„Płacenie wiceszefowi sędziów piętnuje i dyskwalifikuje, niezależnie od tego, jak bardzo próbuje się to tłumaczyć”
Znany hiszpański dziennikarz, Manu Carreño, który wielokrotnie przekazywał sprawdzone informacje na temat Realu Madryt, na łamach Cadena SER podzielił się swoją opinią na temat sprawy Negreiry.
Fot. Getty Images
Florentino Pérez wykorzystał tradycyjny, świąteczne spotkanie Realu Madryt z mediami, by ponownie uderzyć – tak jak zrobił to na Walnym Zgromadzeniu Realu Madryt – z wyjątkową ostrością w Barcelonę w związku ze sprawą Negreiry. Prezes Królewskich zapewnił, że to „największy skandal w historii światowej piłki” i na nowo rozpalił debatę na ten temat, zaledwie kilka dni po tym, jak Joan Laporta, a także Luis Enrique i Ernesto Valverde – trenerzy z tamtego okresu – stawili się w sądzie w charakterze świadków w tej sprawie.
W oczekiwaniu na to, że Joan Laporta odpowie na te słowa już w czwartek, podczas analogicznego spotkania Barcelony, Manu Carreño w programie El Larguero ocenił wypowiedzi prezesa Realu Madryt i szerzej – sytuację, jaką ta sprawa oraz płatności na rzecz wiceprezesa Komitetu Technicznego Arbitrów wywołują w hiszpańskim futbolu.
– Jesteśmy w jednym z najbrzydszych momentów, takim, którego najmniej lubię, w ostatnim czasie w hiszpańskim futbolu. I myślę, że nadchodzi jeszcze coś więcej, bo dwie wielkie lokomotywy hiszpańskiego i światowego futbolu są ze sobą w coraz większym konflikcie. Już jakiś czas temu mówiłem, że po tym uścisku między Laportą a Al-Khelaïfim nadchodzą trudne czasy w relacjach między Realem Madryt a Barçą. I każdego dnia robimy kolejny mały krok w tej eskalacji napięcia, którą widać też między ich najważniejszymi działaczami.
– Dziś prezes Realu Madryt, Florentino Pérez, nawiązał do sprawy Negreiry, mówiąc, że to największy skandal w historii naszego futbolu – i podpisuję się pod tym. Myślę, że wszyscy się pod tym podpisujemy. Postępowanie przygotowawcze wciąż trwa i zobaczymy, co się stanie: czy ktoś zostanie ukarany, czy nie. Ale moralny i etyczny wyrok już zapadł. I ten jest przegrany na zawsze. Płacenie przez siedemnaście lat wiceprezesowi Komitetu Technicznego Arbitrów za jakieś raporty – w to nie uwierzy nawet ten, kto wszystko łyknie. To wielkie kłamstwo. Tyle że dopóki nie udowodni się inaczej, trzeba przyjąć, że nie chodziło o kupowanie sędziów i wpływanie na mecze. A tego – na dziś – nie da się udowodnić.
– Tego, czego Barcelona też do dziś nie potrafi udowodnić, to, że były to płatności za raporty. Raporty, których nikt nie widział, jak mówili Luis Enrique i Valverde. To jak to jest: płaciliście wiceprezesowi Komitetu Technicznego Arbitrów za raporty, a nikt tych raportów nie widział? W tym sensie uważam, że Florentino Pérez nie odkrył niczego nowego, mówiąc, że to największy skandal w historii naszego futbolu. Płacić mu, żeby sędziowie byli zadowoleni – jeśli nawet nie po to, by wpływać na mecze, to po cokolwiek – to piętnuje i kompromituje do tego stopnia, że niezależnie od argumentów… No właśnie: na co to było? Dokąd poszły te pieniądze?
– Dziś tylko dolało to oliwy do ognia, bo pojutrze będzie mówił Joan Laporta i z tego, co słyszę, odpowie Florentino Pérezowi mocno i zdecydowanie. To fakt – komu się to podoba, a komu nie. I jakkolwiek Joan Laporta czy część, czy wszyscy culés mogą tego nie akceptować… to jest największa hańba w historii naszego futbolu. Tu chyba wszyscy się zgadzamy. A od strony prawnej czy sportowej zobaczymy, czy kiedyś pojawi się jakaś kara.
– Powinniśmy też powiedzieć, że Real Madryt i Barça są najmniej uprawnieni do tego, żeby co tydzień narzekać na sędziów. Jedno to sprawa Negreiry… a drugie to to, że co tydzień wracamy do gadania: ten karny dla mnie, tu mnie skrzywdzili, tam mi pomogli. Jasne, czasem im szkodzą, ale częściej im sprzyjają, niż im przeszkadzają. Uważam, że to właśnie ta dwójka jest najmniej wskazana – i to ta dwójka powinna narzekać najmniej.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze