Advertisement
Menu
/ COPE

Asensio: Barcelona? Nie mogę ci teraz odpowiedzieć

Marco Asensio udzielił wywiadu programowi El Partidazo w radiu COPE. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi atakującego Realu Madryt z tej rozmowy, którą przeprowadzono na zgrupowaniu reprezentacji Hiszpanii.

Foto: Asensio: Barcelona? Nie mogę ci teraz odpowiedzieć
Fot. własne

[prowadzący Juanma Castaño] Jak się czujesz?
Dobrze. To dobry i spokojny moment. Sierpień był trudniejszy i z większą niepewnością przy wszystkim, co się pojawiało, ale już jestem spokojny i szczęśliwy z mojej decyzji. Naprawdę jestem bardzo zadowolony.

Zdecydowałeś się zostać w Realu Madryt. Był moment, w którym musiałeś się na to zdecydować? Widziałeś szansę na odejście z Realu Madryt?
Miałem opcje, to oczywiste. Na końcu podjąłem taką decyzję, bo dalej wierzę, że mogę pomagać Realowi Madryt, chcę dalej wygrywać tytuły z klubem i uważam, że ta decyzja jest odpowiednia. Czuję wielkie chęci i nadzieję.

Do kiedy się zastanawiałeś?
Do kiedy? Nie potrafię podać konkretnej daty, ale były opcje. To też nie była decyzja, która zależała tylko ode mnie. Musiałem porozmawiać z klubem, z trenerem. Wszystko wyceniasz i podejmujesz decyzję. W żadnym momencie jednak nie myślałem na poważnie, że odejdę z powodu tego projektu i zaufania trenera. To było dla mnie bardzo ważne.

Przypuszczam więc, że odbyłeś rozmowę z Ancelottim, która była dla ciebie ważna.
Tak, jego zaufanie było kluczowe. Poprzedni sezon też był dla mnie świetny pod względem goli, udziałów, gry, a także szczególnie tytułów drużynowych. To też cele na ten sezon.

Ludzie powiedzą, że trener w ciebie wierzy, ale nie za bardzo wystawia cię w pierwszym składzie. Myślałeś, że będziesz grać więcej na starcie sezonu?
Jest duża rywalizacja i dużo meczów. Poprzedni sezon zacząłem podobnie, bo wróciłem później z Igrzysk Olimpijskich. Jestem przyzwyczajony do walki o miejsce i pomagania drużynie, gdy dostanę szansę. Na tym się skupiam.

W meczu z Mallorcą zdenerwowałeś się, bo nie dostałeś szansy na wejście. Ja ciebie broniłem, bo widziałem tam chęci na grę. Boli ciebie, że ludzie krytykowali cię za coś, co można uznać za normalną złość na brak gry?
Zawsze będą dyskusje i oceny, że coś jest dobre czy złe. W moim przypadku ja przeżyłem to w taki sposób. Jestem osobą, po której widać szczęście i złość. W tym przypadku nie doszło do zmiany. To był mecz z wyjątkową dla mnie drużyną, w której grałem. Remisowaliśmy i wierzyłem, że mogę pomóc ekipie. Nie wszedłem z powodu kontuzji kolegi, to był pech. Ostatecznie wygraliśmy i to pozostało zwykłą historyjką. Z trenerem miałem zero problemów. Po prostu tyle.

Gdy wszedłeś na boisku w meczu z Lipskiem i usłyszałeś gwizdy, co poczułeś? Że to niesprawiedliwe?
Pfff... Myślałem jedynie o tym, że chcę to odwrócić i pokazać, że moje zaangażowanie jest 100%, jak przez tych 7 lat w Realu Madryt. Chciałem dać radość kibicom i przyszedł moment z golem oraz oklaskami, przy których pozostaję. Bardzo szanuję kibiców Realu i Santiago Bernabéu. Są wolni w swoich opiniach. Zawsze musimy iść razem, bo tak wygraliśmy wiele rzeczy. Dla mnie to było też wyjątkowe, bo otrzymałem po golu dużo sympatii i wzmocniło to we mnie nastawienie na pracę i walkę.

Zostaje ci rok kontraktu. Chciałbyś, żeby Real zaoferował ci przedłużenie umowy? Czy już zaplanowałeś swoje nowe życie?
[śmiech] Nie, absolutnie nie. To dla mnie bardzo ważny rok. Żyję teraźniejszością, bo tego nauczyło mnie życie i przeszłość. Jeśli zaczniesz myśleć o przeszłości lub przyszłości, to nie działają ci rzeczy w teraźniejszości. Dlatego skupiam się na tych miesiącach, by dać z siebie wszystko dla Realu Madryt i reprezentacji Hiszpanii. Ciągle wiele przede mną.

Ale chciałbyś, by zaoferowano ci nową umowę?
Oby to było możliwe.

Ok.
[śmiech] Ale czego więcej oczekujesz? Zawsze byłem szczęśliwy w Realu Madryt.

1 stycznia będziesz wolny w podpisaniu umowy z kimkolwiek. Możesz negocjować wtedy z każdym.
Tak.

Będziesz mieć w rękę swoją kartę zawodniczą, co jest dużą wartością na tym rynku.
Zobaczymy, co się wydarzy. Nigdy nie wiadomo w świecie piłki. Sprawy mogą się szybko zmienić. Nie mogę też nic tu powiedzieć, bo sam nie wiem, co się wydarzy.

Koledzy z Mundo Deportivo podali, że Barcelona się na ciebie czai. To prawda? Dzwoniła do ciebie Barcelona?
Eee... Szczerze to nie wiem.

Jak to nie wiesz? No co ty...
Pojawiły się nazwy wielu klubów, jak pojawiła się Barcelona...

Ale jedna sprawa to Barcelona, a druga reszta. Jeśli Barcelona dzwoni do gracza Realu, to mamy wielką informację.
Tak, ale naprawdę skupiam się na teraźniejszości i daniu z siebie wszystkiego dla reprezentacji, a potem dla mojego klubu.

Wykluczasz taką opcję?
Nawet o tym nie myślałem ani tego nie oceniałem.

Na pewno przyjaciele cię o to pytali.
Tak, od rana miałem 100 wiadomości.

I co odpowiadałeś?
Że żyję w świecie z wieloma plotkami i spekulacjami. Wszyscy wiemy, jak to działa. Od stycznia mogę podpisać umowę z każdym klubem. To normalne, że pojawiają się nazwy wielu klubów i pojawi się tego na pewno więcej. Żyjemy w tym cyrku, gdzie codziennie będą informacje, a ja nie mogę tego kontrolować.

Ale nie jesteś z tych, którzy powiedzieliby, że nigdy nie zagrają w Barcelonie.
Nawet o tym nie myślałem ani tego nie oceniałem, naprawdę. Nie mogę ci teraz odpowiedzieć.

Ostatnie derby były bardzo intensywne, atmosfera od początku była dziwna.
Były intensywne, jak zawsze intensywne są derby. Teraz sprawy mogły zostać rozgrzane przed meczem z powodu wszystkiego, co wyszło. Jednak to też coś pięknego i dlatego też derby są wyjątkowe. Szczęśliwie mogliśmy rozegrać świetny mecz i wygrać.

Jak przeżyliście tę sytuację z Viníciusem, bo to miało wręcz światowy rozgłos? Połączyły się dwie sprawy: temat tańców, o którym każdy może mieć swoje zdanie, oraz rasizm, gdzie wszyscy się zgadzamy, że to zachowania nie do przyjęcia. Czy widzisz u niego jakąś nerwowość?
Nie. To bardzo skromny chłopak. On patrzy na futbol poprzez radość. Moim zdaniem jego tańczenie po golach, gdy nikogo się nie obraża, jest perfekcyjne. Wszyscy chcą oglądać dobry futbol i radość, a to przekazuje Vini. Rasizm oczywiście trzeba oddzielić. Moim zdaniem to zachowania mniejszości, to nie są wszyscy kibice. Kilka osób nie powinno plamić wszystkich kibiców czy całego kraju.

Mówicie mu, że Hiszpania nie jest rasistowska i będzie mu tu dobrze?
On o tym wie, to jest jasne. On żyje tu każdego dnia. Rozgłos był tak duży, bo musimy to w jakiś sposób ukrócić. Nie ma na to miejsca w naszym społeczeństwie.

Ale powiedzieliście mu, że na boisku nie musi wchodzić w każdą potyczkę? Szczególnie chodzi tu o mecz z Mallorcą, gdzie starł się z każdym z ich obrońców. Traci na to dużo energii.
Jest młody i ma wiele do nauczenia się. Na pewno z tego też wyciągnie wnioski. Czasami to wychodzi mu na dobre, bo niektórych napędza taka polemika. On też tym się motywuje.

Ty jesteś spokojniejszy, nie?
Tak, ale też mam swoje zachowania. W meczu może wydarzyć się wszystko, ale miałem wiele takich sytuacji, że ci najgorsi na boisku poza nim okazują się świetnymi ludźmi.

Podaj mi proszę jakieś jedno takie nazwisko.
Kolega z kadry Jordi Alba. Na boisku Jordi... Pfff... Jest trudny do wytrzymania [śmiech]. Tutaj na kadrze jesteśmy wielkimi przyjaciółmi. Gramy razem w karty.

Potem grasz przeciwko niemu Klasyk i nie możesz na niego patrzeć.
Dokładnie! Są inne interesy, jest rywalizacja i to wszystko czuć.

[dziennikarz COPE Miguelito zajmujący się Realem Madryt] Zdobyłeś 50. bramkę w Realu Madryt, przeskakując w tej klasyfikacji Zidane'a i zdobywając w tym czasie 12 tytułów. Czy uważasz, że zasłużyłeś na nowy kontrakt z Realem Madryt?
Pfff... Nie ja o tym decyduję [śmiech]. Po pierwsze, jestem bardzo dumny z przebicia mojego idola z dzieciństwa, czyli Zidane'a. To pozostanie anegdotą, ale dla mnie to coś specjalnego. Co do kontraktu, to nie zależy ode mnie, a zależy od wielu czynników i spraw. Staram się grać na maksa, mocno trenować i w meczach mieć maksymalny wkład. Na tej podstawie będzie, co ma być.

Nikt nie skarży się na Ancelottiego. Czy dlatego, że to byłoby politycznie niepoprawne? Czy może jakiekolwiek skargi na niego byłyby niesprawiedliwe?
[chwila ciszy] Skarżyć się na Ancelottiego? [śmiech]

[Castaño] Gość walczy o grę i o kontrakt, a ty chcesz, żeby tu skarżył się na trenera? Zabijemy jego szanse.
[Miguelito] Po prostu dziwi mnie, że z tych rzadziej grających nikt nie podnosi głosu na trenera.

To trener, którego lubisz i który jest świetnym człowiekiem. To trener, który świetnie zarządza grupą. W moim przypadku ja jestem z niego bardzo zadowolony. Każdy z nas wie, jak to wygląda. Każdy ma swoje cele i możliwości. Ja nie mam z nim żadnego problemu, wręcz przeciwnie.

[Castaño] Do tego zawsze was broni. Po meczu z Mallorcą stwierdził, że zgadza się z tobą i twoją złością. To było wsparcie.
On chce konkurencyjnych zawodników, którzy będą chcieli być na jego statku, którzy będą walczyć i którzy będą chcieli grać. To jest dobre dla drużyny.

[Miguelito] Nie zagrałeś dotychczas w pierwszym składzie, ale w sierpniu pozostawałeś w ogóle poza grą. Jak to przeżyłeś? To była decyzja trenera? Czy czułeś, że to coś więcej, gdy byłeś trzecim strzelcem zespołu w poprzednim sezonie?
Ta... To był trudny i dziwny miesiąc. Przede wszystkim, z powodu wszystkich plotek i wszystkiego, co się działo. Dlatego myślę, że Carlo wolał stawiać na innych. Jednak to za nami, decyzja została podjęta i jestem szczęśliwy z bycia w Realu Madryt.

Zaskoczyło cię, że selekcjoner powołał ciebie na to zgrupowanie, gdy grałeś tak mało? Ile znaczyłoby dla ciebie powołanie na mundial?
Jestem podekscytowany i szczęśliwy, że tu jestem. Mundial już przeżyłem i to coś niesamowitego dla każdego zawodnika. Myślę, że teraz mamy też świetną ekipę i świetną dynamikę. Rozumiemy się doskonale i to widać na boisku. Dlatego bycie tutaj wywołuje u mnie szczególną ekscytację. Obym mógł być z moją reprezentacją i reprezentować mój kraj, bo to też bardzo mnie raduje.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!