Advertisement
Menu
/ marca.com

Atak na świeczniku

Zidane ma w kadrze 10 napastników. Wydawać by się mogło, że Królewscy dysponują niesamowitym arsenałem z przodu. Przed startem sezonu madridismo miało powody, by zacierać ręce. Francuski szkoleniowiec w teorii mógłby zestawić niemalże jedenastkę atakujących.

Foto: Atak na świeczniku
Fot. Getty Images

Rzeczywistość jest jednak taka, że ofensywa Królewskich nieustannie znajduje się na świeczniku. Wszyscy widzą, jak prezentuje się sytuacja, a Zidane czym prędzej powinien się z tym problemem uporać. Klub nie do końca rozumiał postępowanie wobec Viníciusa i Rodrygo. Innymi kłopotami są przyszłość Bale'a i Mariano, postawa Hazarda i Asensio po poważnych urazach czy rola drugoplanowych postaci, jak Lucas i Brahim. W oczy rzuca się również niewąptliwie to, że Benzema z Joviciem nie potrafili zaradzić problemom ze zdobywaniem bramek.

Bale i Mariano
Obaj atakujący znajdują się na wylocie. Sytuacja Walijczyka i Hiszpana od lata nie uległa żadnej zmianie. Pozycja Garetha jest wręcz jeszcze słabsza po tym, jak częściej dawał o sobie znać poza boiskiem niż na nim. 30-latek już na starcie miał bardzo pod górę, a z biegiem miesięcy nie doszło do żadnego cudu. Bale zajmuje pierwsze miejsce na liście piłkarzy do odejścia, ale jak zwykle główny kłopot polega na znalezieniu mu klubu. Piłkarz na liście transferowej znajduje się już od dawna, jednak za każdym razem z najróżniejszych powodów pozostawał on w Madrycie.

Jeśli chodzi o Mariano, znów ma on za sobą bardzo trudny sezon. Napastnik przez drugi rok z rzędu praktycznie nie dostaje szans. Nie pomógł mu nawet fakt, że jak na razie nie zdołał odpalić Jović. Wychowanek po prostu nie cieszy się zaufaniem Zidane'a. Choć zespół ma problemy ze strzelaniem goli, trener nigdy nie widział w Mariano kogoś, kto mógłby w tym aspekcie pomóc.

Hazard i Asensio
W normalnych warunkach obaj cieszyliby się statusem niekwestionowanych graczy wyjściowej jedenastki. Wraz z Benzemą tworzyliby ofensywny tercet atakujących. Poważne kontuzje sprawiły jednak, że do tej pory nie mogliśmy ich ujrzeć razem na boisku. Zagadką pozostaje też, jak Belg i Hiszpan będą prezentowali się po tak długiej przerwie. Asensio ma za sobą już 9 miesięcy pauzy. Zasadne są zatem wątpliwości dotyczące jego formy po powrocie na boisko. Hazard natomiast od sierpnia zaliczył jedynie 15 meczów. Ostatni uraz wymagał operacji, a przed powrotem do gry będzie trzeba dochować wszelkich środków ostrożności.

Vinícius i Rodrygo
Talent obu Brazylijczyków nie ulega żadnej wątpliwości. Najpierw błyszczał Rodrygo, przed zawieszeniem rozgrywek do głosu doszedł Vinícius. Ich problemem był jednak brak ciągłości i zarządzanie kadrą Zidane'a. I jeden, i drugi to pojawiali się, to znikali. Sytuacja młodych atakujących wywołała nawet pewne zgrzyty na linii trener-klub. Francuzowi zarzucano, że nie brał poprawki na to, iż posadzenie na ławce po dwóch dobrych meczach młodego zawodnika i zrobienie tego samego z weteranem niesie za sobą różne skutki. Działacze sądzą, że takie działanie jedynie osłabia pewność siebie. Chodzi tutaj zwłaszcza o Viníciusa, w przypadku którego obawiano się o psychiczny dołek. Sytuacja Rodrygo również przykuwała uwagę, jednak młodszy z Brazylijczyków jest uważany za bardziej dojrzałego psychicznie.

Benzema i Jović
Obaj główni odpowiedzialni za strzelanie żyją w różnych światach. Karim spełnia pokładane w nim oczekiwania, choć wciąż nie jest to typ goleadora będący w stanie zaradzić problemom zespołu. Klub zresztą chciałby go nieco odciążyć od presji zdobywania bramek. Do tego trzeba pamiętać, że w tym roku Benzema skończy 33 lata, a widmo znalezienia godnego nastepcy coraz wyraźniej zagląda w oczy dygnitarzy. Między innymi dlatego latem sprowadzono z Eintrachtu Lukę Jovicia. Serb jednak ani na chwilę nie potrafił wznieść się na wymagany od niego poziom, a Zidane także niespecjalnie mu w tym pomógł. Napastnik dostawał mało szans i nie miał jak zachować ciągłości. Zawsze żył w cieniu Benzemy cieszącego się bezgranicznym zaufaniem trenera. Podobnie jak w przypadku młodych Brazylijczyków, i w tutaj klub nie do końca zgadza się z decyzjami Zidane'a względem Luki. Przyszłość 22-latka wydaje się niepewna, a w Madrycie coraz częściej mówi się o pozyskaniu Hålanda.

Lucas i Brahim
Drugoplanowi aktorzy, którzy z czasem coraz bardziej tracą na znaczeniu. Lucas jako zmiennik był dla Zidane'a kluczowym ogniwem w kadrze. Hiszpanowi brakowało może błysku, który mają inni, ale jego postawa nadała mu status wiernego żołnierza szkoleniowca. W ostatnim czasie pozycja Galisyjczyka znacznie się jednak pogorszyła. Rola pierwszego zmiennika dla tercetu BBC oraz kluczowego piłkarza planu B wydaje się niezwykle odległą przeszłością. Klub nie miałby nic przeciwko jego odejściu.

Brahim przed startem sezonu miał szanse, by powalczyć o rolę solidnego zmiennika. Zidane miał wobec niego spore zaufanie, ale kontuzje mocno Hiszpana wyhamowały. Obecnie jest co najwyżej figurantem w kadrze. Już latem rozważano wypożyczenie zawodnika, ale ten stanowczo się opierał. Teraz rozwiązanie to jest absolutną koniecznością po straconym półtora roku.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!