozumienie, obejmujące trzy tygodnie urlopu i trzy tygodnie okresu przygotowawczego. Przyjęli to, choć rezygnowali z czterech tygodni, które jako związek rekomendowaliśmy jako minimum. LaLiga jako organizator rozgrywek rozmawiała z klubami. Było porozumienie między stronami i odzwierciedliliśmy to w piśmie do La Ligi 16 maja.

Dlaczego to porozumienie nie zostało przeniesione na pismo? Jak to się stało i kto w tym uczestniczył?
Ponieważ zamiast odpowiedzieć na nasze pismo w sprawie terminarza, pomimo jego akceptacji przez Dyrektora Rozgrywek, okazało się, że przedstawili jednostronnie propozycję kalendarza do Federacji, która z kolei zatwierdziła ją bez naszego podpisu, co jest wymagane w Porozumieniu Kolektywnym. Zrozumieliśmy to tak, że publikacja kalendarza była pilna i że jeśli w trakcie losowania okazałoby się, że któraś z drużyn awansuje do finałowej fazy Klubowego Mundialu, to przełożą jej pierwszą kolejkę. Tak się jednak nie stało.

Czują się państwo oszukani przez LaLigę?
Nie uszanowali porozumienia i nie wzięli pod uwagę ryzyka dla zdrowia zawodników, jakie wiąże się z wyznaczoną datą. Odkąd wysłaliśmy na piśmie nasze stanowisko po kilku rozmowach z La Ligą, to oni działali jednostronnie, nie biorąc pod uwagę zawodników. Czujemy się rozczarowani, ponieważ można działać, chroniąc piłkarzy i jednocześnie z korzyścią dla rozgrywek. Nie jest to ze sobą sprzeczne. Obawiam się, że pomysł wyznaczenia tego meczu na 19 sierpnia nie odpowiada kryteriom sportowym, a tym bardziej ochronie zdrowia piłkarzy.

Czy te sprawy będą miały jakieś konsekwencje? Czy wpłynie to w jakiś sposób na dobre relacje, które istniały do tej pory między obiema instytucjami?
Zawsze staramy się utrzymywać profesjonalne i serdeczne relacje z każdą z instytucji, ponieważ reprezentujemy całą społeczność piłkarzy. To jednak nie oznacza, że ustąpimy choćby odrobinę w sprawach, które dotyczą zdrowia zawodników, jak ma to miejsce w tym przypadku. Będziemy nadal pracować nad osiągnięciem międzynarodowego konsensusu i odnotowujemy to w kontekście kolejnych działań, jakie musi podjąć Związek, aby zapobiec powtórzeniu się takiej sytuacji. Dotyczy to również Porozumienia Kolektywnego i będziemy domagać się, aby wciąż nieuregulowane zapisy w Prawie Sportu nadawały priorytet prawom pracowniczym ponad normami niższego rzędu.

Z Realu Madryt wypływają głosy, że gdyby to Atlético zagrało w fazie finałowej, to być może taka sytuacja by nie zaistniała. Czy uważa Pan, że złe relacje między Realem Madryt a La Ligą mogły mieć na to wpływ?
O to należy pytać Real Madryt i Ligę. Ja jako prezes Związku Hiszpańskich Piłkarzy uważam, że istniały opcje, aby każda z tych dwóch drużyn, która zakończyła sezon później niż rywale, mogła również rozpocząć nowy sezon później i aby ich piłkarze byli do tego odpowiednio przygotowani fizycznie. Tym bardziej, że jak twierdzi Real Madryt w swoim wniosku, rywalizujący klub (Osasuna) wyraził na to zgodę.

Jaka będzie teraz reakcja Związku Piłkarzy, jeśli La Liga przyjdzie rozmawiać do was o różnych działaniach, na przykład rozegraniu meczu ligowego w Miami?
Jesteśmy otwarci na wszelkie rozmowy, ponieważ rozumiemy, że piłkarze muszą być reprezentowani we wszystkich decyzjach, które są związane z ich działalnością sportową, a tym samym zawodową. Kiedy nadarzy się taka okazja, skonsultujemy się z naszymi koleżankami i kolegami, aby podjąć wspólną decyzję i tak jak do tej pory, będziemy nieustępliwi w kwestii odpoczynku i przygotowania fizycznego, tak jak byliśmy nieustępliwi, aby obecne Porozumienie Kolektywne zawierało minimalny nieprzerwany czas urlopu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!