Advertisement
Menu
/ marca.com

Villa wygrywa pojedynek siódemek

Raúl zaprezentował się bardzo słabo

Wiele oczekiwało się i mówiło przed meczem o pojedynku dwóch najlepszych hiszpańskich siódemek: Raúla i Davida Villi. Jednak musieliśmy czekać aż do drugiej połowy, by zobaczyć obu na boisku. Kapitan Realu przez grypę opuścił w tygodniu dwa treningi i na boisku nie zaprezentował niczego ciekawego. Za to El Guaje był bardzo aktywny i dwa razy był naprawdę bliski pokonania Ikera Casillasa.

Chłodne przyjęcie Bernabéu
Wszystkie oczy były zwrócone na Villę. Po fiasku transferu do Realu Madryt w ostatnie lato wydawało się, że piłkarz nadal w Madrycie ma wielu fanów. Jednak fani zgromadzeni na Bernabéu nie wyróżniali Villi i traktowali go jak każdego innego piłkarza Valencii.

Bezbarwny Villa, bezbarwna Valencia
Na początku pierwszej połowy Villa był praktycznie niewidoczny w polu karnym i dostosował się do gry całego zespołu. Real Madryt wykorzystywał złe ustawienie Los Ches i Robben sprawiał tyle problemów piłkarzom Valencii, że nikt nie myślał o ataku bramki Casillasa. W tym czasie Villa otrzymał kilka długich piłek, ale nie zagroził poważnie bramce Królewskich.

Groźny Villa
Pierwszy groźny strzał Villa oddał w 33. minucie. El Guaje zostawił w tyle Cannavaro i strzelił mocno pod poprzeczkę, ale Iker Casillas zatrzymał ten strzał jedną reką.

Już dwie minuty później Villa zmarnował najlepszą sytuację do zdobycia gola. Świetnie na prawym skrzydle zachował się Joaquín i wstrzelił piłkę w pole karny. Nikt nie przeciął podania i Villi pozostało tylko dołożyć nogę, ale napastnik Valencii posłał piłkę w chmury.

Valencia grała coraz lepiej, więc i Villa był coraz bardziej aktywny. W końcówce pierwszej połowy przytomnie zachował się Mata, ale strzał Villi ponownie obronił Casillas.

Raúl wchodzi na scenę
Po przerwie na boisku pojawił się Raúl, ale przez 45 minut nie zaprezentował żadnego ciekawego zagrania. Był kompletnie niewidoczny. Ani jednego strzału, kapitan nie pokazał się z dobrej strony i był raczej tylko widzem.

W tym czasie Villa dwoił się i troił, ale świetnie kryli go Metzelder i Cannavaro. W 51. minucie El Guaje znowu mógł strzelić gola, ale ponownie lepszy był Casillas. To nie była noc napastnika Valencii.

To nie był wielki mecz dla obu panów i z wielkiego pojedynku, na który czekała Hiszpania nic nie wyszło. Mimo wszystko na przestrzeni całego spotkania o wiele lepiej zaprezentował się Villa.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!