Advertisement
Menu
/ marca.com

Trzy minuty Florentino w szatni

Florentino Pérez w swoim zwyczaju zszedł po wczorajszym meczu do szatni Realu Madryt, jednak jego wizyta trwała około trzy minuty. Nikt nie mógł wydusić nawet jednego sensownego zdania. Tak wyglądał obraz zespołu po porażce w Valdebebas. Mecze z Barceloną i Borussią naznaczą przyszłość drużyny.

Foto: Trzy minuty Florentino w szatni
Fot. własne

Smutne twarze. Napięcie. Niemożność złożenia choćby jednego zdania, łącznie z Florentino Pérezem. W taki sposób można zobrazować atmosferę, jaka panowała wczoraj w Valdebebas po przegranej  z Szachtarem. Nic w tym dziwnego po porażce, która co prawda była o krok od uniknięcia, ale też przez wiele minut zapowiadała się na katastrofę. 

Wszystko było konsekwencją skandalicznej pierwszej połowy, która była upokorzeniem dla całego madridismo – zarówno dla działaczy w loży w Valdebebas, jak i dla kibiców przed telewizorami, którzy byli zmuszeni oglądać parodię Realu Madryt w pierwszych 45 minutach. 
 
Florentino Pérez, jak to ma w zwyczaju, po końcowym gwizdku zszedł do szatni, jednak jego wizyta była dużo krótsza niż zwykle. Okoliczności nie sprzyjały temu, by spędzać dużo czasu z drużyną w szatni po przegranej, która bardzo mocno uderzyła w projekt Zidane’a. I tylko brak kibiców na stadionie sprawił, że ciśnienie nie było jeszcze wyższe. To druga porażka z rzędu i przy pełnych trybunach atmosfera byłaby dużo gorsza. Sytuacja jest jednak inna i gra na pustym Di Stéfano pomogła obniżyć napięcie. 

Działacze Los Blancos nie rozumieją nastawienia, z jakim drużyna przystąpiła do meczu z Szachtarem zaledwie cztery dni po tym, jak zrobiła dokładnie to samo z Cádizem. Odpowiedzialnością za to obarczają zawodników i trenera. Zidane wziął całą winę na siebie i zobowiązał się do znalezienia rozwiązania, ale ma na to dwa mecze – Klasyk w sobotę i starcie z Borussia Mönchengladbach, gdzie stawką będzie przyszłość klubu w Lidze Mistrzów.

Sytuacja bliźniaczo przypomina tę sprzed roku. Porażka z Szachtarem wzbudziła napięcie wokół drużyny i trenera. Rok temu Real Madryt leciał do Stambułu z obowiązkiem zdobycia trzech punktów, by pozostać żywym w Europie i utrzymać Zidane'a na ławce trenerskiej. Sobotnie spotkanie z Barceloną może naznaczyć, o co będzie grał zespół w najbliższy wtorek na Borussia-Park.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!