Advertisement
Menu
/ marca.com

„Rodrygo przestaje być nie do ruszenia”

Carlos Carpio, zastępca redaktora naczelnego dziennika MARCA, w najnowszym tekście dzieli się swoimi przemyśleniami na temat Brazylijczyka. Przedstawiamy refleksje dziennikarza.

Foto: „Rodrygo przestaje być nie do ruszenia”
Rodrygo Goes. (fot. Getty Images)

Na kilka dni przed Klasykiem, który pokaże, czy Real Madryt powalczy jeszcze o mistrzostwo, jedno jest pewne – słaby sezon Królewskich będzie miał konsekwencje. Pierwszą ofiarą będzie trener, który nie pozostanie na stanowisku, choć odpowiedzialność za nieudane rozgrywki powinna być rozłożona również na dyrekcję sportową i – przede wszystkim – na samych piłkarzy. Gdy sezon kończy się porażką, także do przedłużeń kontraktów podchodzi się inaczej, a przyszłość zawodników, którzy nie są kluczowi i zawiedli formą, zostaje poddana analizie. Równocześnie trwają prace nad planowanymi wzmocnieniami. Warto też pamiętać o zasadzie, którą wyznaje Florentino Pérez: jeśli zawodnik z ważnym kontraktem chce zostać, klub honoruje jego decyzję, nawet jeśli wolałby się go pozbyć. To właśnie dzięki tej niepisanej regule kilku piłkarzy nadal będzie nosić białą koszulkę po zakończeniu lata.

Taki jest standardowy sposób działania klubu, ale zmiana trenera zawsze wpływa na politykę transferową – choć to klub wyznacza jej ogólne ramy. Nowy szkoleniowiec niemal zawsze otrzymuje „życzenie specjalne” w postaci przynajmniej jednego transferu. Trudno znaleźć trenera, który obejmuje Real Madryt i nie prosi o kilku wzmocnień. Z kolei jeśli chodzi o odejścia, konieczne jest dostosowanie oczekiwań klubu do wizji Xabiego Alonso. W efekcie piłkarze, którzy dotąd nie byli brani pod uwagę, mogą zyskać drugą szansę dzięki nowemu trenerowi. Może być też odwrotnie – zawodnicy o ugruntowanej pozycji mogą nagle poczuć się zagrożeni.

Taki los może spotkać Rodrygo. Jego obecny sezon był rozczarowujący – nawet bardziej niż w przypadku Viníciusa, Bellinghama czy Camavingi. Statystyki są słabe (13 goli i 10 asyst w 50 meczach), a ostatnie tygodnie (zaledwie 1 gol w 22 spotkaniach) wyraźnie nie przystają do roli zawodnika pierwszego składu. W końcówce sezonu Brazylijczyk często wyglądał na odłączonego od gry, jakby był nieobecny. Mimo to Ancelotti niemal zawsze wystawiał go w podstawowej jedenastce. Jednak wszystko wskazuje na to, że po przyjściu Xabiego Alonso ofensywna trójka przestanie być nietykalna – jednym z głównych wniosków z chaotycznej gry tego Realu jest bowiem brak równowagi przy obecnym ustawieniu. A jeśli ktoś ma paść ofiarą zmian, będzie to najpewniej Rodrygo – ze względu na swoją pozycję w hierarchii i fakt, że ma rynkową wartość pozwalającą zarobić nawet 100 milionów euro. Kwota ta mogłaby umożliwić konieczne transfery, jak choćby sprowadzenie topowego stopera. Choć jeśli naprawdę chodzi o balans w drużynie, to z piłkarskiego punktu widzenia to Vinícius najmniej pasuje do układanki – jego współpraca z Mbappé zapowiada się bowiem znacznie mniej naturalnie niż z Rodrygo.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!