+155 milionów euro na wartości canteranos

Kilka lat temu Real Madryt postanowił zmienić swoją strategię związaną z wychowankami. Wcześniej, gdy klub chciał znaleźć dla swojego młodego canterano miejsce, w którym mógłby liczyć na regularną grę, to stawiał na wypożyczenie. Teraz natomiast dochodzi do sprzedaży 50% praw do zawodnika z zachowaniem opcji pierwokupu lub połowy kwoty z potencjalnego kolejnego transferu, zauważa AS. Taka strategia wpływa również na podejście tego nowego klubu, który ma świadomość tego, że posiada 50% praw do swojego nowego piłkarza, a do tego może go zatrzymać na dłużej niż tylko jeden sezon.

I takie podejście sprawdza się Królewskim do perfekcji. W tym momencie Real Madryt ma objętych tą formułą w sumie dziesięciu zawodników. Zdecydowana większość z nich zdążyła już wyraźnie podbić swoją pierwotną wartość rynkową. Najlepszym przykładem jest Nico Paz, który w 2024 roku przeniósł się do Como. W tamtym momencie argentyński pomocnik był wyceniany na 10 milionów euro, a teraz, zgodnie z najnowszą aktualizacją Transfermarkt, jego wartość wzrosła do 65 milionów euro. To przyrost o 650%!

W Como jest jeszcze jeden zawodnik, którego rozwój idzie w bardzo dobrym kierunku – wartość Jacobo Ramóna od ostatniego letniego okienka transferowego wzrosła z jednego miliona do 18 milionów euro. Kilka miesięcy temu Madryt opuścił również Chema Andrés, który przeniósł się do Stuttgartu. Odchodząc wyceniany był na zaledwie 800 tysięcy euro, a teraz jego wartość to 14,8 miliona euro. Wzrosty obejmują również Víctora Muñoza w Osasunie czy Álvaro Rodrígueza w Elche.

Jednak Real Madryt ma na oku nie tylko transfery z ostatniego lata, ale także takich zawodników jak Mario Gila, Álex Jiménez, Antonio Blanco czy Sergio Arribas, którzy również mogą wrócić do stolicy Hiszpanii lub klub mógłby na nich zainkasować dodatkowe pieniądze. Niecodziennym przypadkiem był natomiast ten dotyczący Takefusy Kubo, który odchodząc do Realu Sociedad był warty 30 milionów euro, w szczycie jego wartość wzrosła do 60 milionów, a teraz ponownie spadła do 30 milionów. Podsumowując wszystkie aktualne operacje, Real Madryt zwiększył wartość swoich zawodników w sumie o 155 milionów euro.

Domknięte operacje
Jednak poza wskazaną wyżej dziesiątką Real Madryt ma na tapecie inne „rozliczone” już operacje – albo powrót do klubu, albo dodatkowy zarobek. Jeśli chodzi o ten pierwszy przypadek, to w pierwszej drużynie jest obecnie Fran García, który powrót na Santiago Bernabéu wywalczył sobie za sprawą bardzo dobrych występów w Rayo Vallecano. Z drugiej strony Królewscy żadnych praw nie mają już do takich zawodników jak Rafa Marín czy Miguel Gutiérrez, ale ich transfery zapewniły klubowi dodatkowy zarobek, który mógł być spożytkowany na inne wzmocnienia, podsumowuje AS.