Advertisement
Menu
/ elconfidencial.com

Taśmy prezesa Federacji i Gerarda Piqué cz.7

W niespodziewanym odnowieniu tak zwanych Supercopa Files, czyli nagrań prezesa Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej, dzisiaj dowiadujemy się o prywatnej wycieczce Luisa Rubialesa do Nowego Jorku, którą wobec sfałszowania informacji o jego spotkaniach piłkarskich opłacił związek.

Foto: Taśmy prezesa Federacji i Gerarda Piqué cz.7
Fot. El Confidencial

Luis Rubiales opłacił z pieniędzy Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej 6-dniowy pobyt w Nowym Jorku, donosi El Confidencial. Prezes związku zapewnił, że leci do Stanów Zjednoczonych na spotkania z przedstawicielami Organizacji Narodów Zjednoczonych oraz Major League Soccer, czyli zawodowej amerykańskiej ligi piłkarskiej. Internetowy dziennik wskazuje jednak, że działacz poleciał zwiedzać Nowy Jork z Robertą Lobeirą, meksykańską malarką, z którą pozostawał wtedy w związku. El Confidencial wskazuje, że takie zarządzanie środkami państwowej federacji może być karane nawet 3 latami więzienia.

Hiszpan miał zorganizować podróż przy pomocy jednego ze znanych biur, a następnie przerzucił na Federację koszty lotów, hotelu i wynajętego auta, zapewniając, że podróż ma charakter służbowy. Informacje opublikowane przez El Confidencial pokazują, że było inaczej.

Podróż odbyła się jesienią 2018 roku, pięć miesięcy po tym, jak Rubiales został prezesem RFEF. Lot liniami American Airlines do Nowego Jorku z madryckiego Barajas odbył się 31 października. Działacz zakupił oczywiście bilet w klasie biznes. Na miejscu zameldował się w czterogwiazdkowym hotelu The Nolitan na Manhattanie, gdzie cena pokoju za jedną noc przekracza 350 euro. Podróż powrotna odbyła się 4 listopada. W koszty wrzucono także wszystkie posiłki i napoje, jakie prezes zamówił w hotelu.

W sierpniu 2018 roku Federacji udało się rozegrać finał Superpucharu Hiszpanii w marokańskim Tangerze i prezes jesienią wskazywał, że podróż do Stanów Zjednoczonych to kolejne wysiłki w znajdowaniu nowych sponsorów i współprac dla klubów, ale także reprezentacji.

El Confidencial stwierdza wprost, że celów służbowych w tej podróży nie było żadnych, a jedynym prawdziwym powodem wyjazdu było spotkanie się na miejscu z meksykańską malarką Robertą Lobeirą, z którą działacz był wtedy w związku. Internetowy dziennik twierdzi, że nie była to pierwsza taka wizyta Rubialesa w Nowym Jorku i że para wtedy regularnie spotykała się na kilka dni, spędzając razem czas w tym mieście. Pierwszy raz jednak podróż prezesa i jego zakwaterowanie opłaciła Federacja.

Rubiales nie miał oporów przy przerzuceniu kosztów na RFEF i przygotował nawet odpowiednią wersję zdarzeń, gdyby ktoś wypatrzył go w Nowym Jorku. W prywatnej wiadomości wysłanej do najbliższych współpracowników przedstawił fałszywy plan, który miał obowiązywać, gdyby ktoś zapytał o podróż.

LISTOPAD 2018 ROKU – WIADOMOŚĆ GŁOSOWA RUBIALESA
„Na teraz wersja jest taka, że mamy spotkanie z MLS i potem też mamy temat z ONZ, że mamy się z nimi spotkać na obiad, ok? Więc najpierw MLS, jutro o 9, czyli wyjedziemy gdzieś o 8 czy coś takiego. Zobaczymy to jutro, a potem mamy też spotkanie z ludźmi z ONZ, zgoda?”.

Do żadnego takiego spotkania nie doszło. Przypadkowo Rubiales miał jednak spotkać się z pracownikami firmy Relevent, która zajmuje się organizacją wydarzeń sportowych i ma siedzibę w Nowym Jorku. Amerykanie chcieli przedyskutować pewne tematy i Rubiales odpowiedział, że akurat jest na miejscu, co doprowadziło do umówienia się na spotkanie w jednej z nowojorskich restauracji. Napisał o tym dziennik El País, co przestraszyło prezesa, który ostatecznie odwołał wspólny lunch. Hiszpan obawiał się, że to jakaś zasadzka ze strony Javiera Tebasa, który ma świetne stosunki z Releventem.

Article photo

Prezes wrócił do Madrytu 4 listopada lotem American Airlines w klasie biznes. Kilka tygodni później Lobeira wysłała mu obraz na pamiątkę tamtego spotkania. Pokazujemy go powyżej. Przedstawia on lwa, który ma symbolizować Rubialesa, oraz trzy lwiątka, które mają być jego córkami. Na obrazie pojawia się piłka, a na twarzy lwa domalowano numer 17, z którym Rubiales grał w Levante, w którym rozegrał w Primera División 53 mecze. Obraz został powieszony w biurze działacza w siedzibie Federacji.

El Confidencial zapewnia, że nie ma żadnego śladu po tym, by Rubiales zwrócił koszty tej podróży. To wszystko przy swojej bardzo wysokiej pensji. W 2021 roku prezes Federacji zarobił 634 tysiące euro w ramach pracy dla RFEF i dodatkowe 250 tysięcy euro w ramach współpracy z UEFA.

* * *

Federacja opublikowała już komunikat, w którym twierdzi, że artykuł jest fałszywy, a podróż miała charakter służbowy i instytucjonalny z celem pozyskania dla RFEF nowych przychodów. Związek potwierdził, że to on pokrył wszystkie koszty tej podróży. Nie zająknął się jednak na temat spotkań, jakie miał odbyć prezes.

Co ciekawe, RFEF dodaje, że na ostatnią środę zaplanowano rozprawę w sprawie tymczasowego zablokowania publikowania informacji przez El Confidencial na podstawie prywatnych nagrań Rubialesa, ale dziennik poprosił o przełożenie tej rozprawy na dzisiaj na godzinę 13. Zdaniem RFEF pozwoliło to dziennikarzom na opublikowanie jeszcze tego jednego artykułu. Dodano, że jest to próba wpłynięcia na sędziego poprzez pokazanie, że wyciek obejmuje sprawy publiczne, które powinny zostać udostępnione dla dobra opinii publicznej.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!