Ogromne problemy w powietrzu
Real nie radzi sobie ze stałymi fragmentami gry
Trzy mecze, pięć wpuszczonych bramek - oto bilans Realu Madryt w Pucharze Pokoju. I, co więcej, za każdym razem przeciwnicy pokonywali Jerzego Dudka strzałami głową. Przed tym przestrzegał Pellegrini, chcąc położyć kres fatalnej passie w meczu z Juventusem. Jednak zaledwie czterech minut potrzebowali piłkarze z Italii, aby wbić bramkę ze stałego fragmentu gry. Dokonał tego Fabio Cannavaro, stary znajomy, który przywdziewając trykot Królewskich przez dwa sezony, zdołał zanotować zaledwie jedno trafienie.
Drugi cios, także "z główki", nastąpił w drugiej odsłonie meczu. Salihamidzić dynamicznie wyszedł do dośrodkowania Del Piero z rzutu rożnego i posłał piłkę tuż przy lewym słupku bezradnego Dudka. Lass nie zdążył z interwencją, zaspał też Benzema. Gol ten pozwolił Juventusowi awansować do finału Pucharu Pokoju.
Najgorszy w tym wszystkim pozostaje fakt, iż już wcześniej Królewscy tracili bramki po uderzeniach głową. Sęk w tym, że klub dysponuje piłkarzami, którzy potrafią grać w powietrzu, ale cały czas daje o sobie znać brak przygotowanej przez Pellegriniego taktyki i refleksu defensywy przy stałych fragmentach gry. Teoretycznie miała to być obrona strefowa, ale w praktyce słuszność tej metody wymaga rozważenia.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze