Mądrzy po szkodzie
Wydaje się, że Real Madryt zrozumiał swoje błędy i dostrzegł, czego mu brakowało przez cały sezon, w momencie, w którym jest już za późno, aby to naprawić. Carlo Ancelotti odnalazł swoje ustawienie i zdecydował się na śmiałe decyzje w finale Copa del Rey, które prawie pozwoliły mu pokonać Barcelonę.

Carlo Ancelotti po finale Copa del Rey. (fot. Getty Images)
„Gdy strzelają nam gola, nic się nie dzieje. Gdy strzelają dwa, też. W tym sezonie nie radzą sobie z nami i udowodniliśmy to”, stwierdził Lamine Yamal po zwycięskim finale Copa del Rey. Krok dalej posunął się Iñigo Martínez, który zdecydował się na jeszcze większą uszczypliwość: „Myślę, że dzisiaj wygrał futbol, a to jest najważniejsze”.
Trzy bolesne porażki w Klasykach, dwa bezpośrednio przegrane tytuły (Superpuchar Hiszpanii i Copa del Rey) i bilans bramkowy w postaci 4:12 są odzwierciedleniem całego sezonu Realu Madryt, stwierdza MARCA. Realu Madryt, który w przerwie finałowego starcia z Barceloną postanowił raz jeszcze włączyć tryb przetrwania za wszelką cenę i był o krok od wyrwania trofeum z rąk Katalończyków. „Byliśmy bardzo blisko, ale trzeba dalej walczyć. Dzisiaj dobrze się spisaliśmy. Nie mam nic do zarzucenia drużynie, ponieważ daliśmy z siebie wszystko. Gdybyśmy to my wygrali, to nie byłoby to skandalem”, tłumaczył po meczu Carlo Ancelotti.
Ostatecznie Real Madryt wszystko zrozumiał, ale… za późno. Zamknięci w sezonie, który miał być historyczny, piłkarze Królewskich podchodzą do końca rozgrywek ze świadomością, czego im zabrakło w tych ośmiu miesiącach. Wydaje się, że Ancelotti po praktycznie całym roku w końcu zrozumiał, że powinien grać w ustawieniu 4-4-2 z Kylianem Mbappé i Viníciusem w ataku oraz czwórką pomocników, która gwarantuje drużynie tak upragnioną równowagę.
Światełko w tunelu
Prawda jest taka, że jeśli w poprzednim sezonie Real Madryt bez problemu łapał tę słynną równowagę pomiędzy atakiem a obroną, tak teraz w żadnym momencie nie potrafił jej odnaleźć. Cała siła ofensywna, która też wielokrotnie wykazywała się zbyt niską skutecznością, na nic się nie zdała wobec wielkich słabości w defensywie. Każde szybkie przejście rywala kończyło się istną katastrofą dla całej drużyny, której atakujący zapominali lub po prostu nie chcieli bronić zespołowo.
Teraz okazuje się, że zmiana ustawienia pozwala drużynie grać solidniej z tyłu, a jednocześnie atakować w dużo bardziej zorganizowany i dynamiczny sposób. 75 minut (45 minut drugiej połowy i 30 minut dogrywki) futbolu totalnego w finale Copa del Rey było światełkiem w tunelu w kontekście tego, co należy grać w ostatnich kolejkach La Ligi, a następnie na Klubowym Mundialu, który jeszcze w sierpniu tamtego roku postrzegany był jako wisienka na torcie wielkiego sezonu 2024/25.
Niespotykane zmiany
Może się wydawać szaleństwem to, że najbardziej utytułowany trener w historii Realu Madryt jest tak bardzo kwestionowany, ale tak wygląda rzeczywistość wymagań i oczekiwań wśród madridistas. Ancelotti żył z tym szumem na co dzień i podchodził do niego na spokojnie, ale jednocześnie po raz pierwszy odkąd jest w Madrycie w ostatnim starciu z Barceloną zdecydował się na tak szybkie zmiany w poszukiwaniu odmiany obrazu meczu. Wystarczy wspomnieć, że w całym sezonie włoski szkoleniowiec przeprowadził tylko dwanaście zmian pomiędzy 50. a 60. minutą, a w samym finale z Barçą przeprowadził ich aż trzy – wejścia Kyliana Mbappé, Luki Modricia i Ardy Gülera.
Ancelotti postanowił przesunąć linie do przodu, czym nieco zdestabilizował ekipę Hansiego Flicka. Ten śmiały ruch, którego wcześniej w wykonaniu Carletto nie dane nam było oglądać, pozwolił zobaczyć na boisku Real Madryt grający dużo bardziej drużynowo. Królewscy szybko i dynamicznie przegrupowywali się przy kontrach Barcelony, a jednocześnie skutecznie wykorzystywali wolne przestrzenie, aby wypuszczać Mbappé i Viníciusa. Stwierdzenie „gdybyśmy to my wygrali, to nie byłoby to skandalem” powinno dodać dawkę optymizmu na ostatni ligowy sprint i ostatni w tym sezonie Klasyk, podsumowuje MARCA.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze