Advertisement
Menu
/ marca.com

Fran i Trent kontynuują filozofię Xabiego z Bayeru

W sobotniej potyczce nie było miejsca na improwizacje. Drugi gol strzelony BVB miał swój początek na jednej stronie i koniec po drugiej. Podawał Trent, uderzał Fran. Od bocznego obrońcy do bocznego obrońcy. W ten sposób Xabi Alonso wdraża na nowo plan, który świetnie funkcjonował już w Leverkusen, pisze Sergio Rodríguez z Marki.

Foto: Fran i Trent kontynuują filozofię Xabiego z Bayeru
Fran García i Trent Alexander-Arnold. (fot. Getty Images)

Akcja Alexandra-Arnolda i Frana Garcíi nie była pojedynczym wyskokiem, lecz czymś, co wkrótce może stać się znakiem rozpoznawczym nowego Realu Madryt. Fran pod wodzą Alonso pokazuje swoją najlepszą wersję. Dziś można już chyba powiedzieć, że nie ma w tym przypadku. García celebrował gola ze swego rodzaju wściekłością, taką, którą ma w sobie ktoś wyjątkowo przywiązany do herbu. Wychowanek czuje zaufanie ze strony Xabiego, dzięki czemu wzniósł się na wyżyny swoich możliwości. 

Przeciwległą flankę okupuje natomiast Trent. Anglik ma już w barwach Realu Madryt dwie asysty, choć proces adaptacji w nowym klubie nie pozwolił mu jeszcze uwolnić pełni potencjału. Tak czy inaczej, Alexander-Arnold już teraz pokazuje, że może być decydującym graczem w ostatniej tercji boiska. W starciu z Borussią zaliczył też najwięcej udanych wślizgów. Jego umiejętność czytania gry oraz precyzja podania mogą przyprawiać o ból głowy obrońców rywali. Zespół skorzystał na tym w USA już przy co najmniej kilku okazjach. 

Xabi cały czas nadaje kształt drużynie, która staje się coraz bardziej uporządkowana, atakuje z właściwym rytmem i tworzy przewagę na skrzydłach. W zasadzie każde udane zawiązanie akcji w ofensywie stwarza wrażenie zabójczego. Na bokach widać to na ten moment najwyraźniej. Zarówno Fran, jak i Trent spisują się dobrze niezależnie od tego, czy w bloku defensywnym znajduje się dwóch, czy trzech stoperów. Obaj mają wystarczające predyspozycje ku temu, by stać się ważnymi elementami ofensywy.

Rodríguez zaznacza, że cały zamysł nie zrodził się w USA, ani nawet podczas pierwszych treningów Xabiego w Valdebebas. Bask przyniósł ze sobą swoją filozofię gry z Leverkusen, gdzie dużą wagę przykładał do postawy wahadłowych. Grimaldo i Frimpong mieli tak naprawdę duszę skrzydłowych. Dzięki nim boczne sektory były niczym autostrady prowadzące do pola karnego. Hiszpan i Holender łącznie zaliczyli 34 bramkowe udziały w zeszłym sezonie. Wyrównanie tego wyniku w Madrycie będzie ambitnym wyzwaniem, ale nie należy zapominać, że Fran i Trent cały czas mają jeszcze margines poprawy. 

To, co w Leverkusen było wypracowanym schematem, teraz mogliśmy zauważyć przy drugim golu Realu z Borussią. Wysoko ustawieni boczni obrońcy, akcja konstruowana jedną stroną – w tym przypadku prawą, czyli Trenta – i wykończona z przeciwległej przez Frana wchodzącego w szesnastkę niczym skrzydłowy. U Frimponga i Grimaldo tego rodzaju akcje były na porządku dziennym. Teraz to samo dało się zauważyć w Realu Madryt, choć oczywiście z innymi wykonawcami w rolach głównych. Pomysł ma mimo wszystko tego samego autora i jest nim rzecz jasna Xabi Alonso. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!