Advertisement
Menu
/ marca.com

Druga „dziewiątka” cały czas była na miejscu

Real zmierza do celu zdecydowanym krokiem. Królewscy wygrali wszystkie dziewięć meczów, choć wielu obawiało się o postawę zespołu, gdy z gry wypadł Karim Benzema. Wówczas ciężar za zdobywanie bramek wziął na siebie Rodrygo.

Foto: Druga „dziewiątka” cały czas była na miejscu
Fot. Getty Images

Temat ewentualnej kontuzji Benzemy był jednym z najczęściej wałkowanych minionego lata. Wielu zastanawiało się, co Real zrobi bez Karima, jednocześnie starając się kwestionować politykę transferową działaczy. Klub niezmiennie dawał jednak do zrozumienia, że kadry nie zasili żaden nowy napastnik. Dziś widać, że włodarze doskonale wiedzieli, co robią. W Valdebebas od dawna wierzyli bowiem w strzelecki instynkt Rodrygo Goesa.

Brazylijczyk dołączył do Królewskich w zasadzie jako dziecko. Nie mogło więc dziwić, że potrzebował on chwili na adaptację. Od samego początku nie można było jednak mieć najmniejszych zastrzeżeń do jego podejścia i pracy. Młody atakujący nigdy się nie skarżył na swoją sytuację, pozostawał cierpliwy i z dnia na dzień starał się jedynie stawać coraz lepszy. Teraz natomiast zbiera owoce z drzew, których nasiona zasiał wcześniej. Choć nie zawsze był chwalony i klepany po plecach, umiał przezwyciężyć każdą trudniejszą sytuację.

Klubowe raporty przedstawiają Rodrygo jako wybitnie utalentowanego pod względem techniki użytkowej oraz szybkiego nawet ponad współczesną normę. Były gracz Santosu trafił do stolicy Hiszpanii jako nominalny lewy napastnik. Najpierw jednak z jego nominalnej pozycji na przeciwległą stronę wygonił go Vinícius, dziś natomiast pod nieobecność Benzemy występuje na środku ataku. Piłkarzowi nie robi to jednak najmniejszej różnicy.

Jedną z rzeczy, jakiej wymagał od niego sztab szkoleniowy, było zwiększenie muskulatury przy jednoczesnym braku utraty szybkości. Rozwój w tym kierunku miał mu umożliwić właśnie skuteczniejszą grę w roli „dziewiątki”. Plan powiódł się w stu procentach. Dlatego też nikt w klubie nie wpadł w panikę, gdy Mbappé ostatecznie zagrał Realowi na nosie. Zarówno w biurach, jak i ośrodku treningowym wszyscy byli przekonani co do tego, że Rodrygo jak najbardziej nadaje się na szpicę. To nie czasy, gdy najbardziej wysunięty zawodnik powinien mierzyć dwa metry. Uraz Benzemy nieco przyspieszył cały proces, choć już teraz widać, że Królewscy postąpili w logiczny sposób. Warunki, rozwój i rozumienie futbolu przez 21-latka budziły pełne zaufanie.

W harmonijnych postępach atakującemu wydatnie pomogła rodzina i najbliższe otoczenie. Ojciec Rodrygo także był zawodowym piłkarzem i wie, jak zażarta jest nieraz walka o miejsce w składzie. Był dla swojego syna pierwszym psychologiem i punktem wsparcia w najbardziej newralgicznych chwilach.  Były gracz Santosu od samego początku jasno wiedział, czego wymaga od niego Ancelotti. Jego występy w minionej edycji Ligi Mistrzów w znacznej mierze napisały legendę 14. Pucharu Europy.

Derby Madrytu można było postrzegać poniekąd jako ostateczny sprawdzian. Rodrygo ani się nie chował, ani nie zdawał się przytłoczony atmosferą Metropolitano. Wręcz przeciwnie – od samego początku szukał gry i nic nie robił sobie z twardych wejść Koke czy Reinildo. Nie mógł zawieść, ponieważ czuł się zobowiązany wobec klubu i madridismo. Choć przy golu na 1:0 większość wyróżnia kapitalne zagranie Tchouaméniego, to jednak uwolnienie się spod krycia i wykończenie Rodrygo również trzeba należycie docenić.

W tym sezonie Brazylijczyk grywał w różnych sektorach przedniej formacji. Jego bilans to trzy gole i dwie asysty. Najważniejszą wiadomością jest jednak to, że kiedy nie ma Karima, 21-letni chłopak nie pęka przed odpowiedzialnością i perfekcyjnie wywiązuje się ze swoich obowiązków nawet w najbardziej skomplikowanych sytuacjach.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!