Bellingham: Na pewno czuję zmęczenie

– Na pewno czuję zmęczenie. Nowe stroje, nowy trener i nowi piłkarze pewnie trochę zwodzą cię w kierunku myślenia, że to nowy sezon, ale tak naprawdę masz w nogach już 50-60 meczów, co w tych temperaturach naprawdę zaczynasz czuć. Ja i drużyna podchodzimy do tego tak, że przed nami jeszcze pięć meczów harówki i trzeba dać z siebie wszystko, by spróbować przywieźć do domu kolejny tytuł.

– Powrót za rok w to samo miejsce na mundial reprezentacji? Tutaj boiska absolutnie nie są dobre. Przetrzymują piłkę. Ona praktycznie się nie odbija. Są też ciężkie dla kolan. Mam nadzieję, że ktoś na to spojrzy przed następnym rokiem. Ważna jest ochrona zawodników, ale także dawanie kibicom spektaklu.

– Jak będę grał z Xabim? Myślę, że obaj jesteśmy w tym temacie otwarci. Ja gram najlepiej, gdy jestem stale zaangażowany w grę: czy to grając głębiej, czy grając wyżej. Czy pomagam w grze piłką, czy coś tworzę: przełamuję linię, podprowadzam piłkę, wbiegam w pole karne, strzelam gole czy tworzę okazje. Czuję, że kiedy mam swobodę w byciu kompletnym, wtedy gram najlepiej. Myślę, że Xabi zgadza się ze mną pod tym względem. Wystawia mnie na pozycji, na której naprawdę lubię grać. Mam wiele kontaktów z piłką i jestem bardzo zaangażowany w grę. Uważam, że korzysta na tym także drużyna, więc jestem naprawdę wdzięczny za jego zaufanie do takiej gry i oby na dalszym etapie wyglądało to tak samo.

– Xabi to wspaniały trener. Jego praca w Bayerze była imponująca. A jako piłkarz oczywiście osiągnął wszystko. Dla kogoś takiego jak ja nauka od niego to coś cudownego. Jestem pewny, że on ma wiele wiedzy do przekazania mi, Fede [Valverde] czy Aurélowi [Tchouaméniemu]. Będziemy jak gąbki, które to wszystko wchłoną, a potem pokażą to na boisku.

– Trent? Czuje się naprawdę dobrze. Myślę, że chłopacy przyjęli go świetnie. Nie tylko jest wspaniałym zawodnikiem, ale też świetnym gościem. Już trochę mówi po hiszpańsku. Wszyscy byli w tym względzie pod wrażeniem. Tak naprawdę tu chodzi o to, by się tym wszystkim cieszyć. Presja będzie potężna, ale powiedziałem mu, że jest tu z jakiegoś powodu. Dokona wielkich rzeczy dla tego klubu i myślę, że on już w to wierzy.

– Poddam się operacji barku kilka dni po turnieju. Obyśmy doszli do finału i po nim przejdę operację. Nienawidzę grania w stabilizatorze. Fajnie będzie odzyskać dawne ciało. Czekam na to.