Tebas: Czy dało się to zrobić gorzej? Oby Bóg nas uchronił przed tymi nawiedzonymi
Pan Javier dorzuca trzy grosze w mediach społecznościowych, gdzie kontrują go użytkownicy.

Javier Tebas. (fot. Getty Images)
„Prawdziwy absurd z tego Klubowego Mundialu: piłkarze i ligi są przeciw, kalendarze rozbite w drobny mak, a cały ekosystem zawodowego futbolu poważnie naruszony – cierpią na tym setki tysięcy pracowników. Jeśli chodzi o przychody z transmisji i sponsorów, wszystko już zostało powiedziane – niektórzy pojawiają się tu wręcz «z przymusu». Na dodatek ceny biletów lecą na łeb, byle tylko «zapełnić» stadiony, a na horyzoncie pojawiają się też problemy podatkowe – zarówno dla zawodników, jak i klubów. Czy dało się to zrobić gorzej? A mimo to są tacy, którzy wciąż próbują wciskać kit, że to wielki sukces i przyszłość futbolu. Oby Bóg nas uchronił przed tymi nawiedzonymi, błagam”, napisał w mediach społecznościowych prezes La Ligi.
Javier Tebas w swoim wpisie odniósł się do artykułu Adama Craftona, który na łamach The Athletic opisał, jak spadają ceny biletów na mecze Klubowych Mistrzostw Świata.
FIFA gwałtownie obniżyła ceny biletów na półfinał Klubowego Mundialu między Chelsea a Fluminense – z niemal 474 dolarów do zaledwie 13,40 dolara w ciągu trzech dni. To kolejna próba zwiększenia frekwencji przez Gianniego Infantino, który chce udowodnić sens organizowania rozbudowanej wersji turnieju. Co ciekawe, bilety na mecz są teraz tańsze niż cheesesteak czy piwo na stadionie MetLife. Dotyczy to nawet miejsc w dolnych sektorach, zauważa dziennikarz The Athletic.
Dodatkowo wolontariusze FIFA otrzymali możliwość odbioru czterech darmowych wejściówek na mecze ćwierćfinałowe – z wyjątkiem spotkania Realu Madryt z Borussią Dortmund. Choć pierwotnie mówiono im, że nie będą mieć takiej możliwości, w ostatniej chwili zmieniono zasady, prosząc ich jednocześnie, by na meczach nie nosili służbowych ubrań. Ceny biletów zmieniały się dynamicznie w zależności od zainteresowania – w niektórych przypadkach spadły aż o 97 procent, podkreśla Adam Crafton.
Zarówno półfinały, jak i wcześniejsze mecze wskazują na znaczne przeszacowanie przez FIFA początkowego popytu – część stadionów świeciła pustkami. Aby temu zaradzić, organizatorzy znacznie obniżyli ceny, co przyniosło lepsze rezultaty frekwencyjne. Mecz PSG z Bayernem przyciągnął prawie 67 tysięcy widzów, a spotkanie Chelsea z Palmeiras – około 95 procent możliwej frekwencji.
FIFA zainwestowała ponad 50 milionów dolarów w promocję turnieju, w tym intensywną kampanię w mediach społecznościowych i działania z influencerami. Już od początku rozważano wprowadzenie dynamicznego systemu cen, który – jak zapowiedziano – zostanie też zastosowany podczas przyszłorocznych mistrzostw świata w USA, Kanadzie i Meksyku. Pomimo kontrowersji i braku odpowiedzi na pytania o zwroty dla osób, które zapłaciły wyższe ceny, FIFA broni swojego modelu jako zgodnego z praktyką rynkową, stwierdza dziennikarz The Athletic.
***
Warto zauważyć, że do wpisu Tebasa użytkownicy X dodali informacje kontekstowe i powołując się na rzetelne źródła, przedstawili dane, które przeczą jego słowom:
-
Klubowy Mundial ma dwukrotnie wyższą średnią oglądalność niż La Liga w sezonie 2024/25.
-
Średnia frekwencja na stadionach podczas Klubowego Mundialu jest wyższa niż w La Lidze.
-
Średni dochód z jednego meczu rozgrywanego w Klubowym Mundialu jest siedmiokrotnie większy niż w La Lidze.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze