Advertisement
Menu
/ as.com

Hazard oblał rok

Pierwszy sezon Edena Hazarda w Realu Madryt jest jak najbardziej do zapomnienia. Belga nękały kontuzje, co zdecydowanie mu utrudniło odciśnięcie swojego znaku na zespole, ale kiedy grał, nie imponował. Ten pierwszy rok Hazard oblał.

Foto: Hazard oblał rok
Fot. Getty Images

Eden Hazard zakończył wczoraj swój pierwszy sezon w Realu Madryt z gorzkim posmakiem w ustach. Jego zespół odpadł w 1/8 finału Ligi Mistrzów, a on sam nie zrobił nic, by temu zapobiec. W taki sposób Belg zamknął swój pierwszy rok w białej koszulce. Nie stanął na wysokości zadania. Nie robił tego, czego się od niego oczekiwało. „To najgorszy sezon w mojej karierze”, przyznaje sam. 

Hazard był ofiarą licznych kontuzji. Pierwsza, mięśniowa, przyszła niespodziewanie, dzień przed inauguracyjnym spotkaniem ligowym w Vigo. Był poza grą przez prawie miesiąc, ominął trzy kolejki ligowe i gdy wreszcie wrócił, sporo kosztowało go wejście w optymalną dyspozycję. Krytykowano go z powodu jego formy fizycznej właściwie od samego początku, gdy na początku przygotowań pojawił się z kilkoma zbędnymi kilogramami. „Mam słabszy dzień, gdy ważę 77 kilogramów. Latem wróciłem, ważąc 80, ale zrzuciłem to w 10 dni”, mówił Belg. Gdy już zaczął prezentować poziom, którym zachwycał kibiców na Wyspach przez wiele lat, faul jego rodaka, Thomasa Meuniera, wyrzucił go z gry na kolejne miesiące. Uszkodzenie kostki, którą już kiedyś miał operowaną, wykluczyło go z gry na 16 spotkań. Przegapił Superpuchar Hiszpanii i wszystkie mecze w Pucharze Króla.

Ponownie pojawił się na boisku w lutym, ale jego kostka nie była do końca wyleczona i musiał poddać się operacji. Wydawało się, że resztę sezonu ma z głowy, ale pandemia koronawirusa spowodowała, że mógł wrócić do gry. Po restarcie rozgrywek był bardzo często faulowany i otrzymał mnóstwo kopnięć właśnie w to konkretne miejsce. Nie czuł się komfortowo, bo choć kontuzja była już za nim, to każde takie uderzenie naruszało już i tak delikatną strukturę jego kostki. Narzekał na bóle, nie był w stanie optymalnie zaleczyć urazu i całkowicie o nim zapomnieć, bo obrońcy rywali w każdym meczu przypominali mu o nim średnio co 20 minut. Jego wkład w tytuł mistrzowski nie był zbyt duży, ale pozostała mu ostatnia karta – Liga Mistrzów.

Były pewne wątpliwości dotyczące jego formy, bo Belgowi nadał dokuczały bóle. Przed meczem Zidane zapewnił, że jego podopieczny czuje się dobrze. Dał mu 83 minuty i po meczu również mówił, że „Eden czuje się dobrze. Rozegrał swój mecz. Fizycznie zawodnik czuł się dobrze, nie czuł żadnego bólu, a to jest najważniejsze”. Pierwszy sezon dręczonego kontuzjami Edena Hazarda w Realu Madryt, najdroższego transferu w historii klubu, zostawia nas z następującymi statystykami: 1545 minuty w 22 meczach, 1 gol i 7 asyst. Bezpośrednio przy golu miał udział średnio co 193 minuty. Rozgrywki zdecydowanie do zapomnienia. W przyszłym sezonie Hazard będzie musiał się poprawić. Potrzebuje tego on, ale potrzebuje tego też Real Madryt, bo ten rok Belg zdecydowanie oblał.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!