Advertisement
Menu
/ as.com

Camavinga w pogoni za cudem

Eduardo Camavinga 23 kwietnia doznał całkowitego zerwania ścięgna mięśnia przywodziciela w lewej nodze. Jego występ w Klubowym Mundialu wydawał się w pierwszej chwili niemożliwy, ale dziś wcale nie da się takiej ewentualności wykluczyć.

Foto: Camavinga w pogoni za cudem
Eduardo Camavinga. (fot. Getty Images)

W końcówce meczu z Getafe mina Camavingi mówiła wszystko. Przywodziciel mięśnia lewej nogi Francuza został całkowicie zerwany. To poważna kontuzja wymagająca długiego leczenia, trwającego zazwyczaj od trzech do czterech miesięcy. Dziś jednak Eduardo walczy o powrót jeszcze podczas turnieju w USA i wcale nie wydaje się to aż tak nieprawdopodobne. Choć zakładano u niego początkowo 120 dni przerwy, po 50 zaczął już trenować z piłką, pisze Fernando Tavero z dziennika AS

Żadna decyzja nie została jeszcze podjęta. Wszystko będzie zależało od dalszego rozwoju sytuacji. Trzeba będzie dokładnie ocenić, czy dyskomfort podczas mocniejszych uderzeń w stu procentach zniknął i czy mięśnie są wystarczająco silne. W żadnym wypadku nie ma mowy o podejmowaniu ryzyka. Powrót Camavingi będzie możliwy wyłącznie jeśli będzie w pełni bezpieczny. Jest to jasne zarówno dla klubu, jak i dla samego piłkarza. Xabi Alonso podczas konferencji prasowej przyznał, że Eduardo ma się coraz lepiej, ale potrzebuje jeszcze czasu. I go dostanie. Sam fakt, że pomocnik jest jednak brany pod uwagę do gry już podczas Klubowego Mundialu, może imponować. 

Po powrocie do pełni sił Camavinga będzie dla trenera jednym z kluczowych zawodników. Eduardo preferuje żywiołowy styl, jest zażarty w pressingu i umie grać między formacjami. To zestaw cech bardzo pożądanych przez Alonso. Dochodzi też jednak inny kontekst. Z zespołem już wkrótce pożegna się bowiem Luka Modrić i choć szkoleniowiec chętnie przygarnąłby do drużyny kolejny mózg środka pola, to jednak poszukiwania na ten moment są bezowocne. Eduardo nie jest reżyserem środka pola, ale mimo to świetnie rozumie się już z Tchouaménim oraz Valverde i wcale nie jest aż tak słaby w kwestiach związanych z organizacją gry, zaznacza Tavero. 

Dla Camavingi najbliższy sezon będzie też stał pod znakiem osobistego wyzwania. Po roku naznaczonym kontuzjami i słabszą dyspozycją Francuz będzie chciał się odkuć pod rządami nowego trenera. Urazy miały wydatny wpływ na jego formę sportową, a rozpoczęły się one już od samego startu kampanii. Łącznie przez problemy zdrowotne Eduardo przegapił 29 spotkań. 

W pierwszym sezonie po odejściu Kroosa Camavinga został namaszczony do wejścia w miejsce Toniego. Coś, co wydawało się wielką szansą, przerodziło się w koszmar. Pomocnik rozegrał zaledwie 2082 minuty w 35 z 62 możliwych spotkań (56%). Trudno się dziwić, że zaistniałych okolicznościach trudno było mu złapać rytm poza kilkoma punktowymi momentami. 22-latka czeka kluczowy sezon, którym będzie chciał sprowadzić minione miesiące do rangi niewiele znaczącej ciekawostki. Najpierw cały czas jednak podąża za cudem, by trwający jeszcze sezon zakończyć z uśmiechem na ustach. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!