Między dwoma pożarami
Jorge Valdano, były piłkarz, trener i dyrektor generalny Realu Madryt, a obecnie komentator i felietonista w dzienniku El País dzieli się swoimi przemyśleniami na temat Florentino Péreza, sprawy Negreiry i Xabiego Alonso.
Florentino Pérez. (fot. Getty Images)
Świąteczne spotkanie Realu Madryt z mediami stało się lożą, z której Florentino wykorzystał okazję, by wyrazić oburzenie i wolę konfrontacji. To nie tak, że Florentino odzyskał pazur – on go zawsze miał. Tyle że teraz uderza w więcej stron, bo ci, którzy politycznie wspierali jego interesy, odcięli się i przeszli do wrogiego obozu. A „przyjaciele moich wrogów” – wiadomo, kim są. Zresztą im więcej wrogów sobie dorabia, tym bardziej zostaje sam. Ale madridismo niech się nie martwi: pośród takiej mierności Florentino, nawet sam, ma przewagę liczebną.
Sprawa Negreiry kryje w sobie tyle korupcji i cynizmu, że przez długi czas wprawiała w konsternację niemal czuły sposób, w jaki Florentino ją załatwiał. Tylko że Laporta, jedyny „narzeczony”, jakiego Superliga miała jeszcze do dyspozycji, rzucił się w ramiona Čeferina i Al-Khelaïfiego, a Florentino – niczym porzucona panna młoda – został, czekając przy ołtarzu. Rozwód przed ślubem. Potem Laporta, reprezentant klubu „wolnego”, złożył w sądzie zeznania w sprawie Negreiry z figlarnym uśmiechem, bagatelizując te piekielnie drogie raporty o sędziach. Luis Enrique i Ernesto Valverde zeznali niedługo później, że takie raporty nigdy do nich nie dotarły – więc teraz czekamy, by się dowiedzieć, kto je czytał. I po co. Skoro mowa o wolności: Barcelona jest też wolna, by zamienić skandal w bajeczkę.
Wraz z nowym układem sił politycznych i nową bronią prawną Florentino wskrzesił sprawę Negreiry, zrzucając w samym środku słodkiej bożonarodzeniowej atmosfery bombę kasetową, która wykroczyła poza samego Negreirę i spadła na cały system sędziowski.
To przemówienie było dezorientujące zarówno przez to, co Florentino powiedział, jak i przez to, czego nie powiedział. Bo w Madrycie od tygodni pali się ogień, który naprawdę trzeba ugasić – piłkarski. Dziennikarstwo ogłosiło już Xabiego martwym, a świąteczny występ był dobrą okazją, by tchnąć w niego życie. A interpretacja jest tylko jedna: milczenie Florentino trzyma Xabiego na intensywnej terapii. W oczekiwaniu na Sevillę, w oczekiwaniu na Superpuchar, w oczekiwaniu – krótko mówiąc – na kolejne potknięcie. Dziennikarzy ten temat niesamowicie podnieca. Tylko Rodrygo i Vinícius rzucili mu koło ratunkowe w postaci uścisku – w odpowiedzi na desperackie ruchy tonącego Xabiego.
Jest wiele rzeczy, których można było nie robić, i inne, które można było zrobić inaczej. Tak mówią prorocy zdarzeń, które już się wydarzyły – a w świecie futbolu są nas miliony. A może po prostu oczekiwano od Xabiego zbyt wiele. Skoro potrafił czynić cuda w Leverkusen, tym bardziej w Madrycie. Tyle że mówimy o klubie, w którym sukces nie jest celem, tylko obowiązkiem. Być może problemem jest oczekiwanie, jakie się wytworzyło – i które pierwsze wyniki jeszcze podbiły. Im wyżej wejdziesz, tym bardziej boli upadek.
Z dwóch pożarów Florentino zaatakował ten sędziowski, a zostawił rozpalony piłkarski. Mówią, co chcą – to nie są naczynia połączone. Płonie na nowo oskarżenie o chaos sędziowski, którego Negreira nie pozwala ugasić. Część madridismo zgadza się, że problem leży właśnie tam. Inna część – i ja do niej należę – nie. Bo od strony gry drużyna potrzebuje dominacji, tempa, lepszych decyzji i większej kontroli. Choć Xabi po każdym meczu też narzeka, Real nie ma problemu z wygrywaniem przez sędziowską konspirację, tylko dlatego, że sama gra wciąż jest niewystarczająca. Bywa, że w niektórych meczach zbiegną się oba ogniska, ale to nie jest reguła. Są dwa problemy – a dla klubu jeden zasługuje na hałas, a drugi na milczenie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze