Advertisement
Menu
/ atleticodemadrid.com

Jak będą wyglądały pierwsze treningi po powrocie?

Atlético Madryt wróciło w sobotę do indywidualnych treningów w swoim ośrodku. Przedstawiamy kulisy tych zajęć.

Foto: Jak będą wyglądały pierwsze treningi po powrocie?
Fot. własne

Przypomnijmy, że Real Madryt zaplanował powrót do treningów w Valdebebas na poniedziałek na godzinę 10:00. Wstępnie na murawie gotowi do normalnych ćwiczeń pojawią się wszyscy poza Edenem Hazardem i Luką Joviciem. Jak będą wyglądały pierwsze sesje po powrocie? Można w tej kwestii spojrzeć na trening, który ma już za sobą Atlético.

Już wcześniej wiadomo było, że po terenie ośrodka zawodnicy muszą poruszać się w rękawiczkach i z nałożonymi maseczkami. Każdy musi przyjechać w stroju treningowym już z domu, by nie korzystać z szatni. Jak poza tym wyglądał początek zajęć? Kontrolę temperatury przeprowadzano jeszcze zanim zawodnik wysiadł z auta. Po otrzymaniu pozwolenia parkował pojazd i udawał się bezpośrednio na boisko.

Article photo

Tam w odpowiednich odstępach ustawiono po dwa krzesełka, które miały spełnić rolę szatni i pozwoliły zawodnikom zmienić obuwie oraz przygotować się do pracy. Każdy otrzymał też ręcznik oraz butelkę wody. Po sesji piłkarz mógł tam przeczyścić ręce specjalnym żelem oraz z powrotem ubrać maseczkę i rękawiczki.

Gracze Atleti odbyli treningi w grupach na dwóch boiskach w trzech turach: 12 graczy w pierwszej turze, 12 w drugiej i sami bramkarze w trzeciej. Na każdym boisku pojawiło się po dwóch trenerów (na jednym pracowali Simeone i Ortega, na drugim Vivas i Menéndez), każdy z nich w rękawiczkach i z maseczką. Każdy piłkarz miał przypisaną tylko dla siebie piłkę oraz jakikolwiek sprzęt potrzebny do wykonania ćwiczenia.

Na murawie w jednym momencie znajdowało się sześciu graczy, którzy czasami pracowali w parach, ale zawsze robili to na odpowiednim dystansie. Jakie ćwiczenia wykonywali Rojiblancos? Z piłkami i bez nich, te w korkach i te w butach sportowych. Kilka razy słychać było: „Dalej od siebie!”.

Article photo

Pracownicy pomagający drużynie przy sprzęcie zazwyczaj na treningach pełnią rolę osób dostarczających wybite piłki czy ustawiających dane rzeczy zgodnie z wymaganiami danego ćwiczenia. Tym razem ich rola była inna i skupiała się głównie na dezynfekcji piłek między treningami kolejnych grup. Jeśli jakiemuś zawodnikowi futbolówka uciekła czy przewrócił jakiś element na boisku, musiał sam naprawić swój błąd.

„Odczucia? Bardziej niż nerwy czułem to pragnienie powrotu do ośrodka, możliwości treningu, zobaczenia się z kolegami, ujrzenia piłki na zielonej trawie... To było ogromne wyczekiwanie. Po takim czasie czujesz to wszystko w nogach, ale radość z tego jest ogromna”, przekazał klubowym mediom José María Giménez. „Gdy wrócimy do treningów grupowych, to wszystko będzie jeszcze bardziej wyjątkowe. Na razie przynajmniej wyszliśmy z rutyny pozostawania w domach i tego zmęczenia wynikającego z izolacji”.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!