Advertisement
Menu
/ ole.com.ar

Campazzo: Nigdy nie oglądałem Klasyku z trybun

Facundo Campazzo udzielił wywiadu dla argentyńskiego dziennika Olé. Wypowiadał się między innymi na temat zainteresowania ze strony klubów z NBA, swojej sytuacji w Realu Madryt czy reprezentacji Argentyny.

Foto: Campazzo: Nigdy nie oglądałem Klasyku z trybun
Fot. Getty Images

Mówi się, że jesteś najlepszym koszykarzem na świecie spośród tych, którzy nie grali w NBA. Zgadzasz się z tym?
To pochwała, ale ja tak nie myślę. Cieszę się po prostu każdą chwilą, którą mogę przeżyć, bez myślenia o końcowych wynikach. Staram się dużo pracować i pomagać drużynie wygrywać ważne rzeczy. Jeśli tak się dzieje, to znaczy, że każdy wykonuje dobrą robotę i kroczy po właściwej ścieżce. Ja nie zmieniam swojego sposobu myślenia. Lubię żyć teraźniejszością i staram się tak postępować. Cieszę się tym, co robię.

Przed przedłużeniem kontraktu z Realem Madryt można było przeczytać, że pojawiło się zainteresowanie ze strony Denver Nuggets. Przewinęły się również Phoenix, Detroit i Minnesota. Co o tym myślisz?
Kiedyś było inaczej, ponieważ NBA była moją obsesją. Teraz podchodzę do tego dużo spokojniej.

Jak to?
Zadawano mi pytania, a ja stawałem się nerwowy i myślałem tylko o NBA. Jednak w rzeczywistości nigdy nie dostałem konkretnej oferty. Rozumiem, że informacje o zainteresowaniu pojawiły się w mediach społecznościowych, ale nigdy nie było nic konkretnego.

To jest zamknięty temat?
Byłby to raczej plan długoterminowy. Teraz jestem w Realu Madryt. Kiedy otrzymałem ofertę, poczułem, że Real Madryt mnie szanuje i docenia. Dali mi odpowiedzialność i presję, a ja tego szukałem. Nawet przez minutę nie zastanawiałem się przed przedłużeniem kontraktu o pięć lat.

Znajdujesz się w koszykarskiej elicie, ale żeby tutaj dotrzeć, musiałeś się zmienić i lepiej przygotowywać się do profesjonalnej gry. Dotyczyło to między innymi zmiany żywienia, w czym pomogli ci Ginóbili i Scola. Kiedyś powiedziałeś, że czułeś się zmęczony ich ciągłymi docinkami na temat twojej wagi. Jak to było?
Zarówno Manu, jak i Luis pomogli mi dokonać tej zmiany, po której zacząłem traktować koszykówkę w sposób profesjonalny. Każdego dnia podczas treningów reprezentacji widziałem, jak oni trenują, jak się odżywiają i jakie mają zwyczaje. Wtedy starałem się ich naśladować. Później, kiedy wracałem do klubu, trudniej mi było to utrzymać. Jednak z upływem lat musiałem zrobić ten decydujący ruch. Pomogli mi w tym nie tylko Ginóbili czy Scola, ale również Chapu (Nocioni), Pablo (Prigioni) oraz Paulo Maccari, fizjoterapeuta reprezentacji. Z dnia na dzień zdecydowałem, że muszę zmienić nawyki i od tamtej pory czuję się lepiej.

Korzystasz nawet ze specjalnej opaski…
Tak, polecił mi ją Manu Ginóbili. Służy do kontrolowania snu. Wszystko ma na celu to samo – dążenie do większego profesjonalizmu i lepszego samopoczucia. Opaska kontroluje czas trwania snu i informuje o jego poszczególnych fazach. Oferuje bardzo szczegółowe dane. Pomaga lepiej wypoczywać i tworzyć nawyki snu.

Jedną z osób, które najbardziej pozwoliły ci się rozwinąć, jest Luis Scola. Wydaje się, że udało ci się przekonać go do gry na Igrzyskach Olimpijskich.
W rzeczywistości tę decyzję podjął on wraz z rodziną. My jako drużyna czuliśmy, że Luis wiele nam daje na parkiecie i poza nim. Wszyscy chcieliśmy go zobaczyć na Igrzyskach.

Czego jeszcze można się spodziewać po reprezentacji Argentyny po zdobyciu srebrnego medalu na mistrzostwach świata? Myślisz, że nowi zawodnicy mogą dołączyć do drużyny?
Jest kilku młodych zawodników, którzy prezentują się z dobrej strony. Myślę tutaj o Chapero, Bolmaro, Cáffaro. Każdy z nich jest graczem o wielkiej przyszłości. Są obiecujący i będą się świetnie czuć w reprezentacji, jednak nie można niczego przyspieszać. Trzeba cieszyć się tym procesem, ponieważ mamy młodą ekipę dowodzoną przez Luisa Scolę. Mamy ochotę, żeby napisać naszą historię i grać na kolejnych turniejach. Trzeba poczekać na objawienie się młodych zawodników, a do tego momentu robić swoje.

Przechodzisz przez znakomite chwile z Realem Madryt, gdzie zdobyłeś niedawno mistrzostwo Hiszpanii i Superpuchar. Zaoferowali ci pięcioletni kontrakt… Jak się z tym czujesz i jakie są twoje cele?
Czuję się dobrze i mam zaufanie do własnych umiejętności. Moi koledzy i sztab trenerski pomagają mi grać z pewnością siebie w drużynie, której celem jest wygranie wszystkiego. To jest sport zespołowy, ale kiedy zespołowi dobrze idzie, każdy zyskuje też indywidualnie. Poza koszykówką dobrze się czuję z rodziną i żoną. Oni mi pomagają zachować równowagę zarówno mentalną, jak i fizyczną.

Ile razy miałeś okazję zobaczyć na żywo Messiego? Za kim będziesz trzymał kciuki w Klasyku?
Ani razu go nie widziałem na żywo, tylko w telewizji, ponieważ nigdy nie oglądałem meczu Realu Madryt z Barceloną na stadionie. Lubię oglądać te spotkania, ale wolę w telewizji. Jeśli chodzi o Klasyk, nie chcę wchodzić w historię dotyczącą tego starcia. Podoba mi się za to atmosfera i otoczka tego pojedynku. Lubię oglądać piłkę nożną i niech w Klasyku wygra drużyna, w której gram.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!