Arne Slot: Po moim uśmiechu widzisz, że obaj wiemy, gdzie idzie Trent, ale oficjalnie jeszcze tego nie ogłoszono
Arne Slot wziął udział w konferencji prasowej przed niedzielnym spotkaniem Liverpoolu z Arsenalem. Trener The Reds był oczywiście pytany o decyzję Trenta Alexandra-Arnolda.

Arne Slot. (fot. Getty Images)
Arne, rozmawiamy z tobą po raz pierwszy od ogłoszenia, że Trent opuści klub po wygaśnięciu kontraktu. Jak się czujesz wobec jego decyzji i jakiej reakcji spodziewasz się ze strony kibiców?
Myślę, że jak każdy, kto kocha Liverpool i jest jego kibicem, jesteśmy rozczarowani jego odejściem, bo odchodzi od nas nie tylko dobry człowiek, ale też znakomity prawy obrońca. Ale pracowałem już w klubach takich jak AZ Alkmaar i Feyenoord, gdzie co sezon odchodzili bardzo dobrzy, a czasem nawet kilku bardzo dobrych zawodników. Więc być może jestem nieco bardziej przyzwyczajony do tego, że piłkarze opuszczają klub. Z mojego doświadczenia – i zresztą to dotyczy również tego klubu – wynika, że jeśli odchodzi bardzo dobry zawodnik, to zaraz pojawia się kolejny, który potrafi go zastąpić. I najprawdopodobniej teraz też tak się stanie.
A co z możliwością, że Trent odejdzie jeszcze przed końcem kontraktu, żeby móc zagrać na Klubowych Mistrzostwach Świata? Czy klub bierze to pod uwagę? I czy wiesz, gdzie się wybiera? Wiemy, że najprawdopodobniej chodzi o Real Madryt.
Rozumiem. On sam niczego nie powiedział poza tym, że odchodzi z klubu, więc nie mogę komentować, dokąd się wybiera. Jeśli to klub, który zagra w Klubowych Mistrzostwach Świata… po moim uśmiechu widzisz, że obaj wiemy, gdzie idzie, ale oficjalnie jeszcze tego nie ogłoszono. Więc nie mogę tego komentować. Skład na najbliższy mecz, tak jak w zeszłym tygodniu, opiera się na tych samych przemyśleniach. Myślę, że gdyby Conor był dostępny na mecz z Chelsea, to zagrałby już wtedy od pierwszej minuty. Skoro nie był, to jest duża szansa, że zacznie teraz w niedzielę.
Wspominałeś już wcześniej o Conorze Bradleym, ale teraz, gdy sprawa Trenta jest już przesądzona – jak wysoko oceniasz Conora? Czy może być następcą i stać się podstawowym prawym obrońcą na lata, tak jak Trent?
Nie porównujmy go z Trentem – to dwaj różni zawodnicy. Conor ma ogromny potencjał. Tydzień temu, gdy razem wyszliśmy na boisko, spojrzałem na niego, bo dla mnie to było pierwsze takie doświadczenie. I on powiedział coś o stadionie, a ja go zapytałem: „Nie wiedziałeś?”. Odpowiedział, że to jego pierwszy raz tutaj. I to mnie zaskoczyło, bo wydawało mi się, że jest już dalej w rozwoju niż tylko na etapie debiutu na takim wyjeździe jak Chelsea. Conor to bardzo utalentowany zawodnik. Niestety w tym sezonie nie był cały czas zdrowy. A żeby być naprawdę dobrym piłkarzem, trzeba być do dyspozycji co tydzień. To pierwszy krok, który musi wykonać przed kolejnym sezonem. Ale mamy w niego duże zaufanie – już w ostatnich dwóch sezonach pokazał, że jest świetnym prawym obrońcą dla Liverpoolu.
(…)
Wracając jeszcze do Trenta – wszyscy mają na jego temat swoje zdanie, zwłaszcza od momentu ogłoszenia decyzji. Dziennikarze, media, kibice – każdy komentuje. Jak on sobie z tym radzi? Jak oceniasz reakcje wokół niego?
To, że ludzie mają swoje zdanie na nasz temat – czy chodzi o Trenta, o mnie, czy o kogokolwiek z tej branży – nie jest niczym nowym. Pewnie teraz tych opinii jest trochę więcej niż zwykle i być może są też bardziej negatywne. Ale ja tego wszystkiego nie śledzę. Nie jestem tutaj po to, żeby mówić kibicom, jak mają reagować. Zaraz zobaczę się z Trentem – chłopaki mieli kilka dni wolnego – i wtedy zobaczymy, jak on się z tym czuje po ogłoszeniu odejścia. Rozmawialiśmy przez WhatsAppa. Zobaczymy. Ale nie zamierzam mówić fanom, jak mają się zachować. Myślę, że wszyscy jesteśmy rozczarowani, ale to sam Trent jako pierwszy powiedział, że chciałby, aby zespół i cały klub nie dali się rozproszyć przez to ogłoszenie. Mam nadzieję, że w niedzielę cała energia pójdzie na wsparcie zawodników i drużyny, a jak najmniej – na temat Trenta. Chyba że będzie to pozytywna reakcja – wtedy kibice mogą robić, co chcą.
Odejście Trenta sprawi, że na prawej obronie powstanie pewien brak. Czy to pozycja, nad którą będziecie się szczególnie zastanawiać? Graliście tam Konaté, ale to raczej nie jego naturalna pozycja. Joe Gomez też tam grał, ale bardziej komfortowo czuje się na środku obrony. Czy to strefa, którą trzeba wzmocnić?
Mamy Conora Bradleya, grał tam też Curtis Jones. Więc mamy czterech graczy, którzy mogą tam występować. Zgadzam się, że tylko u jednego z nich to naturalna pozycja. Joe Gomez, moim zdaniem, radzi sobie tam naprawdę dobrze, choć zgadzam się, że jego ulubiona pozycja to środek obrony. Podobnie jest z Konaté.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze