Tchouaméni: Przed przerwą na mecze reprezentacji każdy zawodnik myśli o tym, w co się ubierze
Aurélien Tchouaméni udzielił wywiadu magazynowi Rolling Stone Africa. Rozmowa dotyczyła piłki nożnej, mody, rodziny i przyszłości.

Aurélien Tchouaméni. (fot. Getty Images)
Grasz na najwyższym poziomie zarówno w klubie, jak i w reprezentacji. Który moment w twojej karierze był jak dotąd najbardziej decydujący?
Trudno powiedzieć. Czuję, że miałem szczęście, że osiągnąłem ten poziom. Ale powiedziałbym, że zdecydowanie mój pierwszy dzień w Realu Madryt. Dla mnie to największy klub na świecie. Więc możliwość gry dla niego, cieszenia się każdą chwilą. Powiedziałbym, że to zdecydowanie dla mnie ważne.
Kiedy poczułeś, że chcesz zostać piłkarzem?
Trudno powiedzieć. Wiecie, mam wzory do naśladowania. Mój ojciec grał trochę, nie na wysokim poziomie. Ale w rodzinie wszyscy kochają sport, szczególnie piłkę nożną. Ale kiedy byłem młodszy, grałem z przyjaciółmi z sąsiedztwa. W młodym wieku postanowiłem dać z siebie wszystko i dostać szansę na zostanie profesjonalnym graczem, i dziś nim jestem.
Grasz dla Realu Madryt, który właśnie opisałeś jako największy klub na świecie. Jak gra dla nich ukształtowała cię w porównaniu do twoich wcześniejszych lat w Monaco lub Bordeaux?
To inny poziom. Oczywiście, Monaco i Bordeaux pomogły mi stać się piłkarzem, którym jestem dzisiaj. Ale Real Madryt jest po prostu inny. Kontrola, poświęcenie, którego potrzebujesz, zaangażowanie, kibice na całym świecie. Każdy mecz, który grasz, aby wygrać, i grasz, aby zdobyć tytuły. To po prostu spełnienie marzeń.
Jako pomocnik często jesteś mózgiem drużyny. Jak przygotowujesz się psychicznie do wielkich meczów, zwłaszcza na poziomie międzynarodowym?
Powiedziałabym, że każde spotkanie ma swoją historię. Ale zdecydowanie pracuję z moim trenerem mentalnym przed każdym meczem, aby być przygotowanym psychicznie, ponieważ wiemy, że każdy pojedynek jest wymagający emocjonalnie i psychicznie. Więc staram się pozostać skupiony i być świetny.
Wielu piłkarzy dorasta, podziwiając innych graczy. Kogo ty podziwiałeś?
Mój tata nie był taki dobry (śmiech), ale jak powiedziałem, był moim wzorem do naśladowania. Kiedy byłem mały, Samuel Eto'o, na pewno, pochodzi z Kamerunu. Didier Drogba. Tacy piłkarze. Paul Pogba w pomocy. N'Golo Kanté. Makélélé. Tak, wszyscy ci goście.
Jak się gra z niektórymi, których podziwiałeś?
Jak powiedziałem, to po prostu niesamowite. Pamiętam swój pierwszy dzień w reprezentacji, kiedy miałem okazję grać z najlepszymi zawodnikami, takimi jak Paul [Pogba], Antoine Griezmann, Olivier Giroud. Po prostu staram się uczyć każdego dnia. A teraz możemy powiedzieć, że jesteśmy przyjaciółmi, więc to po prostu niesamowite.
Gdzie szukasz inspiracji dla swojego stylu ubioru?
Instagram. Wiesz, kontakt z różnymi ludźmi pomaga mi stworzyć własny styl. Za każdym razem przed przerwą na mecze międzynarodowe każdy zawodnik myśli o tym, w co się ubierze. Ale dla mnie to przychodzi naturalnie. Szukam inspiracji na Instagramie, jak każdy. I czasami dzwonię do Nayi Roz, żeby mogła mi przygotować dobry strój. Ale myślę, że mam dobry styl.
Mogłabyś nosić Louis Vuitton lub Zegna, ale robisz też miejsce dla młodych projektantów afro, takich jak Naya Rose. Dlaczego to dla ciebie ważne?
Po prostu staramy się podnieść wszystkich na duchu. Jesteśmy wszyscy razem, pomagając ludziom z naszej społeczności, aby po prostu mieli szansę być zauważonymi. I jak powiedziałam, Naya wykonuje całkiem dobrą robotę. Widać to już teraz.
Mówiłeś o spuściźnie. Jakie dziedzictwo chcesz po sobie zostawić?
To dobre pytanie. Po prostu chcę być wyjątkowy. Czuję, że każdy ma swój własny cel w życiu. Teraz jestem piłkarzem i cieszę się każdą chwilą mojego życia. Ale po prostu chcę być kimś odnoszącym sukcesy. Moi rodzice mówili mi kiedyś, że bez względu na to, co robisz, musisz być najlepszy lub przynajmniej starać się być najlepszą wersją siebie. Jeśli jesteś modelem, jeśli jestem dziennikarzem, jeśli jestem piłkarzem, to spróbuj.
Zawsze pamiętasz o swoim kameruńskim pochodzeniu. Jak wpłynęło na to, kim jesteś?
Na moje wartości, na pewno. Muzykę, której słucham, jedzenie, które jem. Jeżdżę do Kamerunu co dwa lub trzy lata, żeby spotkać się z rodziną. To zdecydowanie pomogło mi stać się osobą, którą jestem dzisiaj, ponieważ widzę, co się tam dzieje. I jak powiedziałem wcześniej, po prostu chcę pomagać tamtej społeczności. Mamy tak wiele rzeczy do zrobienia. I jestem pewien, że ze wszystkimi Afrykańczykami pomożemy kontynentowi stawać się coraz lepszym.
Co dla Ciebie oznacza słowo „dom”?
Po prostu przebywanie z moimi bliskimi, moją rodziną, ludźmi, których kocham. Mogę być w domu gdziekolwiek na świecie, pod warunkiem, że jestem z moją rodziną, ludźmi, których znam.
Widzimy coraz więcej sportowców kształtujących globalną kulturę. Jak przenosisz swoją tożsamość do codziennego życia?
Może w sposób, w jaki się ubieram. Sposób, w jaki mówię o moim kraju, gdy udzielam wywiadów lub gdy spotykam się ze znajomymi. Czuję, że jestem po prostu dumny z bycia Afrykaninem, i to jest coś, co musimy mówić raz po raz, a nawet częściej.
Czy nadal pielęgnujesz tradycje i wartości wyniesione z dzieciństwa?
Absolutnie. Szacunek, dyscyplina, wiara, to wszystko. Moi rodzice byli surowi, ale wspierający. Jeśli coś zepsułam, poprawiali mnie. Zawsze byli moim fundamentem. Nawet teraz są częścią mojego zespołu. To mnie uziemia.
To wydanie Rolling Stone Africa jest o budowaniu mostów między Afryką, diasporą i światem. Stworzyłeś podcast o nazwie The Bridge. Jak do tego doszło?
Z moim agentem prowadziliśmy głębokie rozmowy o życiu i pewnego dnia pomyśleliśmy, dlaczego nie nagrać tego i się tym nie podzielić? Chciałem mieć takie treści, kiedy dorastałem. The Bridge ma łączyć ludzi, dzielić się historiami i mam nadzieję inspirować kolejne pokolenie.
Co dalej z The Bridge ? Czy zobaczymy go kiedyś na Netflixie?
Kto wie? To byłoby niesamowite. Po prostu robimy to krok po kroku, dobrze się bawiąc i próbując się rozwijać. Celem jest zawsze łączenie ludzi i wywieranie wpływu na innych.
Porozmawiajmy o muzyce. Kto jest teraz na twojej playliście?
Davido, zdecydowanie mój ulubiony artysta afrobeatowy. Znam go osobiście, więc mogę być stronniczy. (śmiech) Ale lubię też mieszać różne gatunki afrobeat, rap, trochę wszystkiego, w zależności od nastroju.
Czy słuchasz muzyki przed meczami?
Zawsze. Rodzaj zależy od mojego nastroju. Czasami muszę się uspokoić, czasami muszę się nakręcić. Może to być afrobeats, francuski rap, amerykański hip-hop, cokolwiek, co mnie wciągnie.
Gdzie widzisz siebie kończącego swoją karierę?
Na szczycie. Zawsze na szczycie. Mam nadzieję, że nadal w Realu Madryt, największym klubie na świecie.
A jak chciałbyś, żeby cię zapamiętano?
Jako pioniera. Kogoś, kto wniósł coś nowego, kto podniósł innych na duchu. Nie tylko poprzez futbol, ale poprzez wszystko, czego się dotknę, czy to The Bridge, moją fundację, czy po prostu sposób, w jaki żyję. To dziedzictwo, które buduję.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze