Advertisement
Menu
/ rudzki.blog.onet.pl

Kiedyś pryszczaty dzieciak, dzisiaj gladiator

Felieton Przemysława Rudzkiego

W biografii sir Alexa Fergusona zatytułowanej „25 lat na szczycie” jest takie zdjęcie: młody chłopak z tandetnie utlenioną grzywką przedstawia się Gary’emu Neville’owi. Sala gimnastyczna, w tle jakieś drabinki, jak w szkole podstawowej. Ta chudzinka z lewej to Cristiano Ronaldo, według Fergusona cudowny dzieciak, który wkrótce oczaruje świat swoją grą. Jutro wieczorem na Old Trafford Portugalczyk nie będzie się musiał nikomu przedstawiać. - Jeśli strzelę gola Manchesterowi, to będzie coś niesamowitego. Nie wiem jeszcze, czy okażę radość, to będzie coś spontanicznego – mówi dzisiaj Portugalczyk. Waha się, czy w ogóle to robić. – Ciekawe jak zostanę przyjęty? – zastanawia się. Za 118 goli strzelonych dla Manchesteru United to chyba jednak oklaskami? W szalonym kalendarzu gier jest wiele meczów, które można sobie odpuścić, ale na ten czeka cała Europa. Manchester United zagra z Realem Madryt.

Ronaldo nie przypomina dzisiaj w niczym tamtego dzieciaka. Rzec można, że do Manchesteru trafił pryszczaty uczeń, a wraca gladiator. Pewny siebie, charyzmatyczny, silny – przez ostatnie lata każdego dnia robił postęp. Stary lis Ferguson dobrze wie, że kolejny krok piłkarz Realu może wykonać we wtorkowy wieczór na Old Trafford, kiedyś jedynym stadionie w Anglii, na którym nie gwizdano na Ronaldo. W innych miejscach – od paskudnego Stoke po wietrzne, zimne Newcastle, był znienawidzony. Większość fanów drużyn przeciwnych swoją niechęć do Portugalczyka mogła bez problemu wytłumaczyć sobie tym, że Ronaldo lubił „aktorzyć”, że z futbolu czynił czasem faktycznie tani teatr, że przewracał się i nurkował, naciągając sędziów na rzuty wolne i karne, ale prawda jest taka, że nienawidzili go, ponieważ grał genialnie i prawie zawsze uciszał tłum pięknym golem.

Manchester United – Real Madryt, angielska prasa uwielbia takie mecze, takie spektakularne powroty i wszystkie spekulacje, które się z tym wiążą. Ronaldo spędził w Manchesterze sześć lat, okazał się zakupem z przeceny, bo przecież Ferguson wydał na niego połowę sumy, jaką uzyskał ze sprzedaży Beckhama do Realu, a więc zaledwie 12,5 miliona funtów. 12 milionów Liverpool zapłacił za Daniela Sturridge’a, tyle samo Manchester United zapłacił za Shinji’ego Kagawę, a Sunderland wyłożył za Stevena Fletchera. Tak, Ronaldo naprawdę był tani.

Pytanie, które zadaje sobie dzisiaj chyba każdy kibic Manchesteru United brzmi: jak zatrzymać Ronaldo i czy to jest w ogóle możliwe? Próbuje na nie odpowiedzieć Alan Hansen, na łamach Daily Telegraph. Jego zdaniem Ferguson może zdecydować się na indywidualne krycie Portugalczyka i wyznaczyć do tego zadania, jeśli tylko będzie w pełni sił, Phila Jonesa, który dobrze wywiązywał się ze swoich obowiązków na Santiago Bernabéu. Generalna konkluzja z tekstu Hansena jest jednak smutna dla Fergusona: Ronaldo nie da się zatrzymać. Ale to akurat Szkot wie – zresztą, przekonał się o tym w Madrycie.

Dokończenie felietonu Przemysława Rudzkiego przeczytać można tutaj.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!