Ponad 22 tysiące kontuzji i prawie 3,5 miliarda euro strat w ostatnich 5 latach
W futbolu wszystko rośnie: pensje, transfery, bilety, mecze… Ale także kontuzje. Piłkarz La Ligi doznaje kontuzji średnio raz na siedem meczów.
Éder Militão opuszcza boisko w meczu z Celtą Vigo. (fot. Getty Images)
Od kilku lat w europejskim futbolu dzieje się coś osobliwego. Wynagrodzenia piłkarzy, koszty transferów, ceny biletów na stadiony czy prawa telewizyjne są wyższe i droższe niż kiedykolwiek. Bańka napompowała się niemal do granic pęknięcia i nikt nie wydaje się mieć ochoty jej zatrzymać. Przykładem tej ewolucji są mundial z udziałem 48 reprezentacji, Liga Mistrzów z 36 drużynami czy Klubowe Supermistrzostwa Świata. Równolegle jednak istnieje cicha rzeczywistość, która determinuje wszystko od rozgrywek przez kluby po piłkarzy: kontuzje.
W ciągu ostatnich pięciu sezonów pięć największych lig Europy, czyli La Liga, Premier League, Bundesliga, Serie A oraz Ligue 1, odnotowało łącznie 22596 kontuzji, których wpływ ekonomiczny na kluby sięga 3,45 miliarda euro. Oznacza to, że część tego, co zarabia się na wzroście cen oraz zwiększonej liczbie meczów i turniejów, trafia do gabinetów lekarskich.
Takie wnioski płyną z opublikowanego corocznego raportu dotyczącego Europejskiego Indeksu Kontuzji w głównych ligach opracowanego przez Howden Iberia, jednego z największych ubezpieczycieli w Europie. Najważniejsze rozgrywki Starego Kontynentu mierzą się z epidemią, której, podobnie jak bańki finansowej, nikt nie wydaje się być w stanie zatrzymać.
„Dziś mieliśmy dziewięciu nieobecnych, jeśli dobrze pamiętam, między kontuzjowanymi a zawieszonymi. Dotyka to nas, ale także inne kluby w Europie. Trzeba z tym żyć, choć trzeba też umieścić to w kontekście momentu, w jakim się znajdujemy”, przyznał Xabi Alonso na konferencji prasowej po meczu z Sevillą. Real Madryt zmaga się obecnie z długimi absencjami Militão, Carvajala i Alexandra-Arnolda, Alaba też pozostawał poza grą, a Fede Valverde opuścił ostatni mecz z powodu dolegliwości. Barcelona ma wyłączonych z gry Gaviego, Christensena, Olmo i Pedriego, a Atlético Madryt pozostaje bez Lengleta, Giméneza, Baeny i Nico Gonzáleza. I nie są to odosobnione przypadki.
Niezależnie od drużyny, wszystkie zespoły w La Lidze funkcjonują pod ciężarem problemów fizycznych swoich piłkarzy. Zjawisko to występuje także w pozostałych ligach i ma konsekwencje ekonomiczne wykraczające poza samą grę. Badanie Howden wylicza koszt każdej kontuzji na podstawie dziennego wynagrodzenia zawodnika oraz liczby dni jego absencji. To stąd biorą się te utracone miliony czy nawet miliardy.
Według analizy z ostatnich pięciu lat, piłkarz La Ligi doznaje kontuzji średnio co 637 minut, czyli co siedem meczów. Jeśli jego klub rozgrywa trzy spotkania w tygodniu, to gracz odwiedza klubowego lekarza co średnio 15 dni. Najczęściej urazów doznają napastnicy, średnio co 534 minuty, w porównaniu z 622 minutami u pomocników i 699 u obrońców, choć zdarzają się wyjątki, jak w przypadku Realu Madryt, którego napastnicy nie wydają się mieć problemów, natomiast obrońcy doświadczyli w trakcie sezonu różnych urazów. Carvajal, Trent, Militão i Alaba są obecnie wyłączeni z gry, a Rüdiger, Huijsen i Mendy musieli pauzować w pewnym momencie w ostatnich miesiącach.
Skumulowany efekt kontuzji w Realu Madryt miał w ciągu ostatnich pięciu lat wpływ ekonomiczny na klub w wysokości 168 milionów euro, przy 122 milionach w przypadku Barcelony i 60 milionach Atlético Madryt (przypominając, że wszystko jest uzależnione od wynagrodzenia poszczególnych piłkarzy). Średnia dla La Ligi wynosi 834 kontuzje na sezon oraz 19 dni absencji na każdą kontuzję zawodnika.
„Tegoroczny raport podkreśla coraz większe wymagania fizyczne, jakim poddawani są piłkarze z elity. Zaobserwowaliśmy ewolucję liczby kontuzji oraz związanych z nimi kosztów, co odzwierciedla obecne debaty na temat poprawy ochrony zawodników w ramach samej gry”, komentuje ekspert James Burrows, dyrektor Howden ds. sportu.
„Trzeba to zaakceptować. Ryzyko kontuzji jest częścią futbolu”, stwierdził kilka dni temu trener PSG Luis Enrique. „Jeśli myślisz o tym, żeby nie mieć kontuzji, to nie możesz być profesjonalnym piłkarzem”, dodał.
4456 kontuzji w sezonie 2024/25 w pięciu największych ligach to najwyższy wynik w całej historycznej serii od 2021 roku, sezonu naznaczonego pandemią COVID-19, ponieważ absencje spowodowane wirusem również są w raporcie liczone jako kontuzje. Podsumowując: w całej Europie obserwujemy trend wzrostowy. W sezonie 2022/23 odnotowano 4310 urazów, w 2023/24 4429, a w ostatnim sezonie już 4456.
Pierwszym czynnikiem, który nasuwa się w tej refleksji, jest terminarz rozgrywek. Drużyny takie jak Real Madryt, Barcelona czy Atlético z łatwością przekraczają 60 meczów rocznie, co w połączeniu z czterema corocznymi przerwami na mecze reprezentacji podnosi liczbę spotkań dla reprezentantów do ponad 70. Kumulacja minut i podróży wielokrotnie zwiększa ryzyko kontuzji zarówno u młodych zawodników, jak i u weteranów. Nikt nie jest bezpieczny.
Zgodnie z badaniem Howden, piłkarze poniżej 21. roku życia grający profesjonalnie doznają kontuzji średnio co 185 minut, czyli co dwa mecze. W przedziale wiekowym od 21 do 25 lat urazy pojawiają się średnio co 569 minut. Średnia ta rośnie dalej wraz ze zbliżaniem się do 30. roku życia. Statystyka ta znajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości, bo widzieliśmy wiele kontuzji u młodych zawodników, takich jak Lamine Yamal, Gavi, Nico Williams, Camavinga czy Musiala. Przy tym wszystkim futbol toczy się dalej, a z nim kontuzje, w kierunku mundialu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze