Advertisement
Menu
/ RealMadridTV

Zidane: Mam nadzieję, że w atakach rywali na Hazarda nie ma złej intencji

Zinédine Zidane pojawił się wczoraj na konferencji prasowej przed dzisiejszym meczem z Getafe. Przedstawiamy zapis tego telespotkania trenera Realu Madryt z dziennikarzami w Valdebebas.

Foto: Zidane: Mam nadzieję, że w atakach rywali na Hazarda nie ma złej intencji
Fot. RealMadridTV

[RMTV] Doszliśmy do środka serii tych 11 ligowych finałów. Co najbardziej podobało się panu w dotychczasowych wygranych? Co chciałby pan powtórzyć w sześciu pozostających finałach?
Jestem bardzo zadowolony i dumny z zawodników, bo nie jest łatwo, o czym wszyscy dobrze wiemy. Przy tym zostaje sześć finałów i jeden rozgrywamy już jutro. Myślimy tylko o powtarzaniu tego samego, czyli o próbowaniu robienia maksa, by wygrać nasz mecz, nic więcej. Jest dobrze, ale to nic nie znaczy. Musisz to powtarzać i dobrze o tym wiemy. Postaramy się jutro to zrobić.

[La Sexta] Po meczu z Espanyolem ponownie przyznawał pan, że drużyna jest trochę zmęczona. Wiemy już, że ostatnie cztery kolejki rozegracie w ciągu 9 dni. Czy obawia się pan, że taki terminarz z tak małą liczbą dni na odpoczynek może się na was odbić? Czy takie rozstawienie spotkań jest niesprawiedliwe?
Co do terminarza, wiele razy o tym rozmawialiśmy. Nie mogę z tym nic zrobić. My możemy dobrze przygotować się do meczów i dobrze regenerować, gdy kończymy spotkanie. Powiedziałem słowa o zmęczeniu w Barcelonie, ale myślę, że to dotyczy wszystkich drużyn. Terminarz jest, jaki jest i trzeba grać kolejne mecze. Teraz należy skupić się tylko na jutrzejszym spotkaniu. Uważam, że jesteśmy przygotowani do gry... Jak wszystkie ekipy, Getafe na pewno przyjedzie tutaj, by też pokazać się z dobrej strony.

[ABC] Widzimy, że Hazard cierpi na boisku. Istnieje odczucie, że rywale polują na jego kostkę. Uważa pan, że dopóki on nie będzie w pełni gotowy, to będzie musiał cierpieć?
Wiemy, co to za zawodnik. Jest świetny i kluczowy, a przeciwnicy też o tym wiedzą. Mam nadzieję, że nie ma w ich atakach żadnej złej intencji. Rywal zawsze chce grać mocno przeciwko nam. Co do Edena, trzeba pozostać spokojnym. Miał trudny okres poza boiskiem, gdy nie mógł grać i musimy iść spokojnie. Nie mam wątpliwości, że to wszystko zniknie i na pewno niedługo będzie z nim bardzo dobrze.

[COPE] Powtarza pan, że liga rozstrzygnie się na koniec, ale Barcelona potyka się, a wy zależycie w pełni od siebie. Czy celem dla was jest po prostu wygranie 11 meczów? To jest w ogóle możliwe w takich rozgrywkach i przy takiej rywalizacji?
Gdy wychodzimy na murawę, naszym zamiarem jest walka o zwycięstwa. Nigdy nie wiadomo, co wydarzy się w meczu, ale najważniejsze jest to, by przygotować się na wszystko. Mamy drużynę do walki o wygraną w każdym starciu. Przy tym zawsze powtarzam, że zostaje nam 6 finałów. Mamy tylko przewagę punktu i nic więcej. Będziemy musieli powtarzać to samo w każdym spotkaniu do końca. Będzie tak samo do końca, bo gdy patrzysz na innych, jest u wszystkich tak samo. Wszyscy próbują wygrywać, ale każdemu jest ciężko. My wygraliśmy pięć spotkań, ale to nic nie znaczy. Trzeba iść dalej, powtarzając to, co robimy. Jeśli jutro powtórzymy swoje, potem znowu i potem znowu, to zobaczymy, co wydarzy się na koniec.

[MARCA] Mówi się, że Achraf jest o krok od Interu i istnieje w tej sprawie spora debata. Pana zdaniem to zawodnik, który może grać w następnym sezonie w Realu Madryt czy lepiej, żeby występował gdzieś indziej?
Hakimi to nasz zawodnik, ale tutaj może zdarzyć się wszystko. Zanotował dobry sezon. Jednak są w tym klubie zawsze dwie rzeczy: część finansowa i część sportowa. Znamy obie sytuacje. To mimo wszystko nie czas, by o tym rozmawiać. Może się coś wydarzyć już zaraz, ale dzisiaj skupiamy się na części sportowej. Jutro mamy mecz i to mnie interesuje bardziej... Nie mówię, że sytuacja Achrafa mnie nie interesuje [śmiech], ale to sprawa klubu. Zobaczymy, co wydarzy się w najbliższych godzinach.

[SER; Meana] Co przekazał pan klubowi w sprawie Achrafa? Dla pana Achraf nie powinien zostać sprzedany? Interpretuję z pana odpowiedzi, że w najbliższych godzinach on może opuścić klub. Jaka była pana odpowiedź w tej sprawie?
Nie ma odpowiedzi. Jest klub, jest zawodnik i jest trener. Na końcu podejmuje się decyzje, nic więcej. Wszystkie trzy części są ważne.

[Radio Nacional] Mówi pan, że trzeba wygrywać mecz po meczu do samego końca, ale czy jutrzejsze zwycięstwo po potknięciu Barcelony nie byłoby bardzo ważne w kontekście walki o mistrzostwo? Nie mówię kluczowe, ale bardzo ważne. Brak zwycięstwa byłby niewybaczalny, bo to dałoby tlen Barcelonie?
Ani to, ani to. Nie wiesz, co wydarzy się jutro. Nawet jeśli jutro wygramy, absolutnie nic nie będzie rozstrzygnięte. Nic się nie zmienia. Zostajemy na naszej drodze z tym, co robimy. Tego tylko chcemy, dalej iść z tą samą dobrą energią. Musimy to utrzymać. Wiemy, że zagramy z bardzo mocnym i trudnym rywalem, który stworzy nam ogromne trudności, tyle. Postaramy się poszukać rozwiązań, by wygrać to spotkanie.

[Mediaset] Gdy pytamy pana o terminarz, odpowiada pan, że może kontrolować tylko swoją pracę i to na niej się skupia. Czy pana zdaniem La Liga pod tym względem nie wykonuje dobrze swojej pracy?
Twoje pytanie jest takie samo, więc moja odpowiedź też jest taka sama. Oni wykonują swoją pracę, a ja swoją.

[RTVE] Powtarza pan słowa o finałach, punkcie przewagi i dalekiej drodze do końca. Czy obawia się pan, że mówienie o tych potencjalnych 4 punktach przewagi po jutrzejszym meczu może wpłynąć na jego przebieg i poczucie się zbyt pewnie?
Nie, w ogóle nie. To jest nasza rzeczywistość. Popatrz na to, zostaje 6 meczów, czyli 18 punktów. Dopóki matematycznie nie będziemy mistrzem, nie można nic stwierdzić. Musisz grać, szanować rywala i te sprawy. Jesteśmy w dobrej sytuacji, ale trzeba iść dalej. Zawsze jest tak samo. Rywale są na miejscu i zrobią wszystko, by wygrać tę ligę. Będą walczyć do końca. Żadnej pewności siebie i żadnego mówienia, że to już koniec. W ogóle nie. [oficer prasowy prosi o następne pytanie, ale trener kontynuuje] Więcej, powiem ci coś więcej. Przeżyłem taką sytuację jako piłkarz. Mówię o tym, bo to przeżyłem. Mam to doświadczenie. Zawodnicy, jacy są tutaj, też doskonale wiedzą, że niczego nie wygraliśmy. Absolutnie niczego.

[Gol] Nie wygraliście niczego, to jest oczywiste, ale na pewno widzicie, jaki kryzys przechodzi Barcelona i że jej szatnia nie popiera w pełni swojego trenera. Ten pożar u rywala na pewno może wam tylko pomóc.
Dobrze, że się ze mną zgadzasz [śmiech]. Powiedziałeś, że to oczywiste, że ciągle niczego nie wygraliśmy. Jeśli myślisz tak samo jak ja, doskonale [śmiech].

[Radio MARCA] James w ostatnich dniach udzielił wywiadów, w których komentował swoją rolę w zespole. Dodał, że w sierpniu został w Realu wbrew swojej woli. Pomijając zawartość jego wypowiedzi, boli pana moment, który James wybrał na takie wywiady?
Nie...
Czy to może trochę zaszkodzić atmosferze w grupie?
Nie, w ogóle nie. Do tego on mówi prawdę. Wiemy, jakim jest zawodnikiem i chce grać więcej. To jest normalne, ja go rozumiem. Jednak teraz James jest tutaj i trenuje z nami. Jesteśmy tu wszyscy razem i razem idziemy jedną drogą do samego końca.

[ESPN Brasil] Jak ważny jest Casemiro dla ofensywy i ataku drużyny, nawet pomijając jego gola w ostatnim meczu?
Jest jak zawsze, tutaj wszyscy są ważni. Każdy wykonuje spektakularną pracę na boisku. Znamy znaczenie Casiego, jego rolę i wkład w zespół. Najważniejsze jest to, co on dobrze umie robić, czyli nadawać równowagę zespołowi. A jeśli może do tego coś dodać, to możemy z tego skorzystać i może się to przydać zespołowi, jak w przypadku każdego gracza.

[AS] Po meczu z Espanyolem naciskał pan na znaczenie pracy całej drużyny w obronie. Wydaje się, że to samo dotyczy ataku. Najlepszymi strzelcami Realu Madryt w lidze na dzisiaj są napastnik Benzema, obrońca Ramos oraz pomocnicy Casemiro i Kroos. Ten rozkład goli to przypadek? To konsekwencja pracy zespołowej? Czy praca zespołu sprawia, że wszyscy są bliżej pola karnego, a pan zachęca ich wszystko do oddawania strzałów?
Po trochu wszystkiego, ale szczególnie chodzi o drużynę. Na końcu mówimy o zespole, bo nawet gol Casemiro z ostatniego meczu jest spektakularną akcją, ale od samego początku. Odebraliśmy piłkę, zagraliśmy długie podanie, pojedynek Sergio, na koniec akcja Karima z Casim. Uważam, że to sprawa dotycząca wszystkich. Na końcu nie jest ważne ustawienie, a nastawienie i zachowania oraz wszystko to, co zawodnicy mogą dawać ekipie. Każdy zna swoją rolę, ale przy tym może robić coś więcej, szczególnie u mnie. Ja lubię zawodników, którzy wychodzą poza swoje pozycje i którzy mogą czasami zrobić coś więcej.

[Fox Mexico] Zauważamy zmęczenie fizyczne we wszystkich ekipach. Czy pana przy tym martwi aspekt mentalny? Temat koncentracji? Martwi się pan tym, by nie stracić żadnego punktu przez jakiś błąd w końcówce? Pracujecie nad tym?
Nasz sztab - bo tutaj nie jestem sam i pracuje z nami wiele osób, są to lekarze, fizjoterapeuci, pracownicy - skupiamy się mocno na regeneracji. To coś bardzo ważnego. Po pierwsze, z powodu sytuacji, jaką mamy, a po drugie dlatego, że teraz dochodzi do tego ciepło. Czynnik wysokich temperatur dotychczas miał mniejszy czy większy wpływ, ale wiemy, że od teraz będzie niesamowicie gorąco. Dlatego tak ważna jest regeneracja i mamy tu ludzi, którzy są świetni w tym, co robią. Musimy to przekazywać zawodnikom. Nie można teraz mówić sobie, że odpocznę tylko trochę. Trzeba robić wiele rzeczy i to są szczegóły, ale patrzymy na nie z piłkarzami w każdym momencie, by móc podejść do kolejnego meczu w 100% dyspozycji czy nawet lepszej.

[L’Équipe; pytanie po francusku] W Hiszpanii wszyscy komentują obecnie potknięcia i kryzys Barcelony. Jak pan do tego podchodzi i jakimi technikami próbuje doprowadzić do tego, by pańscy piłkarze byli w pełni skupieni na sobie i na waszych meczach?
Mówię im, że ciągle niczego nie wygraliśmy, bo taka jest jedyna prawdziwa rzeczywistość. Dopóki sezon matematycznie nie będzie rozstrzygnięty, niczego nie wygraliśmy. Ci zawodnicy też mają wymagania wobec samych siebie i poczucie rywalizacji, ale rozumieją, jaka jest sytuacja. Przez 3-4 dobre wyniki nie zapominamy, gdzie idziemy i jaka jest sytuacja na teraz. Koncentrujemy się na tym, co mamy robić i jak trzeba to robić. Po prostu trzeba iść dalej.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!