Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Liga ACB: Los Tres Reyes Magos

Real Madryt 95:91 DKV Joventut

Real Madryt posiada w swoich szeregach własnych Trzech Królów. Louis Bullock, Felipe Reyes i Axel Hervelle byli w sobotni wieczór najlepszymi zawodnikami na parkiecie Palacio de Vistalegre, w meczu z DKV Joventut. Atmosfera na przepełnionych kibicami trybunach była świetna, a Królewscy sprawili madridistas wspaniały prezent na Święto Trzech Króli (Los Tres Reyes Magos).

Nasi przeciwnicy, DKV Juventut Badalona, mimo iż z początku zbytnio tego nie okazywali, przystępowali do tego pojedynku w wyśmienitych nastrojach - wszystko dzięki wtorkowemu zwycięstwu w rozgrywkach Euroligi, w spotkaniu przeciwko Partizanowi Belgrad. Mecz DKV z Realem był szczególny nie tylko dla trenera Królewskich, Joana Plazy, ale także dla Elmera Bennetta i Andrew Bettsa, którzy niegdyś broni białych barw Madrytu. Pierwszy z nich był zawodnikiem Realu przez dwa sezony (2003/04 i 2004/05), zdobywając wraz z drużyną Mistrzostwo Ligi ACB, natomiast drugi spędził w stolicy Hiszpanii zaledwie rok, ale również zapisał na koncie Mistrzostwo Ligi (sezonu 1999/00). Dodam jeszcze, że w naszym zespole zabrakło kontuzjowanych Raula Lópeza, Alexa Mumbrú i Vensona Hamiltona. Dwóch z nich, mianowicie Raúl i Alex, siedzieli nieopodal ławki rezerwowych i dzielnie dopingowali swoich kolegów z drużyny, entuzjastycznie ciesząc się z każdego zdobytego punktu, a było się z czego cieszyć.

Pierwsza kwarta zaczęła się jednak dominacją gości. Bennett i Archibald z początku zaskoczyli naszych obrońców dobrą grą, ale po chwili obudził się Axel Hervelle oraz Felipe Reyes i wszystko wróciło do normy. Po kilku minutach na boisku pojawił się Bullock, a swoją obecność zaakcentował celną „trójką", a także skutecznym wykończeniem kontrataku, co dało naszym koszykarzom przewagę pięciu punktów (17:12). Końcówka kwarty, zakończonej wynikiem 25:18, była „małym pojedynkiem" pomiędzy przedstawicielami młodzieży w obu zespołach - 18-letnim Richardem Nguemą i 16-letnim Rickym Rubio.

Po krótkiej przerwie, zawodnicy wrócili na parkiet. Po raz pierwszy razem na boisku znaleźli się dwaj centrzy Realu, Ratko Varda i Eduardo Hernández-Sonseca - ich zadaniem było powstrzymanie odważnych koszykarzy Joventutu, coraz śmielej zapędzających się pod nasz kosz, a także wygrywanie pojedynków na tablicach. Aíto wpuścił na boisko m.in. Rudy'ego, który mimo tego, iż prezentował się poniżej oczekiwań, starał się poderwać drużynę. Przeciwnik był jednak zbyt wymagający, a z minuty na minutę rozkręcał się Sweet Lou - kolejny celny rzut zza lini 6,25m Amerykanina powiększył różnicę dzielącą oba zespoły do 12 „oczek" (35:23).

Nadszedł wreszcie czas na tytułową trójkę. Felipe Reyes, Louis Bullock oraz Axel Hervelle dobitnie potwierdzili, że są jednymi z najlepszych zawodników Ligi ACB i że to od nich w dużej mierze zależy dyspozycja ofensywna Realu Madryt. Królewscy, na zakończenie pierwszej połowy, całkowicie zdominowali parkiet, prowadząc 54:36.

Po przerwie sytuacja nie uległa zmianie. Real Madryt przewyższał Joventut we wszystkich elementach gry. Przewaga była już duża, więc Joan Plaza postanowił dać szansę zawodnikom rezerwowym. Może trudno to posunięcie nazwać pomyłką, ale na pewno nie było ono konieczne. Nie należy zapomnieć, że DKV Joventut to nie „byle jaka" drużyna - to jeden z najlepszych zespołów ligi, dzielnie walczący w Eurolidze, w której pokonał Mistrza Hiszpanii, Unicaję, różnicą ponad 50(!) punktów!
Po trzeciej kwarcie na tablicy widniał wynik 72:55 dla miejscowych, ale goście nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.

Czasu do końca spotkania było coraz mniej, a przewaga Realu, która oscylowała w okolicach 20 punktów, malała wraz z upływającymi minutami. Ostatnie było bardzo dobrymi w wykonaniu gości z Badalony, którzy najwyraźniej chcieli udowodnić, że „impossible is nothing". Dzięki składnym akcjom ofensywnym, udało im się zredukować przewagę Królewskich do 10 punktów (83:73). Joan Plaza był zmuszony wydelegować do gry swoich najlepszych koszykarzy, aby oszczędzić kibicom nerwowej końcówki. Słowo się rzekło - na parkiecie pojawił się Reyes i Bullock. Joventut walczył do samego końca, a szczególną aktywnością imponował 16-letni Ricky Rubio. Mecz, mimo emocjonującej końcówki, ostatecznie zakończył się pewnym zwycięstwem Realu, 95:91.

Joan Plaza, w swojej długiej karierze trenerskiej, pracował przez pewien czas jako asystent Aíto Garcii-Renesesa, przeciw któremu przyszło mu się teraz zmierzyć. Można przy tej okazji użyć zwrotu „uczeń przerósł mistrza", gdyż drużyna pod wodzą Plazy dała zespołowi Aíto prawdziwą lekcję koszykówki. Real Madryt nadal zajmuje drugą pozycję w tabeli, ponieważ swój mecz wygrała TAU Cerámica, z którą Blancos zmierzą się już za tydzień.


95 - Real Madrid (25+29+18+23): Tunceri (-), Tomas (7), Smith (10), Hervelle (13), Varda (-) - Sonseca (9), Nguema (9), Marina (-), Bullock (26), Reyes (21).
91 - DKV Joventut (18+18+19+36): Bennett (3), Rudy (9), Baton (15), Gaines (13), Archibald (5) - Rubio (5), Huertas (9), Vázquez (11), Dueńas (2), Betts (5), Lavińa (14), Flis (-).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!