Ancelotti: Nie mam obsesji, mam pasję, która mnie napędza

– Staram się chwytać chwile, a teraz jest na to bardzo dobry moment. Zmartwienia przyjdą, ale chodzi o to, by przyszły jak najpóźniej. Musimy cieszyć się chwilą, wielkim meczem, najważniejszym meczem w roku i najpiękniejszym w życiu.

– Finał? Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że jesteśmy w kolejnym finale. Borussia Dortmund zasługuje na finał, podobnie jak Real Madryt. To solidny, zwarty zespół z wielkimi indywidualnościami.

– Mocne strony drużyny? Najlepszą cechą, jaką zespół pokazał w tym roku, jest postawa wszystkich, koncentracja i praca zespołowa. Myślę, że to zrobiło różnicę w tym sezonie, który był bardzo dobry pomimo trudności na początku. Można powiedzieć, że najlepszymi cechami tego zespołu są konkurencyjność, powaga i zdolność do pokonywania wszelkich przeszkód.

– Walka do końca? Trudno wyjaśnić, co czuje zawodnik, gdy zakłada tę koszulkę. To historia i tradycja tego klubu. Ta grupa graczy czuje coś wyjątkowego, gdy są w Realu Madryt i to wydobywa z nich energię, której nikt się nie spodziewa.

– Sekret długiej pracy? Przede wszystkim powiem dwie rzeczy: pasja, a nie obsesja. Myślę, że obsesja to choroba i na szczęście nie mam obsesji. Pasja przeważa i to mnie napędza.

– Filozofia? Bardzo wierzę w kreatywność zawodników, gdy mają piłkę i nie chcę mieć obsesji na punkcie z góry określonych schematów, ale pozostawić to ich indywidualnej inicjatywie. Oczywiście jest praca bez piłki, poświęcenie i koncentracja, na które kładę nacisk bardziej na poziomie taktycznym, ale kreatywność ma fundamentalne znaczenie, zwłaszcza u graczy takich jak nasi, z tak dużym talentem.