Pilny uczeń
Anglik zadaje trenerowi mnóstwo pytań, aby się doskonalić.
Jude Bellingham i Xabi Alonso. (fot. Getty Images)
Sergio Rodríguez z dziennika MARCA stwierdza, że mądrym wystarczy słowo, czasem gest, aby wszystko stało się jasne. Jude Bellingham nie jest piłkarzem, który zadowala się jedynie wypełnianiem swojej roli. Xabi powiedział to wprost przed meczem z Gironą: „Lubię zawodników z taką ciekawością i inicjatywą, którzy przychodzą pytać, co można zrobić lepiej”. I tu widać dokładnie, jak Anglik dąży do osiągnięcia jak najlepszej formy.
Ma w sobie tyle samo ciekawości, ile talentu. Chce rozumieć, co dzieje się wokół niego, aby móc sensownie grać i w pełni wykorzystać swój potencjał. Takie podejście do problemów to nie tylko zwykła cecha; to kolejny plus, jakim Jude wyróżnia się wśród gwiazd Realu Madryt.
MARCA przypomina, że po wyleczeniu kontuzji barku Bellingham wykorzystał przerwę reprezentacyjną, aby w październiku powrócić do gry. I zrobił to z natychmiastowym skutkiem. Uratował drużynę w meczu z Juventusem, dał wygraną w starciu z Barceloną i strzelił gola Valencii. To były tygodnie, w których jego obecność rozświetlała Real Madryt w meczach wymagających reakcji, na jaką stać tylko nielicznych. Potem przyszły niepowodzenia na Anfield i Vallecas, które osłabiły morale w szatni.
Po kolejnej przerwie reprezentacyjnej 22-latek też powrócił z właściwą sobie determinacją. Zaliczył asystę i strzelił gola w spotkaniu z Elche, czyli meczu, który Real Madryt uważał już za stracony. Aż do pojawienia się Jude'a. Nawet w wieczory, kiedy jego forma nie jest szczególnie imponująca, nigdy nie traci ducha rywalizacji, który rozpala pasję kibiców Realu.
W Atenach plan był inny. Przeciążenie wymagało ostrożności i Xabi postanowił dać mu odpocząć. Zespół odczuł jego brak w rytmie gry. Bellingham potrafi operować w różnych obszarach boiska. „Może występować na różnych pozycjach i w różnych miejscach” – powiedział Xabi, podkreślając cechę piłkarza, która wywarła na nim największe wrażenie od czasu przybycia do stolicy Hiszpanii. Może grać w ataku, cofać się lub pojawiać się tam, gdzie może być decydujący w danym momencie.
MARCA stwierdza, że Real Madryt potrzebuje najlepszej wersji Bellinghama. Takiej, która pojawia się w polu karnym, wychwytuje każdą możliwą przestrzeń i atakuje z głębi boiska z instynktem, który zamienia pojedyncze zagrania w czyste złoto. A także takiej, która nieustannie naciska, kontroluje sytuację na boisku i odczytuje rytm spotkania, nie tracąc koncentracji. Wpływ Jude'a wykracza daleko poza statystyki.
Bellingham nie stawia się ponad wszystkimi innymi. Ta gotowość do zadawania pytań, słuchania i dążenia do doskonalenia się pozwoliła mu zbudować z Xabim dobre relacje i zdobyć szacunek w szatni pełnej gwiazd. Pomocnik wie, że każdy szczegół może zmienić wynik meczu, a w Realu Madryt, który stale się dostosowuje i stawia czoła nowym wyzwaniom, ta chęć rozumienia wszystkiego jest cennym atutem.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze